Po upokarzającym, czwartkowym wieczorze w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciwko Genk Lech Poznań w piątek powrócił do treningów. Część zawodników z pierwszego składu wystąpiła tego dnia także w meczu rezerw w ramach rozgrywek grupy II Betclic 3. ligi. Udało im się wtedy wygrać z Kluczevią Stargard 2:1 po golach Wichtowskiego i Fiabemy. Tym samym gospodarze tamtego starcia wreszcie odnotowali trzy punkty po dwóch porażkach z rzędu. Sobota była już dniem wolnym dla zawodników, ale od niedzieli wznowniono prace, mające przygotować drużynę do nadchodzącego rewanżu w europejskich pucharach.
Trener Niels Frederiksen najwyraźniej zamierza rozsądnie gospodarować siłami swoich graczy w obliczu licznych kontuzji, bowiem od niedzieli do wtorku treningi mają odbywać się do południa. W związku z czwartkowym rewanżem przeciwko ekipie Genk, zespół w środę wyleci do holenderskiego Maastrichtu i już o 18:30 powróci na boisko, by wznowić treningi przed kluczowym meczem. O awans do kolejnej rundy Lech Poznań powalczy w czwartek 28 sierpnia o godzinie 20:00.
Dzień po meczu drużyna Nielsa Frederiksena o 10:30 jeszcze w Belgii przystąpi do treningów, by o godzinie 15:00 polecieć samolotem do Polski. Następny mecz Kolejorza odbędzie już w niedzielę, gdzie ponownie na własnym terenie mistrzowie Polski podejmą Widzew Łódź w ramach 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Będzie to trzeci z rzędu mecz domowy drużyny Nielsa Frederiksena w tym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Zespół trenera Sopicia nie jest ostatnimi czasy w najlepszej formie, bowiem ostatnie zwycięstwo w Ekstraklasie odnotował 2 sierpnia - cztery kolejki temu. Na dodatek w ostatnich dwóch meczach musiał uznawać wyższość swoich rywali. Sam trener jest według medialnych doniesień bliski zwolnienia, a zatem atmosfera w łódzkim klubie nie należy do najlepszy. Zespół Kolejorza nie trafi zatem w teorii na wyjątkowo wymagającego rywala po trudnym, pucharowym starciu z Genkiem.
Początek meczu z Widzewem Łódź będzie miał miejsce 31 sierpnia o godzinie 17:30. Na ten moment pocieszającą informacją dla kibiców Lecha Poznań jest z pewnością fakt, że w trakcie ostatnich dni przygotowań nie odnotowano żadnego, dodatkowego urazu, który mógłby jeszcze bardziej osłabić kadrę poznaniaków na mecz z Genkiem. Sam uraz Antonio Milicia odniesiony w ostatnim spotkaniu również nie okazał się na tyle groźny, by wyłączyć Chorwata z gry na dość długi czas. Dobrą informacją jest także obecność na treningach kontuzjowanego wcześniej Joela Pereiry, co widzimy na klubowych social-mediach.
Niebiesko-Biali stracili jednak w międzyczasie innego obrońcę, czyli Bartosza Salamona. Sytuacja wokół dwukrotnego mistrza Polski z Lechem Poznań była w ostatnich dniach wyjątkowo gorąca. Ostatecznie jednak sprawa rozwiazała się w piatek, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. Środek obrony w tym momencie zabezpieczają jedynie Alex Douglas, Mateusz Skrzypczak oraz Wojciech Mońka.
Komentarze (0)