Wtorkowe spotkanie z kibicami Lecha Poznań, zorganizowane dla posiadaczy karnetów i subskrypcji, przebiegło w otwartej atmosferze. Jednym z uczestników spotkania był kibic znany w serwisie X (dawniej Twitter) pod pseudonimem MikrusKKS, który po wydarzeniu podzielił się swoimi wrażeniami. Jak zrelacjonował, szczególnie ciekawa okazała się rozmowa z dyrektorem finansowym Tomaszem Kacprzyckim, który przedstawił kulisy finansowej strony działalności Kolejorza.
Lech chce wyjść na zero
Jak poinformował Tomasz Kacprzycki, planowany budżet Lecha Poznań na maj opiewał na 170 milionów złotych i zakładał wypracowanie nadwyżki minimum 12 milionów złotych. Obecnie jednak sytuacja finansowa jest stabilna, choć napięta i klub robi wszystko, aby zakończyć rok „na zero”. Jak podkreślił dyrektor, dla instytucji udzielających Lechowi kredytów utrzymanie stabilnego bilansu ma ogromne znaczenie.
Kolejną ciekawą informacją jest fakt, że w ciągu ostatnich dwóch sezonów Lech Poznań przeznaczył na transfery aż 12 milionów euro. Tegoroczne letnie okno transferowe kosztowało klub 8 milionów złotych. Wśród kibiców wiele emocji wzbudził temat pozyskania Yannicka Agnero. Klub musiał sięgnąć naprawdę głęboko do kieszeni, by sfinalizować ten transfer.
Europejskie puchary obowiązkiem
Dyrektor zwrócił też uwagę na znaczenie przyszłego sezonu i udziału Lecha w europejskich pucharach. Brak kwalifikacji do rozgrywek byłby dla Kolejorza dotkliwy nie tylko sportowo, ale przede wszystkim finansowo. Dodano jednak, iż finanse nie są w tak złym stanie jak po sezonie 2018/2019.
Podczas spotkania poruszono także temat sponsorów. Jak wyjaśnił Tomasz Kacprzycki, Lech konsekwentnie kieruje się zasadą: duża firma - duży biznes. Oznacza to, że klub planuje w dalszym ciągu współpracować przede wszystkim z silnymi, stabilnymi markami, które mogą wspierać długofalowy rozwój Kolejorza, zarówno sportowy, jak i infrastrukturalny.
Komentarze (0)