Szkoleniowcy Lecha Poznań i LASKu Linz umówili się na mecz w formacie dwóch części po 60 minut każda. Nie udało się tych planów zrealizować z powodu fatalnej pogody. W drugiej połowie piłkarze biegali niczym po kałużach, a trzeci gol dla austriackiej drużyny padł w kuriozalny sposób, po tym, jak Filip Bednarek chciał podać do jedenego z obrońców, ale piłka stanęła na murawie. Podjęto decyzję, że dalsza gra nie ma w takich warunkach sensu i po 90 minutach mecz się zakończył.
Zanim deszcze rozpadał się na dobre, piłkarze Lecha stracili dwa gole, nie strzelając żadnego. W 17. minucie dobre podanie za plecy obrońców Kolejorza dostał Moses Usor, który wyprowadził Lask na prowadzenie. W 44. minucie Nigeryjczyk po bliźniaczej akcji pokonał Bartosza Mrozka drugi raz.
Rywale prezentowali się zdecydowanie lepiej od zespołu Mariusza Rumaka, co jest zrozumiałe. Oni kończą zgrupowanie, a Lech dopiero je rozpoczął. Dla poznańskiej drużyny był to pierwszy mecz kontrolny, dla austriackiej drużyny już trzeci.
Kolejne spotkania podczas zgrupowania w tureckim Belek Kolejorz rozegra za tydzień w czwartek. Najpierw o godzinie 13 zmierzy się ze słoweńskim NK Maribor, a trzy godziny później z uczestnikiem Ligi Mistrzów, Szachtarem Donieck z Ukrainy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.