Świetna dyspozycja Enei Basket na parkiecie i ich szokująco dobry dorobek punktowy sprawia szczególnie dobre wrażenie m.in z powodu poważnych roszad kadrowych, jakie przeszła ta drużyna przed rozpoczęciem aktualnych rozgrywek. Poznaniacy stracili choćby Marcina Dymałę - twarz klubu, ale i wszechstronnie uzdolnionego rozgrywającego. Eneę opuścili również bardzo utalentowani, młodzi koszykarze: Jan Nowicki oraz Iwo Baganc. Miejsca na dłużej nie zagrzali też nowi, ale ważni na parkiecie zawodnicy w postaci Huberta Pabiana i Brandona Randolpha.
Niemniej, do Enei Basket dołączyli doświadczeni gracze: Mikołaj Stopierzyński i Michał Samsonowicz. Ponadto udało się utrzymać w składzie weteranów: Piotra Wielocha oraz Wojciecha Frasia, co zdecydowanie pomogło w budowie odmienionej, poznańskiej drużyny. Wskutek tych wszystkich ruchów, trener Szurek do walki o play-offy otrzymał bardzo młodą drużynę obudowaną doświadczonymi zawodnikami.
Identyczny start, inny rozwój wydarzeń. Enea Basket zaskoczyła wynikami
Tak jak w poprzednim sezonie Enea Basket na inaugurację musiała uznać wyższość rywali, tak i w tym nic się w tym aspekcie nie zmieniło. Zmieniło się natomiast wszystko to, co się wydarzyło potem. Poznaniacy mimalnie podśrubowali swoje wyniki, wygrywając trzy spotkania z rzędu podczas, gdy rok temu ta sztuka nie udała im się ani razu. Jest to zasadnicza różnica między aktualnymi rozgrywkami, a poprzednimi. Drużyna Enei nie gwarantowała jesienią 2023 roku regularnych zwycięstw swoim kibicom. Conajwyżej regularnie przeplatała pozytywne wyniki z negatywnymi. Żadna z punktowych serii Enei od 18 października do 26 listopada w poprzedniej kampanii nie potrwała dłużej niż jedno spotkanie, co również zmieniło się w obecnych rozgrywkach. Na początku rundy w październiku poznaniacy potrafili wygrać trzy spotkania z rzędu, żeby potem w listopadzie powtórzyć ten wynik. Taka sytuacja w trakcie rundy jesiennej w historii ich występów w I. lidze mężczyzn miała miejsce tylko w 2022 roku.
Enea poprawia wyniki po obu stronach parkietu. Mały progres, duże zmiany w tabeli
Do 24 listopada w obecnych rozgrywkach ligowych Enea Basket zdobyła 1033 punkty, co jest minimalnie, ale jednak lepszym wynikiem niż w poprzednim sezonie, kiedy do końca listopada miała ich 1012. Nieznacznie liczbowo udało się jej także poprawić defensywę, która z 960 punktów straconych w tym samym okresie w poprzedniej kampanii, aktualnie zeszła do trzech straconych oczek mniej.Pozytywem jest także mniejsza liczba porażek względem poprzedniego sezonu, kiedy to do końca jesieni Enea nazbierała ich sześć, a teraz ma ich cztery. Właśnie tyle spotkań rok temu Enea przegrała na swoim terenie do końca listopada w poprzedniej rundzie. W obecnych rozgrywkach tylko raz podopieczni trenera Szurka wrócili na tarczy z pojedynku przy Drodze Dębińskiej.
Świetne wyniki nowych nabytków Enei Basket (ale i nie tylko ich)
Choć drużyna Enei bez wątpienia na parkiecie prezentuje kolektywną grę to jednak paru graczy w jej szeregach wyróżnia się nie tylko na tle zespołu, ale też i ligi. Michał Samsonowicz ze zdobytymi łącznie 169 punktami plasuje się na 13. miejscu klasyfikacji strzelców. Z kolei Mikołaj Stopierzyński wyróżnia się na tle 1. ligi pod względem przechwytów. Ma ich średnio 1.64 na spotkanie, co daje mu szóste miejsce w tej statystyce. Warto także podkreślić fakt, że jedną z najlepszych skuteczności za trzy w lidze ma inny nowoprzybyły gracz Enei - Kacper Mąkowski. Dzięki 48% skuteczności stał się piątym najskuteczniejszym rzucającym zza łuku.Na uwagę w tym sezonie zasługują także osiągnięcia innych koszykarzy Enei Basket, którzy w klubie mają dłuższy staż. Wojciech Fraś jest dziewiątym, najlepiej zbierającym koszykarzem ze średnią prawie ośmiu wygranych piłek na mecz. Osiąga również nieprzeciętny wynik średniej 5.9 zebranych piłek w obronie, co plasuje go na ósmej lokacie w tym aspekcie. Natomiast potwierdzeniem świetnej skuteczności kapitana Piotra Wielocha zza lini trzech punktów jest szósta najwyższa średnia celnych rzutów w lidze z tej pozycji: 2.4 na mecz. Sam Wieloch jest także czwartym najczęściej rzucającym graczem zza łuku w 1. lidze, średnio siedem razy w meczu atakując w ten sposób kosz. Nieprzeciętna skuteczność graczy Enei zza łuku sprawiła, że sama drużyna lideruje w tej statystyce. Dowodem tego jest 35,5% trafionych rzutów za trzy.
Czy siła mentalna jest najbardziej nieoczywistą bronią Enei Basket?
Siłą Enei Basket jest również ich wytrwałość i determinacja w dążeniu do celu. Mimo przegranego spotkania wyjazdowego z Miastem Szkła Krosno, poznaniacy udowodnili, że potrafią wytrzymywać ciśnienie w końcówkach. Jest to o tyle ciekawe, że przecież trener Szurek ma do dyspozycji w większości młodych graczy. To jednak absolutnie im nie przeszkadza w wygrywaniu w ostatnich sekundach. Enea Basket udowodniła to szczególnie ostatnio w niezwykle emocjonującym starciu z Hydrotruckiem Radom, kiedy w trakcie ostatnich dwóch minut gry poznaniacy nadrobili do rywali siedem oczek. Wygrali tym samym mecz na 2 sekundy przed końcem dzięki chłodnej głowie Samsonowicza. To nie pierwszy raz, kiedy "Samson" uratował poznaniakom wynik, bowiem dokonał czegoś równie dramatycznego już w meczu wyjazdowym z Polonią Warszawa. Wtedy to zamknął rywalizację na 4 sekundy przed końcową syreną. Do innych tego typów popisów w końcówce należała również szalona 4 kwarta w meczu z Treflem Sopot, gdzie tym razem na swoich barkach zespół poniósł Piotr Wieloch.Na takie spotkania chce się przychodzić, a kibice z Poznania staną przed taką okazją dopiero 4 grudnia, kiedy o 20:00 na własnym terenie Enea zagra z Coolpackiem Łódź. Niewykluczone, że podopieczni trenera Szurka przygotują swoim fanom przedwczesny prezent.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.