Sousa i Walemark wrócili do wyjściowej jedenastki
Kibice Lecha Poznań mieli sporo powodów do radości już na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. W wyjściowej jedenastce znaleźli się bowiem Afonso Sousa oraz Patrik Walemark, których zabrakło przed tygodniem w Gdańsku. Co ciekawe, Niels Frederiksen zdecydował się zagrać bez... nominalnego lewego obrońcy. Na ławce rezerwowych zasiadł Michał Gurgul, a miejsce młodzieżowca zajął występujący głównie na prawej stronie defensywy Rasmus Carstensen.
Raków strzelił gola do szatni
Od pierwszych minut spotkania gołym okiem widoczna była przewaga Kolejorza. Gospodarze powoli budowali swoje akcje w ataku pozycyjnym, od czasu do czasu szukając długich podań za linię obrony. Graczem, który najczęściej próbował tego typu zagrań, był Joel Pereira. Portugalczyk występował na niecodziennej dla siebie pozycji, biegając po lewej stronie boiska.Trybuny stadionu przy Bułgarskiej eksplodowały z radości w 25. minucie gry, kiedy po ciekawej akcji do siatki trafił Mikael Ishak. Radość okazała się jednak przedwczesna - Szwed znajdował się bowiem na wyraźnej pozycji spalonej. Chwilę później do siatki powinni trafić goście, lecz uderzenie Brunesa z bliskiej odległości w fenomenalnym stylu odbił Bartosz Mrozek.
W 37. minucie Gustav Berggren świetnym strzałem głową pokonał Mrozka, lecz zrobił to, faulując chwilę wcześniej Murawskiego. Raków kontynował napór, nie pozwalając Kolejorzowi na zbyt wiele w końcówce pierwszej połowy. W 43. minucie golkiper Lecha popisał się kolejną znakomitą paradą, lecz chwilę później musiał wyjmować piłkę z siatki. Z rzutu rożnego dośrodkował Ivi Lopez, a do siatki strzałem głową trafił Stratos Svarnas. Na przerwę goście schodzili zatem z jednobramkowym prowadzeniem.
Lech bezradny po przerwie
Po zmianie stron obraz gry długo nie uległ zmianie. Grający pod presją Kolejorz popełniał wiele prostych błędów, a mądrze broniący się Raków nie dopuszczał piłkarzy Lecha pod własne pole karne.Grę gospodarzy ożywiło dopiero wejście Alego Gholizadeha. W odstępie kilku minut lechici oddali 3 strzały na bramkę rywala, lecz z każdym z tych uderzeń poradził sobie Kacper Trelowski.
Bezradny po zmianie stron Kolejorz przegrał więc drugi ligowy mecz z rzędu, pozwalając stopnieć przewadze nad resztą goniącej go stawki.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:1 (0:1)
Bramki: 45+1. Svarnas - RakówLech Poznań: Mrozek - Pereira (56. Gurgul), Douglas, Milić, Carstensen - Murawski, Kozubal (79. Fiabema), Sousa (56. Thordarson)- Walemark (70. Gholizadeh), Ishak, Hakans (79. Gonzalez)
Raków Częstochowa: Trelowski - Tudor, Arsenić, Svarnas - Jean Carlos, Berggren, Kochergin, Otieno - Lopez, Amorim - Brunes
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Lech Poznań - oceny
Bramkarz i obrońcy:
- Bartosz Mrozek - 7
- Joel Pereira - 3
- Alex Douglas - 5
- Antonio Milić - 5
- Rasmus Carstensen - 6
Pomocnicy:
- Radosław Murawski - 4
- Antoni Kozubal - 6
- Afonso Sousa - 4
-
Patrik Wålemark - 6
- Daniel Håkans - 7
Napastnicy:
- Mikael Ishak - 6
Rezerwowi:
- Gisli Thordarson - 4
Grający jakby od niechcenia, gdy Lech był bez piłki. Jego największym atutem były podania, bowiem zaledwie jednym potrafił uruchomić atak, który jednak nie robił z nich pożytku. Pod koniec drugiej połowy stawał się jednym z głównych konstruktorów gry.
-
Michał Gurgul - 3
-
Ali Gholizadeh - 6
- Mario Gonzalez
- Bryan Fiabema
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.