Gole z dystansu solą futbolu - kto w PKO BP Ekstraklasie strzela ich najwięcej?
Większość bramek, które Lech Poznań zdobył w starciu z Puszczą Niepołomice, wygranym przez Kolejorza aż 8:1, łączył jeden wspólny mianownik - były po prostu przepięknej urody. Dla goli takich jak te strzelone przez Alego Gholizadeha, Afonso Sousy czy Dino Hoticia, przychodzi się przecież na stadiony. Jak się okazuje, Lech jest zespołem, który rozpieszcza swoich kibiców w ten sposób najczęściej w lidze. Podopieczni Nielsa Frederiksena zanonotowali już bowiem w obecnych rozgrywkach aż 10 trafień po uderzeniach zza pola karnego.Na drugim miejscu pod tym względem plasują się ex aequo Legia Warszawa oraz Górnik Zabrze, które zdobyły po 8 bramek z dystansu. Co ciekawe, znajdujący się na 1. miejscu w ligowej tabeli Raków Częstochowa ma na koncie zaledwie 5 takich trafień, co oznacza, że zaledwie 11% goli, które podopieczni Marka Papszuna strzelili w tym sezonie, padło po uderzeniach zza "szesnastki". Najgorszym zespołem w PKO BP Ekstraklasie pod tym względem jest Piast Gliwice, który zdobył zaledwie jedną bramkę po strzale z dystansu.
Portugalczyk prawdziwym ekspertem od trafień zza pola karnego
Co ciekawe, za 10 bramek, które Kolejorz zdobył w tym sezonie po strzałach zza "szesnastki", odpowiedzialna jest zaledwie czwórka piłkarzy. Prawdziwym ekspertem od tego typu trafień jest Afonso Sousa - z 12 goli, które Portugalczyk strzelił w obecnych rozgrywkach, aż 5 padło po uderzeniach sprzed pola karnego. Śmiało można stwierdzić, że 25-latek jest jednym z najlepszych piłkarzy PKO BP Ekstraklasy pod tym względem w ostatnich latach - jedynym zawodnikiem, który na przestrzeni jednego sezonu zdobył w ostatnich 4 latach więcej goli z dystansu od portugalskiego pomocnika, jest Bartłomiej Wdowik, który w poprzednich rozgrykach czarował swoimi znakomitymi trafieniami z rzutów wolnych.W cieniu Afonso Sousy pozostaje Dino Hotić, autor 3 goli po strzałach zza "szesnastki". Na początku sezonu Bośniak zachwycał kibiców Kolejorza pięknymi bramkami po uderzeniach ze stojącej piłki, lecz w późniejszym okresie nie dostawał zbyt wielu minut od Nielsa Frederiksena. 29-latek przypomniał o sobie fanom w starciu z Puszczą, kiedy pięknym uderzeniem z dystansu w samo okienko pokonał bezradnego Kewina Komara.
Po jednym trafieniu zza pola karnego mają na koncie także Patrik Walemark oraz Joel Pereira. Ten pierwszy fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego pokonał bezradnego bramkarza Zagłębia Lubin, drugi zaś wrzucił piłkę za kołnierz golkipera Pogoni Szczecin precyzyjnym lobem z odległości kilkudziesięciu metrów, ustalając wynik spotkania w stolicy województwa zachodniopomorskiego.
Trafienia zza "szesnastki" tajną bronią Lecha. To najlepszy wynik w ostatnich latach
Gole po uderzeniach sprzed pola karnego są więc jedną z najgroźniejszych broni w bogato wyposażonym arsenale Lecha Poznań. Kilkukrotnie pozwalały one obejmować Kolejorzowi prowadzenie (mecze ze Stalą Mielec, Jagiellonią Białystok, Zagłębiem Lubin czy Cracovią), powiększać przewagę nad rywalem (spotkania z Jagiellonią, Widzewem Łódź i Puszczą Niepołomice), a także dobijać przeciwnika w znakomitym stylu (starcia z Pogonią Szczecin oraz Puszczą).Jak się okazuje, 10 bramek zdobytych w ten sposób przez Lecha w obecnych rozgrywkach jest najlepszym wynikiem Kolejorza w ostatnich latach. W dwóch ostatnich sezonach lechici zanotowali po 9 trafień dzięki uderzenieniom zza szesnastki, a w pamiętnych rozgrywkach 2021/22, zakończonych przez poznaniaków zdobyciem mistrzowskiego tytułu, podopieczni Macieja Skorży strzelili zaledwie 7 bramek po strzałach z dystansu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.