Beata Oryl-Stroińska: Jak minęła podróż do Polski? Miałaś kilka przesiadek, jak znosisz takie loty?
Aisha Sheppard, Enea AZS Politechnika Poznań: Minęła mi całkiem szybko. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że byłam mocno podekscytowana przyjazdem do Polski, ale było naprawdę przyjemnie. Chociaż długo. Z Las Vegas leciałam do Denver, następnie do Monachium i dopiero do Poznania
Z jakimi oczekiwaniami przyjechałaś do Poznania, do zespołu Enei AZS-u?
Nigdy nie grałam w polskiej lidze. Chciałabym więc pokazać, że potrafię grać zespołowo. Swoją postawą na parkiecie chcę pomagać w wygrywaniu spotkań. Dopiero jutro będę miała pierwszy trening z zespołem, poznam moje nowe koleżanki z drużyny i trenerów. Celem jest oczywiście awans do fazy play-off i cieszenie naszą dobrą grą kibciów, którzy na pewno tego oczekują.
Co wiesz o polskiej koszykówce, o naszej lidze? Znasz może jakieś zawodniczki, które tutaj grają?
Rozmawiałam z kilkoma dziewczynami, które grały w Polsce. Mówiły, że liga jest na całkiem dobrym poziomie, że jest kilka bardzo dobrych koszykarek zagranicznych, ale i polskich.
Ale europejską koszykówkę już znasz, bo grałaś w europejskich ligach.
Tak, grałam w lidze hiszpańskiej i tureckiej. No i grałam także w Jordanii.
Jesteś mistrzynią WNBA, jakie to było przeżycie dla Ciebie, jakie uczucie wygrać główne trofeum w najlepszej kobiecej lidze świata?
To było wspaniałe doświadczenie dla mnie i wielki zaszczyt być częścią mistrzowskiej drużyny Las Vegas Aces. To bardzo pomogło mi kontynuować grę na wysokim poziomie w następnych miesiącach. W moim pierwszym sezonie w lidze hiszpańskiej zakończyłam rundę zasadniczą w pierwszej piątce najlepiej punktujących. A potem miałam fenomenalny sezon w Jordanii, gdzie grałam ze średnią 20 punktów na mecz, a w lidze tureckiej miałam średnią 15 punktów. Wykonałam kawał dobrej roboty. Poprawiłam się zwłaszcza w obronie. Grając w Turcji, w każdej kolejce byłam w pierwszej piątce najlepiej przechwytujących piłki. Jestem z tego bardzo dumna, bo pokazałam, że nie tylko potrafię zdobywać punkty, ale też dobrze bronić.
A jak zaczęła się Twoja przygoda z koszykówką?
Zaczęłam grać w szkole, w drugiej klasie. Koszykówka to jedyny sport, jaki kiedykowliek uprawiałam. Moi bracia grali w koszykówkę, więc wypełniało to nasz czas. Tak naprawdę to w świat koszykówki wciągnął mnie mój najstarszy brat. Urodziliśmy się tego samego dnia, ale ja 13 lat później. To on pokazał mi koszykówkę, zachęcał, bym grała i nawet mnie uczył, jak grać. Od zawsze byłam zakochana w tym sporcie, nigdy mi się to nie nudziło, oglądałam mecze 24 godziny na dobę. To dla mnie coś zdecydowanie więcej, niż gra, to moje życie. I jestem bardzo wdzięczna za to, że mogę robić, to co kocham.
Czy istnieje możliwość, że zagrasz w barwach Enei już w najbliższy weekend?
Z tego co wiem, to formalnie będzie to możliwe, ale najpierw muszę spotkać się z drużyną i z trenerem, bo to on zdecyduje, czy jestem w stanie grać już z zespołem, czy jestem gotowa. Jeśli o mnie chodzi, to zgłaszam taką gotowośc choćby jutro. Jestem cały czas w treningu i w dobrej kondycji. No i nie mogę się już doczekać pierwszego meczu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.