reklama

Dlaczego Bartosz Salamon nie gra w Lechu Poznań? Trener Niels Frederiksen: "Jest wiele powodów"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Dlaczego Bartosz Salamon nie gra w Lechu Poznań? Trener Niels Frederiksen: "Jest wiele powodów" - Zdjęcie główne

Niels Frederiksen nadal nie zamierza stawiać na Bartosza Salamona. | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaDefensywa Lecha Poznań przeżywa wyjątkowo trudny czas. Oprócz kolejnych kontuzji zawodników, kibiców rozczarowuje także liczba traconych goli przez zespół Nielsa Frederiksena. Mimo problemów trener wciąż nie zamierza stawiać na Bartosza Salamona, którego doświadczenie i piłkarska jakość z pewnością mogłoby pomóc pogubionej obronie mistrza Polski. Co stało za decyzją Duńczyka, by nie dać mu szansy na grę w starciu z KRC Genk, gdy drużyna mierzyła się z dużymi problemami pod swoją bramką?
reklama

Lech Poznań zdołał jak dotychczas stracić z powodu urazów dwóch prawych obrońców: Roberta Gumnego i Joela Pereirę. Po czwartkowym meczu wszystko wskazuje na to, że do tego grona dołączy także Antonio Milić. Żelazny obrońca Kolejorza po blisko pół godzinie gry w meczu z Genkiem doznał urazu mięśniowego, który wykluczył go z dalszej rywalizacji. 

Po spotkaniu Niels Frederiksen stwierdził, że nie ma informacji o tym jak bardzo poważna jest kontuzja Chorwata, a więcej szczegółów w tej kwestii powinien poznać po piątkowych badaniach. Na gorąco po rywalizacji z Belgami stwierdził jednak, że jego zdaniem sytuacja nie wyglądała dobrze. 

Rozwiń

Zmiana, jaka wyniknęła z powodu zejścia Antonio Milicia wywołała mnóstwo kontrowersji. Chorwata przy wyniku 2:1 dla Genku zmienił 18-letni Wojciech Mońka. Decyzja Nielsa Frederiksena była o tyle dyskusyjna, że do jego dyspozycji w tamtym momencie pozostawał Bartosz Salamon, który mógł wprowadzić w szeregach obrony więcej spokoju i doświadczenia przy niekorzystnym wyniku. Szczególnie, że 34-latek znał warunki gry w europejskich pucharach. Duńczyk po spotkaniu wyjątkowo lakonicznie wytłumaczył swoją decyzję. 

- Jest wiele powodów, dla których Bartosz Salamon dziś nie zagrał i nie o wszystkich z nich zamierzam tutaj opowiadać. Taka była moja decyzja. Mońka spisywał się nieźle na treningach i dlatego dałem mu szansę na grę.

reklama

Siedem minut po tej zmianie Kolejorz stracił gola na 1:3, a chwilę później goście otrzymali także rzut karny, który ostatecznie przestrzelił Hyeon-gyu Oh. W 40. minucie Koreańczyk już się jednak nie pomylił i ostatecznie do przerwy Lech Poznań przegrywał 1:4. Oczywiście winą za taki stan rzeczy nie należy obwiniać wyłącznie młodego Mońki, ale chaos jaki zapanował w defensywie pod nieobecność Milicia był aż nadto widoczny.

Decyzji Duńczyka przy powołaniu do gry Wojciecha Mońki bronił jednak fakt, iż w poprzednim sezonie wychowanek udowadniał swoją wartość dla drużyny w arcytrudnych meczach, jak chociażby przeciwko Legii Warszawa. Tamto starcie w rundzie wiosennej było jednym z decydujących o mistrzostwie, a młody stoper Lecha uniósł ciężar odpowiedzialności i zaprezentował się przy Łazienkowskiej naprawdę solidnie.

reklama

Jednak mimo tego, że piłkarz zazwyczaj nie zawodził pod względem decyzyjności na boisku jak również jakości piłkarskiej, wydawało się, że w starciu z Genk w tak trudnym momencie wybór Bartosza Salamona będzie bardziej naturalny ze względu na umiejętności przywódcze. Uwagę na zasadność wystawienia do gry weterana zwracali w trakcie meczu także polscy dziennikarze, którzy mieli problem ze zrozumieniem decyzji szkoleniowca Lecha Poznań. 

Rozwiń

Wystawienie do gry Mońki w meczu z Genk wyraźnie wskazuje na to, jak nisko w tym momencie Niels Frederiksen umiejscawia Salamona w swojej hierarchii obrońców. To nie pierwsza taka kontrowersyjna decyzja Duńczyka względem reprezentanta Polski w tym sezonie.

Wcześniej trener Frederiksen nie zdecydował się powoływać 34-latka do kadry meczowej na rewanżowe starcie z Breidablikiem Kopavogur pod pretekstem niepewnej przyszłości Bartosza Salamona w barwach Kolejorza. Co ciekawe mimo narastających plotek w kwestii transferu, reprezentant Polski poinformował na platformie "X", że kontrakt z Lechem Poznań obowiązuje go do 30 czerwca następnego roku i zamierza go wypełnić. 

reklama

Choć jego przyszłość wydaje się rozstrzygnięta Salamon i tak nie otrzymuje szans na grę w tym sezonie. Kontuzja Antonio Milicia w teorii mogła mu pomóc w szybszym powrocie na boisko, ale obecna postawa Nielsa Frederiksena względem polskiego stopera znacznie to utrudnia. Lakoniczne wyjaśnienia duńskiego trenera w kwestii decyzji o braku wpuszczenia na boisko Salamona dobitnie to podkreślają.

Rozwiń

 Lech Poznań będzie jednak potrzebować lidera w defensywie pod nieobecność Antonio Milicia. Bez przywództwa Chorwata blok obronny w starciu z Genkiem zdawał się całkowicie pogubiony i potrzebny będzie tam ktoś, kto będzie mógł skutecznie dyrygować poczynaniami swoich kolegów pod bramką Bartosza Mrozka. Salamon wielokrotnie udowadniał w przeszłości, że potrafi być taką osobą, stanowiąc o sile obrony chociażby w sezonie mistrzowskim za ostatniej kadencji trenera Macieja Skorży.

Rozwiń

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo