Odważna gra Lecha Poznań UAM nie uchroniła go przed stratą bramek
Lech Poznań UAM podszedł do meczu z Górnikiem Łęczna z otwartą przyłbicą. Niebiesko-Białe nie zamierzały łatwo oddawać piłki poprzez dalekie wybicia na skrzydło, a zamiast tego zdecydowały się na spokojne i inteligentne rozgrywanie akcji w ataku pozycyjnym. Niestety to nie pomagało im w przybliżeniu się do prowadzenia. Górnik Łęczna prezentował bardzo zwarte ustawienie w obronie w związku z czym lechitki miały problem ze znalezieniem sobie przestrzeni i często pod presją myliły się operując piłką.Niedokładność napędzała kontrataki na bramkę gościń, a Górnik Łęczna czuł się w tym elemencie gry, jak ryba w wodzie. Dzięki dynamicznym skrzydłowym z łatwością, wykorzystywał słabsze ustawienie lechitek w defensywie i parł na bramkę bokami boiska. Na szczęście dla Lecha Poznań UAM, początkowo strzały gospodyń nie należały do najgroźniejszych. Lechitki musiały jednak pozostawać w nieustannym ruchu na wysokiej intensywności, by nie tylko wypracowywać sobie miejsca do wyprowadzenia akcji, ale również by łatać wszelkie, ewentualne błędy.
Gospodynie ostatecznie jednak zaskoczyły Lecha Poznań UAM, ale dopiero po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Karla Kurkutović wykorzystała potrzebną przestrzeń do zdobycia pierwszego gola tym samym pokazując, że gościnie jeszcze nie odrobiły lekcji z poprzedniego meczu z Pogonią Szczecin. Wtedy Niebiesko-Białe również dały się zaskoczyć po stałym fragmencie gry, a trenerka Alicja Zając przekonywała po meczu, że będą pracować nad poprawą tego elementu.
Niekorzystny wynik nie sprawiał jednak, że lechitki straciły zapał i zrezygnowały z docelowego, dominującego stylu gry. Poznanianki, grając bez piłki starały się wywierać presję na przeciwniczkach, ale błędy indywidualne w rozegraniu dalej nie pozwolały im na szybkie doprowadzenie do remisu. Wręcz przeciwnie. Po serii nieporozumień w polu karnym lechitek ponownie do bramki trafiła Karla Kurkutović, wykorzystując niefortunną interwencję Jagody Sapor.
Zespół Lecha Poznań UAM schodził na przerwę, przegrywając 0:2 i miał nad czym myśleć. Gościnie musiały jakoś rozwiązać problem liczby niecelnych podań i bardzo dynamicznych ataków rywalek. Niebiesko-Białe nie potrafiły dorównać faworytkom tego starcia pod względem fizyczności i jakości z piłką, a zatem pozostawało pytanie, w jaki sposób odwrócić niekorzystny wynik meczu w takiej sytuacji? Julia Przybył robiła, co tylko mogła, ale jej pojedynki na nic się zdawały.
Lechitki pokazały charakter i wolę walki, ale Górnik nie dał się zaskoczyć
Zmiana stron nie powstrzymała Karli Kurkutović w polu karnym. Chorwatka po trzech minutach od wznowienia gry ustrzeliła hat-tricka, zaskakując rywalki po raz drugi z rzutu rożnego. Sytuacja Lecha Poznań UAM była absolutnie nie do pozazdroszczenia, ale mimo to zespół Alicji Zając się nie poddawał i konsekwentnie kontynuował swój styl gry, licząc, że w końcu przyniesie on efekty.Niestety odważny i bezkompromisowy styl gry Lecha Poznań UAM nie pomagał Niebiesko-Białym. W 58. minucie Górnik Łęczna podwyższył prowadzenie na 4:0 po kolejnej, ofiarnej interwencji Sapor. Bramkarka Kolejorza ratowała swoją drużynę jak tylko mogła, ale w niektórych momentach pozostawała całkowicie bezradna wobec dogodnych okazji strzeleckich przeciwniczek.
Po stracie czwartego gola Lech Poznań UAM wydawał się pogodzony ze swoim losem, ale w swoim stylu Niebiesko-Białe dalej próbowały skutecznie zareagować na boiskowe wydarzenia i podjąć walkę z faworytkami. Zawodniczki Górnika Łęczna nie pozwaliły jednak rywalkom zaistnieć w ofensywie dzięki świetnym umiejętnościom czytania gry w obronie. Niemal każde krótkie podanie było przechwytywane, a szans na powrót do rywalizacji nie zwiększały nawet ofensywne zmiany trenerki Alicji Zając.
Trzeba jednak przyznać, że ostatni kwadrans należał do lechitek, którym udało się zepchnąć faworytki do głębszej defensywy. Atakujące Lecha Poznań UAM straszyły bramkarkę gospodyń licznymi dośrodkowaniami i mocnymi strzałami z dystansu. Podopiecznym Alicji Zając brakowało jednak szczęścia, by pokonać Natalię Piątek. Trzeba jednak pochwalić Kolejorza, że mimo bardzo niekorzystnego wyniku 4:0, miał w sobie jeszcze na tyle dużo sił i jakości, żeby sprawić faworytkom w rozegraniu pod bramką.
Przed Lechem Poznań UAM kolejni trudni rywale
Po obiecującym początku i fali optymizmu po dobrych wynikach z niżej notowanymi rywalami w Ekstralidze, Lech Poznań UAM wkracza w trudny etap sezonu. Lechitki mają za sobą przegrane pojedynki z rywalami z najwyższej półki, a przed nimi stoją kolejne silne rywalki ze Śląska Wrocław czy UKS-u SMS Łódź. Pozostaje pytanie, jak Kolejorz zareaguje po ostatnich słabszych wynikach i czy wysokie porażki nie podłamią skrzydeł zdolnemu beniaminkowi.Kolejny mecz lechitki rozegrają 4 października już na własnym terenie. Zmierzą się wtedy właśnie ze wspomnianą wcześniej ekipą "Wojskowych". Początek tej rywalizacji już o 12:00 w Plewiskach.
Górnik Łęczna - Lech Poznań UAM 4:0 (2:0)
Bramki: 27.,32., 48. Kurkutović, Lefeld 59. - Górnik
Górnik: Piątek, Kazanowska, Lefeld (Piętakiewicz 68.), Sanford, Kaczor (Rędzia 64.), Ratajczyk, Głąb (Drąg 68.), Rapacka (64. Hałatek), Kurkutović (Ostrowska 78.), Kłoda, Tomasiak.
Lech: Sapor - Poniedziałek, Łuczak, Sawicka (Kuleczka 78.) - Kuśmierczyk (Jurek 45.), Porada (Prochwicz 58.), Piechocka, Przybył - Kwiatkowska, Związek (Borowa 58.), Wojtkowiak (Sworska 69.)
Kartki: Sawicka 44. - Lech
Sędziowała: Marta Majszczyk
Komentarze (0)