Miners Katowice nie ugięło się przed Eneą Basket. Wojna nerwów trwała do samego końca!

Opublikowano:
Autor:

Miners Katowice nie ugięło się przed Eneą Basket. Wojna nerwów trwała do samego końca! - Zdjęcie główne
Autor: Jakub Wyderski | Opis: Enea Basket napotkała nieoczekiwane problemy w Katowicach.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
KoszykówkaMecze Enei Basket w tym sezonie to nie są pojedynki dla kibiców o słabych nerwach. Podopieczni trenera Edmundsa Valeiko nawet z meczu z przedostatnim w tabeli Miners Katowice potrafili zrobić thriller, gdzie wynik był sprawą otwartą do ostatnich sekund. Koszykarze z Poznania zagrali swoje, ale rywale nie dali im się cieszyć z łatwego zwycięstwa.
reklama

Beniaminek uśpił czujność Enei Basket. Popis strzelecki Adama Skiby!  

Enea Basket weszła w mecz mocnym uderzeniem za sprawą fantastycznej dyspozycji rzutowej Jamesa Washingtona. Amerykanin trafiał jak natchniony i był niezwykle trudny do zatrzymania przez defensorów Miners Katowice. Zespół z Poznania zaprezentował swoim kibicom fizyczną koszykówkę opartą na atakach na obręcz i wygrywaniu pojedynków, będąc ustawionym tyłem do kosza. Goście nie dawali rywalom dojść do głosu także przy zbiórkach.

reklama

Końcowy wynik po pierwszej kwarcie nie odzwierciedlał jednak faktycznej przewagi optycznej Enei Basket nad drużyną Miners Katowice. Owszem, przyjezdni rzucili aż 27 punktów, ale rywale ustępowali im tylko sześcioma oczkami. Tak niewielka różnica była spowodowana częstymi błędami poznaniaków przy kryciu, a także zdecydowanie zbyt dużą liczbą niepotrzebnych fauli. Koszykarze trenera Edmundsa Valeiko pokazywali w tej części spotkania, że mimo wszystko to ich styl gry przybliża zespół do zwycięstwa.

Beniaminek 1. ligi wyciągnął jednak w drugiej kwarcie swojego asa z rękawa, którym stał się Adam Skiba. W związku z trudnymi warunkami pod koszem i dominacją Enei Basket, Miners Katowice postawiło na rzuty trzypunktowe, w których ten zawodnik brylował. Dodatkowe, regularne zdobycze punktowe z rzutów wolnych sprawiły, że Enea Basket nagle zaczęła tracić swoją przewagę, a gospodarze rośli w siłę pchani przez imponującą skuteczność Skiby.

reklama

Na szczęście dla poznaniaków najlepszy moment dla Miners nastąpił tuż przed przerwą w związku z czym gra gospodarzy nie mogła się na dłużej rozkręcić. To jednak nie zmieniało faktu, że rywale zdołali nawet na chwilę wyrywać poznaniakom prowadzenie w dużej mierze za sprawą Adama Skiby, na którego recepty w obronie nie znajdowali defensorzy Enei Basket. Choć ostatecznie przed przerwą goście wygrywali 45:39 koniecznie musieli znaleźć sposób na powstrzymanie superstrzelca katowiczan.

Enea Basket zachowała zimną krew w emocjonującej końcówce 

Obie drużyny wyszły na drugą połowę, prezentując bardziej agresywną i żywiołową koszykówkę. Było to także widać w lepszej defensywie bowiem obrońcy zdecydowanie stawiali na pojedynki i wyższe krycie. Mimo to pomysły na zdobywanie oczek się nie zmieniały: Miners Katowice głównie szukało okazji po rzutach z dystansu, a Enea Basket nieustannie stwarzała duże zagrożenie atakując obręcz lay-upami

reklama

Gospodarze mieli jednak coraz większe problemy z wykreowaniem sobie dobrych okazji rzutowych nawet mimo tego, że na parkiecie przebywał niezawodny wcześniej Adam Skiba. Jego rzuty przestały być już tak często celne, a ponadto Enea znalazła sposób na to, by zniwelować zagrożenie ze strony Thomasa Davisa, który był regularnie podawajany i mocno atakowany. Równocześnie zespół z Poznania wciąż dominował przy zbiórkach. Miners przegrywało na koniec trzeciej kwarty 54:65 i znów musiało wymyślić jak zaskoczyć rywali na nowo.

Ciężar odpowiedzialnośći za wynik gospodarzy na początku ostatniej części spotkania wziął na siebie Marcin Dymała, ale w pojedynkę nie potrafił dać prowadzenia Miners przeciwko wszechstronnej ekipie trenera Edmundsa Valeiko. Zespół z Poznania nie miał wiele dogodnych okazji rzutowych z gry, ale rywale faulowali graczy Enei Basket na tyle często, że ci regularnie otrzymywali szanse na punkty z rzutów wolnych. Mimo to walka była bardzo wyrównana do ostatnich sekund spotkania dzięki dobrej formie rzutowej Krzymińskiego. 

reklama

Gospodarze trzymali się bardzo blisko swoich przeciwników, a na około cztery minuty przed końcem różnica między obiema ekipami wynosiła już tylko dwa punkty. Ostatnie chwile meczu były prawdziwą wojną nerwów i sprawdzianem zimnej krwi koszykarzy Enei Basket na linii rzutów wolnych. Podopieczni trenera Edmundsa Valeiko zdali ten test, doprowadzając do 12 porażki Miners Katowice w tym sezonie. Przedostatnia drużyna 1. ligi dała jednak do wiwatu poznaniakom i poważnie zagroziła ich zwycięstwu, które ostatecznie wyniosło 84:78.  

Miners Katowice - Enea Basket 78:84 (21:27, 18:18, 15:20, 24:19)

 

Miners: Davis (20 punktów, 8 zbiórek, 2 asysty), Krzymiński (13 punktów, 2 zbiórki), Jagiełło (2 punkty, 1 zbiórka, 1 asysta), Kierlewicz (4 punkty, 4 zbiórki, 5 asyst), Dymała (5 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty), Nowakowski (5 punktów, 2 zbiórki), Leszczyński (1 asysta), Jopek (5 punktów, 4 zbiórki), Formella (2 zbiórki, 1 asysta), Szefler (7 punktów, 7 zbiórek), Skiba (17 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty)

Enea: A. Krajewski (10 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty), Samsonowicz (18 punktów, 2 zbiórki, 1 asysta), Rosiński (17 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty), Dydak (6 punktów, 4 zbiórki), Washington (15 punktów, 4 zbiórki, 5 asyst), Stankowski (4 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty), Stopierzyński (10 punktów, 4 zbiórki, 2 asysty), Mąkowski (1 punkt, 5 zbiórek), Mońko (3 punkty).

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo