Enea Basket bezsilna wobec trójek Starogardu
Już sama pierwsza kwarta pokazała kibicom, że mecz ten będzie opierać się na rywalizacji dwóch różnych stylów gry. Enea Basket chciała pokonać rywali za pomocą dominującej postawy pod koszem, natomiast Starogard oparł swoją strategię na celności rzutów za trzy. Choć to gospodarze za sprawą Wojciecha Frasia lepiej weszli w mecz, późniejsza skuteczność zza łuku gości doprowadziła do ich wysokiego prowadzenia. Aż 12 z 18 zdobytych punktów przez Starogard w pierwszej kwarcie padło właśnie po rzutach trzypunktowych. Podopieczni trenera Przemysława Szurka również im w tym nie odpuszczali i gonili wynik właśnie poprzez trafienia zza łuku. Niestety poznaniakom zabrakło czasu i po pierwszej części meczu tracili dwa oczka do rywali.Druga kwarta zaczęła się podobnie, jak pierwsza: od mocnego wejścia Enei. Szybkie ataki gospodarzy doprowadziły do objęcia prowadzenia, ale znów rzuty za trzy tym razem Majewskiego i Jeszke nie pozwoliły drużynie trenera Szurka nacieszyć się prowadzeniem na długo. Piotr Wieloch i Konrad Rosiński robili co mogli, żeby zrównać się punktami ze Starogardem, ale goście nie odpuszczali także pod koszem. To właśnie częste właściwe wybory rzutowe z półdystansu, a także lay-up'y doprowadziły do tego, że przyjezdni na przerwę schodzili w umiarkowanie dobrych nastrojach. Prowadzili 37:34, a ich celność zza łuku tylko podkreślała to, że sobotni wieczór mógłbyć jednym z ich najlepszych w tym sezonie.
- Źródło naszej porażki było gdzieś w pierwszej połowie, gdzie pozwoliliśmy zawodnikom rywali na oddawanie rzutów "catch and shoot", czyli takich rzutów, których nie chcielibyśmy, żeby oddawali - podkreślał trener Enei Basket, Przemysław Szurek.
Starogard odjechał Enei Basket
Wydawać się mogło, że do trzech razy sztuka i Enea w końcu rozpocznie i zakończy kwartę zwycięsko. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Poznaniacy znów weszli dobrze w mecz, ale po trzech minutach od wznowienia gry Starogard złapał wiatr w żagle. W szczególności Jeszke i Kowalenko rozstrzelali Eneę zza łuku zmuszając jej graczy do jeszcze większych wysiłków pod koszem, by ci nadrobili niekorzystny wynik. Aż 18 z 24 oczek dla Starogardu padło po rzutach trzypunktowych. Enea mimo trójki Samsonowicza próbowała walki pod koszem, ale nieustanne faule ciągle wytrącały podopiecznych trenera Szurka z równowagi. Frustrująca była szczególnie ciągle wzrastająca strata do rywali. Gdy tylko Enea łapała kontakt, rywale odskakiwali niemal wyłącznie dzięki swoim rzutom zza łuku.
- Dzisiaj rywale zabili nas rzutami trzypunktowymi, straciliśmy w kluczowych momentach zbiórkę. Ciężko było nam grać, bo oni złapali swój styl gry i mieliśmy duży problem, żeby wrócić do meczu. Szczególnie, gdy nasza obrona 1na1 wyglądała bardzo dobrze, a oni trafiali bardzo trudne rzuty pomimo naszych wystawionych rąk. To nas dobiło - zauważył zawodnik Enei Basket, Patryk Stankowski.
W ostatniej części meczu wydawało się, że Enea wreszcie wyprzedzi swoich oponentów, doprowadzając w pewnym momencie niemalże do remisu 62:65. Starogard przestał trafiać zza łuku, a ich passa punktowa się skurczyła. Wtedy do akcji wkroczyli Majewski i Konopatzki zdobywając w ostatnich czterech minutach meczu trzy trójki. Przewagę swojej drużyny budowali też poprzez skuteczność z rzutów osobistych i lay up'ów. Punktująca niemal wyłącznie po faulach pod koszem Enea nie mogła dogonić swoich przeciwników, których skuteczność z gry była godna pozazdroszczenia. Poznaniacy zatrzymali się na 73 punktach, natomiast Starogard Gdański zdobył ich aż 85.
- Taki mecz jak dziś trafia się raz w sezonie. Dzisiaj trafił się im. To nie jest drużyna, która grzeszyła skutecznością w tym sezonie, a jednak miała dziś parę takich rzutów, którymi mogła podłamać nasz zespół. Rywale byli dzisiaj lepsi, przegraliśmy dzisiaj zbiórkę, która jest dla nas kluczowa no i z szybkiego ataku zdobyliśmy dziś trzy punkty. Jeśli weźmiemy to wszystko do kupy to z tego wynika ta druga z rzędu porażka u siebie - mówił trener Enei Basket Poznań, Przemysław Szurek.
Dłuższa przerwa Enei od meczów domowych
Z pewnością nie tak Enea Basket chciała przystąpić do nadchodzącej serii meczów na wyjeździe. Poznaniaków kibice w hali AWF-u obejrzą dopiero 15 lutego w starciu z Polonią Warszawa. Teraz przed ekipą trenera Szurka stoi rywalizacja z 15. w tabeli Resovią Rzeszów 1 lutego o godzinie 18:00. Oby dłuższa przerwa pozwoliła im nabrać sił przed drakońskim maratonem, w którym Enea rozegra trzy mecze w tydzień.
Enea Basket Poznań vs SKS Fulimpex Starogard Gdański 73:85 (16:18, 18:19, 21:24, 18:24)
Enea Basket Poznań: Patryk Stankowski (6 pkt, 2 zbiórki, 4 asysty) Wojciech Fraś (9 pkt, 6 zbiórek, 1 asysta), Michał Samsonowicz (18 pkt, 1 zbiórka, 1 asysta), Piotr Wieloch (9 pkt, 5 zbiórek, 2 asysty), Konrad Rosiński (9 pkt, 5 zbiórek, 3 asysty), Mikołaj Stopierzyński (12 pkt, 4 zbiórki, 2 asysty)SKS Fulimpex Starogard Gdański: Bartosz Majewski (24 pkt, 5/7 rzutów za trzy, 5 zbiórek, 4 asysty), Mariusz Konopatzki (12 pkt, 3/3 za trzy, 6 zbiórek, 10 asyst), Antun Maricević (10 pkt, 9 zbiórek, 1 asysta), Damian Jeszke (13 pkt, 3/6 za trzy, 4 zbiórki, 2 asysty), Damian Krużyński (4 pkt), Witalij Kowalenko (11 pkt, 3/4 za trzy, 3 zbiórki)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.