Zespoły prowadzone przez Nielsa Frederiksena próbowały swoich sił w eliminacjach do europejskich pucharów pięciokrotnie. Dwa razy duński szkoleniowiec walczył o awans do fazy grupowej Ligi Europy z zespołem Esbjerg fB, a trzykrotnie startował w eliminacjach jako trener Brondby IF. Nadchodzące eliminacje będą zatem szóstym podejściem Frederiksena do europejskich pucharów i zarazem szansą na to, by wprowadzić do fazy ligowej już trzecią drużynę.
Udana przygoda w Lidze Europy
Paradoksalnie - najbardziej udaną przygodę w Europie Duńczyk zaliczył w swoim debiutanckim sezonie (2013/14). Frederiksen prowadził wówczas Esbjerg fB, z którym udało mu się awansować do fazy grupowej Ligi Europy, rozprawiając się w 4. rundzie eliminacji z francuskim AS Saint-Etienne. Duńczycy trafili do grupy C, w której mierzyli się z RB Salzburg, Standardem Liege oraz szwedzkim Elfsborgiem. Podopiecznym Nielsa Frederiksena udało się awansować do fazy play-off z drugiego miejsca, a w jednym ze spotkań dwie bramki strzelił im niejaki Sadio Mane, przyszła gwiazda Liverpoolu.W 1/16 finału Esbjerg trafił na Fiorentinę i po dość jednostronnym dwumeczu, przegranym 2:4, pożegnał się z rozgrywkami. Dość długa, bo trwająca do końcówki lutego przygoda w Europie nie odbiła się jednak zespołowi Nielsa Frederiksena czkawką, gdyż zakończył on ligowy sezon na 5. pozycji w tabeli, co pozwoliło mu wziąć udział w eliminacjach do Ligi Europy także w następnych rozgrywkach.
Sezon 2014/15 nie był już dla Esbjerga tak udany. Podopieczni aktualnego szkoleniowca Lecha Poznań startowali tym razem od 2. rundy eliminacji, w której poradzili sobie z Kajratem Ałmaty. Wyniku sprzed roku nie udało im się jednak powtórzyć, gdyż w następnej rundzie musieli uznać wyższość... Ruchu Chorzów. O awansie chorzowian przesądził rewanżowy mecz w Danii, zakończony wynikiem 2:2. Do zwycięskiego remisu w 95. minucie spotkania doprowadził Łukasz Surma, wyrzucając tym samym Esbjerg za burtę rozgrywek.
Dla klubu z Esbjerga sezon 2014/15 był nieudany nie tylko ze względu na krótką przygodę w Europie, ale także biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe. Zespół Nielsa Frederiksena wylądował ostatecznie na rozczarowującym 8. miejscu, a duński szkoleniowiec kilka miesięcy później pożegnał się z posadą.
Misja "Liga Mistrzów" zakończona niepowodzeniem
Przed kolejną szansą na awans do fazy grupowej Ligi Europy Niels Frederiksen stanął w sezonie 19/20, już jako szkoleniowiec Brondby IF. Klub z miasteczka położonego niedaleko Kopenhagi rozpoczynał wówczas eliminacje od 1. rundy, gdzie los skojarzył go z fińskim Interem Turku. Po pewnym zwycięstwie na własnym stadionie (dubletem popisał się Kamil Wilczek) Brondby mogło pozwolić sobie na porażkę w rewanżu, wygrywając w dwumeczu 4:3.W 2. rundzie zespół Nielsa Frederiksena trafił na Lechię Gdańsk, a duński szkoleniowiec chyba wyciągnął wnioski z potyczki z chorzowskim Ruchem, gdyż tym razem jego drużyna okazała się lepsza od rywala z Polski. Co prawda w Gdańsku wygrali gospodarze, ale awans Brondby w rewanżu przypięczętował młodziutki Jesper Lindstrom, który po wyjeździe z Danii występował między innymi w Eintrachcie Frankfurt czy Napoli. Europejskie wojaże Nielsa Frederiksena pełne były polskich akcentów - wynik rewanżowego starcia z Lechią otworzył Paulus Arajuuri, będący w przeszłości piłkarzem Lecha Poznań, z którym w sezonie 2014/15 sięgnął po mistrzostwo Polski.
W następnej rundzie tak kolorowo jednak nie było - Brondby trafiło na portugalską Bragę i przegrało oba mecze, a dwumecz zakończył się wynikiem 3:7. Podopieczni Nielsa Frederiksena zakończyli sezon 2019/20 na 4. miejscu w ligowej tabeli, a do pozycji premiowanej grą w Europie zabrakło im aż ośmiu punktów.
Niels Frederiksen na podbój europejskich pucharów ruszył zatem dopiero dwa lata później, ale za to jako mistrz kraju. Aby awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów, wystarczyło jedynie wygrać dwumecz z RB Salzburg. Ta sztuka się zawodnikom Brondby nie udała - co prawda otworzyli wynik pierwszego, wyjazdowego starcia, lecz ostatecznie przegrali w Austrii 1:2. Kiedy po 10 minutach rewanżowego spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 0:2 dla przyjezdnych, stało się jasne, że marzenia o Lidze Mistrzów trzeba będzie włożyć między bajki. Podopiecznym Frederiksena udało się co prawda zdobyć bramkę honorową, lecz ostatecznie musieli zadowolić się jedynie udziałem w fazie grupowej Ligi Europy.
Tam Brondby nie poradziło sobie najlepiej - w grupie ze Spartą Praga, Rangers FC i Olympique Lyon zajęli ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem dwóch punktów i zaledwie dwoma golami strzelonymi w sześciu meczach. Mistrzom Danii nie udało się także obronić tytułu mistrzowskiego. Zespół Nielsa Frederiksena zakończył sezon na 4. miejscu, ze stratą punktu do trzeciego Silkeborga. oznaczało to, że w nadchodzących rozgrywkach Brondby weźmie udział w eliminacjach do powstałej sezon wcześniej Ligi Konferencji.
Duńczycy rozpoczynali eliminacje od 2. rundy, a los skojarzył ich - a jakżeby inaczej - z zespołem z Polski. Tym razem padło na Pogoń Szczecin. Portowcom udało się wyszarpać remis przed własną publicznością, lecz w rewanżu Brondby nie dało im żadnych szans, rozbijając drużynę prowadzoną przez Jensa Gustafssona aż 4:0. W następnej rundzie podopieczni Nielsa Frederiksena trafili na FC Basel, odpadając z przyszłym półfinalistą rozgrywek po serii rzutów karnych. Ponieważ w listopadzie 2022 roku Frederiksen został zwolniony, nie było mu już dane poprowadzić żadnego zespołu w europejskich pucharach. Przed kolejną taką szansą Duńczyk stanie w lipcu, rozpoczynając z Lechem Poznań grę w Europie od 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Jakiego Lecha Poznań możemy spodziewać się w przyszłym sezonie?
Pomimo tego, że europejskie wojaże Frederiksena będącego szkoleniowcem Brondby IF nie należały do najbardziej udanych, Duńczyk udowodnił podczas pracy w Esbjergu, że potrafi łączyć występy w europejskich pucharach z dobrymi wynikami w lidze. Jego dotychczasowe europejskie osiągnięcia nie są oczywiście spektakularne, lecz niemałe doświadczenie, które udało mu się do tej pory zebrać, może napawać optymizmem przed nadchodzącym sezonem.Jak co sezon, oczekiwania kibiców Lecha będą ogromne i jeśli sztabowi szkoleniowemu z Nielsem Frederiksenem na czele uda się je spełnić, z pewnością Duńczyk będzie uznawany za jednego z najlepszych szkoleniowców w historii Kolejorza. Warto jednak pamiętać, że ostatni raz polskiej drużynie udało się połączyć awans do fazy grupowej europejskich rozgrywek ze zdobyciem mistrzostwa Polski w sezonie 2016/17, a dokonała tego wówczas Legia Warszawa.
Komentarze (0)