- Lech Poznań postawił na duże zmiany w letnim oknie transferowym
- Czy wychowanek Lecha Poznań wkrótce wróci na Bułgarską?
Lech Poznań postawił na duże zmiany w letnim oknie transferowym
Tegoroczne lato było dla zespołu Kolejorza było bardzo dynamiczne. Mistrzowie Polski nie tylko rywalizowali na boisku z wyjątkowo wymagającymi rywalami, ale w międzyczasie musieli się także mierzyć z dużymi zmianami kadrowymi. Z klubu odeszło kilku liderów szatni, a ponadto do tego grona dołączyła też zeszłoroczna gwiazda Lecha Poznań - Afonso Sousa. Natomiast do samego zespołu przybyło aż dziewięciu nowych zawodników. Maciej Henszel w rozmowie dla "Kanału Sportowego" ocenił, jak jego zdaniem wygląda aktualna sytuacja drużyny po dużych zmianach.
- To okienko transferowe było bardzo intensywne. Oprócz zaplanowanych tematów transferowych na poszczególne pozycje zdarzały się problemy zdrowotne, więc należało się też zabezpieczać na niektórych pozycjach, ściągając kolejnych piłkarzy. Skończyło się na dziewięciu piłkarzach sprowadzonych do klubu, więc możemy prawie całą jedenastkę ułożyć z tych zawodników, którzy dotarli do nas na Bułgarską. Kwota wydana na transfery była spora, bowiem zamknęliśmy się w ośmiu milionach euro, gdy mówiliśmy o transferach przychodzących do klubu. To jak na polskie warunki jest spory wydatek. Teraz przyszła pora na wkomponowanie nowych piłkarzy do składu - niektórzy już tacy są, a inni jeszcze nie. Mamy silny zespół, który jest gotowy, by walczyć na wszystkich frontach - informował Maciej Henszel.
W tegorocznym oknie transferowym Lech Poznań sprowadził nie tylko zawodników rodem ze Skandynawii, ale również graczy między innymi z Kenii, Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej, a nawet Hondurasu. Szatnia Kolejorza aż kipi od różnorodności, ale menadżer ds. komunikacji z otoczeniem nie jest zdania, że będzie to działało na niekorzyść mistrza Polski. Klub prowadzi odpowiednie działania, by zapewnić nowym piłkarzom możliwie, jak najbardziej komfortowe warunki do aklimatyzacji.
- Szatnia jest faktycznie zjednoczona i nie ma tam dzielenia się na grupki. Kiedyś w Lechu była taka grupa bałkańska albo skandynawska. To są zawsze niebezpieczne momenty i nawet szefostwo klubu powtarzało, że nie można przegiąć w jedną stronę, sprowadzając przykładowo sześciu Szwedów, albo pięciu graczy z Bałaknów lub z Portugalii. To że mamy tygiel międzynarodowy to nie jest wielki problem, a dział sportu nad tym czuwa. Wojciech Tabiszewski wraz ze swoją ekipą dba o to, żeby piłkarzom niczego nie brakowało. Pomagają w wielu sprawach organizacyjnych jak również w kwestii związanych z integracją - przekonywał Maciej Henszel.
Czy wychowanek Lecha Poznań wkrótce wróci na Bułgarską?
Lechowi Poznań oprócz transferów wspomnianych graczy z zagranicy udało się także także odzyskać swojego wychowanka. Mateusz Skrzypczak po rewelacyjnym okresie w Jagiellonii Białystok wrócił na Bułgarską. Lech miał również możliwość, żeby sięgnąć po innych, dawnych graczy Kolejorza, którzy pozostawali dostępni na rynku. Jednym z takich piłkarzy był bez wątpienia Tymoteusz Puchacz, z którym Holstein Kiel nie wiąże przyszłości, a piłkarz musi szukać nowego pracodawcy. Maciej Henszel odniósł się do pomysłu zakontraktowania wychowanka w najbliższym czasie.
- Zamknęliśmy okienko transferowe dwoma ostatnimi ruchami, które zrobiliśmy w poniedziałek. Nie przewidujemy, że cokolwiek jeszcze się wydarzy z naszej perspektywy. Na lewą stronę defensywy sprowadziliśmy Joao Moutinho do rywalizacji z Michałem Gurgulem. Można zatem powiedzieć, że miejsca na tej pozycji są obsadzone. Nie ma na ten moment tematu, ale wiadomo, że Tymek Puchacz to lechita z krwi i kości. Życzymy mu wszystkiego dobrego w piłkarskiej karierze. Tymek miał takie fajne zdanie, którego kiedyś użył, że jeszcze z kolegami, z którymi się przyjaźni wróci do Lecha Poznań, żeby podsumować piłkarską karierę i zdobyć mistrzostwo Polski. Chodziło mu o Jakuba Modera, Kamila Jóźwiaka i Mateusza Skrzypczaka, z którymi trzyma się najbliżej, jeżeli chodzi o wychowanków Kolejorza. Trzymamy Tymka za słowo, a drzwi dla niego w przyszłości w Kolejorzu będą otwarte - stwierdził w rozmowie na "Kanale Sportowym" menadżer do spraw komunikacji z otoczeniem.
Tymoteusz Puchacz rundę wiosenną ostatniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Plymouth Argyle na zapleczu Premier League. Rozegrał tam 15 spotkań ligowych, notując występy także w FA Cup. Przez 90 minut grał na boisku w tamtych rozgrywkach przeciwko Liverpoolowi, a także spędził 20 minut w rywalizacji przeciwko Manchesterowi City.
Dla Holstein Kiel rozegrał jesienią 10 spotkań w Bundeslidze i tak samo jak w Championship zanotował w tym okresie jedną asystę.
Komentarze (0)