reklama

Joao Moutinho o recepcie na sukces Lecha Poznań w Lidze Konferencji. "Musimy być mądrzy w zarządzaniu meczami"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Joao Moutinho o recepcie na sukces Lecha Poznań w Lidze Konferencji. "Musimy być mądrzy w zarządzaniu meczami" - Zdjęcie główne

Joao Moutinho ma duże doświadczenie w europejskich pucharach. | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaWe wtorek na kilka dni przed pierwszym meczem w Lidze Konferencji Europy poznańscy dziennikarze mieli okazję, aby spotkać się i porozmawiać z Joao Moutinho. Portugalczyk opowiadał o swoich doświadczeniach w europejskich rozgrywkach, ale też dzielił się szczegółami odnośnie swojego stylu gry w Lechu Poznań. Piłkarz wspominał również czasy, gdy występował na boiskach ze znanymi postaciami w świecie europejskiego futbolu.
reklama

Czy transfer do Lecha Poznań poprawił dyspozycję Moutinho? "Każdy styl gry wiąże się z pewnym ryzykiem"

Po transferze do Lecha Poznań, co w szczególności udało się tobie poprawić w grze pod batutą trenera Nielsa Frederiksena?

reklama

Myślę, że wciąż nad tym pracujemy. Głównie staram się być spokojniejszy z piłką i grać bardziej od tyłu. Równocześnie staram się bardziej naciskać na rywali, kiedy jesteśmy w ostatniej tercji boiska, aby nie pozwolić im na to, by nas skrzywdzili po fazie przejściowej. Myślę, że to takie najważniejsze aspekty.

Poprawa gry w pressingu i kontroli nad piłką to kluczowe aspekty względem tego, co pokazywałeś na boiskach występując w barwach Jagiellonii? 

Sądzę, że Lech i Jagiellonia są podobne względem siebie, gdy mówimy o stylu gry. Obie drużyny chcą dominować w grze i mieć wysokie posiadanie piłki. Myślę, że to jeden z powodów, dla których tak szybko zaadaptowałem się do warunków gry w Lechu. Wiem jednak, że są pewne aspekty gry, nad którymi trzeba popracować i o tym rozmawiamy. 

reklama

Kibice Ekstraklasy znają cię z wysokiej, agresywnej gry na boku boiska. Jesteś obrońcą bardziej nastawionym na atak. Czy te cechy nabyłeś dopiero przychodząc do polskiej ligi, czy już wcześniej grałeś właśnie w taki sposób? 

Myślę, że zawsze starałem się grać w taki sposób. To zawsze charakteryzowało mnie jako zawodnika - chcę być agresywny w pojedynkach i chcę też szybko odzyskiwać piłki. Lubię, gdy rywale nie mają za dużo miejsca do gry. Zgodzę się z tym, że starałem się już wcześniej być zawodnikiem agresywnym. 

Ten styl gry wiąże się jednak ze sporym ryzykiem. Kiedy podejdziesz wysoko, a przeciwnik wygra z tobą pojedynek, obrona może się znaleźć w krytycznej sytuacji. Czujesz się bezpiecznie mając za plecami Antonio Milicia, Mateusza Skrzypczaka albo Alexa Douglas, którzy muszą rozwiązywać ewentualne problemy drużyny?

reklama

Oczywiście. Każdy styl gry wiąże się z pewnym ryzykiem i wiemy to. Tak jednak chcemy grać, a więc musimy być świadomi również potencjalnych problemów, które z tym się wiążą. To wymaga od nas zaufania względem siebie i musimy być na właściwych pozycjach w odpowiednim momencie. Czasem to nie działa, ale taki jest futbol. Mimo wszystko, gdy patrzymy na koniec dnia na cele, które przed sobą stawiamy w kontekście stylu gry, wierzymy w powodzenie naszego stylu. 

Grając tak wysoko i tak agresywnie jako obrońca, co jest bardziej istotne z twojej perspektywy: mięśnie i siła fizyczna, czy może bardziej szybkość?

Oba aspekty są kluczowe, ale gdybym musiał wybierać, to wybrałbym szybkość. Jeśli dysponujesz tym atutem, możesz przyjąć dowolną pozycję w szybkim czasie. To sprawia, że zyskujesz przewagę i możesz wymuszać na rywalach faule lub zaskakiwać ich, gdy będą przy piłce. Nawet, jeśli nie jesteś najsilniejszym zawodnikiem, możesz być dobrym zawodnikiem, gdy będziesz dobrze ustawiać się na boisku.

reklama

Jak wygląda twoja relacja z Michałem Gurgulem. Przed twoim przybyciem był pierwszą opcją na lewej obronie w Lechu Poznań, a tymczasem teraz to ty wygrywasz rywalizację. Jak oceniasz go jako zawodnika? Jest między wami dużo różnic?

Myślę, że jest kilka różnic między nami. To bardzo dobry zawodnik, ale czuję, że jest bardziej predysponowany do gry, gdzie buduje się grę od tyłu. Potrafi grać bardzo dobrze między liniami będąc przy piłce. Oprócz tego bardzo dobrze kontroluje skrzydła. Sądzę, że jest między nami kilka różnic, ale czuję, że jest bardziej zawodnikiem w typie środkowego obrońcy. Lepiej odnajduje się w konstruowaniu akcji w trójce obrońców. Ja natomiast bardziej staram się przeć do przodu. Gurgul jest bardzo dobrym obrońcą, ale jest kilka różnic w naszych stylach gry. 

Joao Moutinho o grze z Luisem Nanim i Danielem Maldinim. "Wiem, że jest w nim ogrom talentu"

Portugalska piłka stworzyła wiele krewkich i mocnych charakterów. Znamy oczywiście trenera Jose Mourinho i jego temperament, ale i w Poznaniu swoją obecność coraz mocniej zaznacza chociażby nowy trener futsalistów - Orlando Duarte. Reprezentują oni filozofię, według której czasami wynik nie jest aż tak ważny, jak to, by dać z siebie absolutne maksimum na boisku. Jako Portugalczyka ciebie też wychowano w tej kulturze ciężkiej pracy? 

Być może tak jest. Portugalska piłka jest mieszanką pewnej kultury i charakterów. Sądzę, że masz rację. Portugalczycy w sposób szczególny traktują rywalizację w ogólnym rozumieniu. To też zbudowało mój styl gry.

Coraz częściej w polskiej lidze gościmy Portugalczyków i odgrywają oni coraz ważniejsze role w rozgrywkach Ekstraklasy. Co twoim zdaniem wpływa na to, że radzą sobie tak dobrze w tych warunkach? 

Myślę, że Portugalczykom pomaga w szczególności większa agresja w trakcie toczenia częstych pojedynków. To jest liga, która jest przede wszystkim zorientowana na fizyczność. Gra tutaj wielu silnych i szybkich zawodników. Myślę, że jeśli nie jesteś do tego przyzwyczajony, to ciężko tobie będzie dopasować się do tej ligi. Jeśli jesteś tylko technicznym piłkarzem, który unika kontaktu, będziesz miał ciężko na polskich boiskach. Bycie agresywnym definitywnie pomaga mi w lepszej adaptacji.

Taofeek Ismaheel w jednym z wywiadów przyznał, że jesteś jednym z najcięższych przeciwników, z którymi się mierzył w swojej karierze. Jak to wygląda z twojej perspektywy? Którzy zawodnicy sprawiali tobie najwięcej problemów w Polsce, ale też i w innych ligach?

Taofeek to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych rywali, z którymi się mierzyłem, ponieważ jest niesamowicie szybki. Pamiętam mecz, gdy jeszcze grałem w Białymstoku przeciwko niemu. Zarobiłem żółtą kartkę, próbując powstrzymać go jak tylko mogłem. Wiem, że jest trudnym przeciwnikiem dla obrońcy. Jest jeszcze kilku innych zawodników, którzy dysponują taką szybkością i mogą zaskoczyć cię wybiegając za plecy. Zawsze musisz być tego świadomy. Jednym z nich jest Mena z Lechii Gdańsk albo wspomniany Ismaheel. Ich najbardziej, bym wyróżniał. 

Wspominając o świetnych zawodnikach, jednym z z nich jest z pewnością Mikael Ishak, który teraz jest twoim kapitanem. Czy to jak dotąd najlepszy lider, u którego boku miałeś okazję grać, czy wyżej cenisz grę przykładowo z Luisem Nanim, który był kapitanem w Orlando? 

Myślę, że obaj są świetnymi liderami i kapitanami. Ich wkład do drużyn, w których występują jest ogromny. Nie chcę ich porównywać, ale Ishak jest dla nas bardzo ważny. To jeden z piłkarzy, którzy są tu najdłużej stażem. Jego prezencja na boisku daje nam bardzo dużo jako drużynie. Mam nadzieję, że będzie dalej strzelał tak często jak w tym sezonie.

Grałeś z kilkoma gwiazdami w MLS-ie, ale też przeciwko wielu z nich. Na boisku spotykałeś się ze wspomnianym Nanim, ale również z Gonzalo Higuainem, Sebastianem Giovinco, czy Carlosem Velą. Dlaczego zdecydowałeś się odejść z tej ligi skoro na każdym kroku spotykałeś tam świetnych piłkarzy?

W MLS-ie byłem pięć lat. W ostatnim roku kontraktu uznałem, że chcę coś zmienić. Przejście do Serie A było bardzo dużą okazją, by pokazać swoje umiejętności. Była to dla mnie dobra decyzja w tamtym momencie.

Tam również na boisku spotkałeś znanych piłkarzy jak Paulo Dybala, czy Koopmeiners. Jak wspominasz swoją w gruncie rzeczy krótką przygodę w Spezii? 

To był dobry czas. Myślę, że poziom w Serie A jest naturalnie wyższy niż ten, który był w MLS-ie. Nie zagrałem wielu meczu z powodu kontuzji, a dodatkowo spadliśmy z ligi, lecz mimo to doceniam, że tam byłem i dostałem taką szansę. 

W Spezii grałeś między innymi przeciwko Danielowi Maldiniemu. Wróżono mu wielką karierę po ojcu, a tymczasem śmiało można stwierdzić, że zawodzi oczekiwania. Jak sądzisz, co stoi za obecną sytuacją tego zawodnika? 

Myślę, że to wciąż młody piłkarz z mnóstwem czasu na udowodnienie swojej wartości. Obecnie gra na naprawdę wysokim poziomie w Atalancie i regularnie wychodzi w wyjściowym składzie. Myślę, że można stwierdzić, że przed nim duża kariera. Ludzie muszą dać mu czas na pokazanie umiejętności. Uwierzcie mi, grałem z nim i wiem, że jest w nim ogrom talentu. Może grać w najlepszych drużynach na świecie, ale potrzebuje czasu i pozwolenia na to, by grał swój futbol.

Jak Lech musi grać w Lidze Konferencji? "Będziemy musieli być naprawdę mądrzy w podejściu do rywali"

Wszyscy wiemy, co udało się tobie osiągnąć z Jagiellonią w Lidze Konferencji Europy. Korzystając ze swojego doświadczenia, co możesz nam powiedzieć w kontekście kluczowych punktów decydujących o zwycięstwach w meczach? Czego wymagają te rozgrywki, by osiągnąć sukces w postaci przejścia fazy ligowej?

Tegoroczna rywalizacja w pucharach europejskich dzieli się na dwie zróżnicowane fazy: ligową i pucharową. W tej pierwszej liczą się oczywiście trzy punkty, a na wyjazdach mierzysz się z absolutnie topowymi zespołami. Niekoniecznie jednak przebieg meczów może być taki, jaki się nam spodoba. Nie należy wykluczać tego, że będziemy także walczyć o jeden punkt, co jest także dobre, ponieważ ostatecznie i tak musisz przejść do następnego rywala. W fazie pucharowej jest już inaczej - musisz grać dwa mecze przeciwko tej samej drużynie zamiast jednego. Jeśli zagrasz pierwszy na wyjeździe, może nie powinieneś grać tak wysoko i naciskać na rywala, by wygrać za wszelką cenę. Może powinieneś pomyśleć, że ważniejszy będzie dla ciebie remis, by potem wygrać u siebie. Jest wiele zmiennych, które kształtują rywalizację w tym aspekcie. Te dwumecze musisz traktować całościowo zamiast rozbijać je na pojedyncze spotkania.

A zatem jaka jest twoja recepta na sukces w tych rozgrywkach?

Musimy zakwalifikować się do fazy pucharowej, co nie będzie proste. Będziemy grać przeciwko bardzo dobrym zespołom i nie ma gwarancji, że wyjdziemy z tych pojedynków zwycięsko. Jeśli uda nam się dostać do tej części rozgrywek, a wierzę, że mamy na to duże szanse, będziemy musieli być naprawdę mądrzy w podejściu do rywali. Pamiętam, jak poprzednim razem, gdy grałem jeszcze w Jagiellonii w 1/16 finału mierzyliśmy się z Cercle Brugge w pierwszym meczu domowym. Wygrywaliśmy 1:0, ale mecz mimo to był bardzo trudny choć grali w osłabieniu, bo jeden z graczy został odesłany do szatni. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli grać przez 20-30 minut przeciwko drużynie bez jednego piłkarza w związku z czym do Belgii mieliśmy pojechać na jeszcze trudniejszy mecz. Porozmawialiśmy ze sobą i stwierdziliśmy, że powinniśmy wyjść do nich nieco wyżej, aby zdobyć większą przewagę i podnieść prowadzenie. Tak też zrobiliśmy i wygraliśmy mecz 3:0. Dzięki temu mieliśmy przewagę jadąc do Belgii i awansowaliśmy przez to do kolejnej rundy, bo przegraliśmy "tylko" 2:0. Musimy być mądrzy w zarządzaniu meczami.

Sądzisz, że w tym roku rywale w Lidze Konferencji Europy są łatwiejsi niż wtedy, gdy grałeś z Jagiellonią?

Nie. Mamy naprawdę trudnych przeciwników. Mamy przed sobą zespoły z La Ligi oraz Bundesligi. Przyjedzie też Rapid Wiedeń, który jest bardzo doświadczoną drużyną, która zna warunki gry w tych rozgrywkach. Myślę, że nasi przeciwnicy są bardzo trudni, ale równocześnie mamy atuty, aby utrudnić im grę oraz wygrać, co trzeba.

W idealistycznej rzeczywistości masz jakiś zespół czy rywala, przeciwko któremu chciałbyś zagrać?

Mówiąc szczerze... nie wiem. Chcę po prostu zagrać najlepiej jak potrafię w kolejnym spotkaniu. Tak się składa, że kolejnym rywalem jest Rapid Wiedeń, więc na tym się skupiam. Szczerze mówiąc nie myślę przeciwko komu chciałbym zagrać. Chcę zwyczajnie wygrywać. 

Regularna rywalizacja w europejskich pucharach to jeden z głównych argumentów, dla których chciałbyś przedłużyć swoją współpracę z Lechem Poznań i związać się z klubem na dłużej?

Lech Poznań to bardzo duży klub i każdy go zna w Europie. Granie w pucharach to wielki zaszczyt dla zawodników i to jest coś w czym każdy z nas chce uczestniczyć. Jest to argument, który z pewnością pomógłby mi przy podjęciu decyzji o dalszej przyszłości w tym klubie. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo