reklama

Lech Poznań przebudził się w drugiej połowie, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Jagiellonia odbiera punkty mistrzom w Ekstraklasie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Lech Poznań przebudził się w drugiej połowie, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Jagiellonia odbiera punkty mistrzom w Ekstraklasie - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

Lech Poznań walczył do końca, by złamać defensywę Jagielloni, ale ta pozostała nieugięta. | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka nożnaLech Poznań wciąż musi czekać na komplet punktów w Ekstraklasie. Jagiellonia tak samo jak Raków postawiła Niebiesko-Białym trudne warunki i nie pozwoliła na to, by zespół Nielsa Frederiksena cieszył się ze zwycięstwa. Mimo wszystko, Kolejorz prezentował się w niedzielne popołudnie o wiele lepiej niż w starciu z wicemistrzem kraju.
reklama

Trener Niels Frederiksen zdecydował się na gruntowną przebudowę środka pola względem meczu z Rakowem Częstochowa. Miejsce Oumy, Lismana i Ismaheela zajęli Thordarson, Bengtsson czy Filip Jagiełło. Nie było również Luisa Palmy, który pauzował za czerwoną kartkę w związku z czym do wyjściowej jedenastki powrócił Pablo Rodriguez. 

reklama

Jagiellonia Białystok przygotowała natomiast niespodziankę dla kibiców Lecha Poznań, bowiem od pierwszej minuty przy Bułgarskiej zagrał Kamil Jóźwiak. Wychowanek Kolejorza powrócił na poznański stadion pierwszy raz od 30 sierpnia 2020 roku, kiedy zagrał w meczu przeciwko Wiśle Płock.  

Jagiellonia ukarała Lecha za rażącą nieskuteczność w ataku

Lech od razu po rozpoczęciu zaczął wysoko naciskać na Jagiellonię sprawiając jej mnóstwo problemów już przy wyprowadzeniu piłki od bramkarza. Goście praktycznie nie mieli przestrzeni do ataków, gdy Kolejorz naciskał na nich bez futbolówki. Podopiecznym Nielsa Frederiksena zdarzały się jednak proste błędy, które skutkowały bardzo groźnymi kontratakami. Na szczęście dla lechitów "Jaga" myliła się pod polem karnym.

reklama

Lech również potrafił mimo wszystko postraszyć trzecią najlepszą drużynę minionego sezonu po fazach przejściowych. Rewelacyjnie w tym elemencie gry wyglądał Leo Bengtsson, ale i Pablo Rodriguez starał się dużo dawać od siebie. Lech imponował również postawą w defensywie: Antoni Kozubal oraz Joao Moutinho prezentowali się świetnie pod względem fizycznym. To w dużej mierze przez nich "Jaga" miała problemy z wykreowaniem sobie dogodnych okazji strzeleckich. 

W końcu jednak udało jej się przełamać defensywę Lecha Poznań po agresywnym nacisku w końcówce pierwszej połowy. Lech przestał dawać jakiekolwiek konkrety w ofensywie, o czym świadczyła statystyka dwóch oddanych strzałów na aż dwanaście gości. Leo Bengtsson i Pablo Rodriguez próbowali wychodzić z inicjatywą w ataku, ale skuteczna obrona "Jagi" uniemożliwiała przynajmniej oddawanie strzałów.

reklama

Goście wielokrotnie oddawali strzały ostrzegawcze na bramkę Bartosz Mrozka aż w końcu za sprawą Jesusa Imaza zaskoczyli golkipera Kolejorza. Hiszpan długo nie mógł się wstrzelić w rytm meczu, ale gdy to zrobił nie dał najmniejszych szans rywalom. Tym samym po obiecującym początku Kolejorz znalazł się w trudnej sytuacji na początku drugiej połowy. 

Lech rozstrzelał się w drugiej połowie, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa

Podopieczni Nielsa Frederiksena zaliczyli jednak piorunujące wejście w drugą część spotkania. Kilkanaście sekund po rozpoczęciu gry, gola zdobył ten, który po stronie Kolejorza zasługiwał na niego najbardziej. Leo Bengtsson posłał niesamowity strzał z woleja na bramkę Abramowicza dając gospodarzom remis. Jagiellonia nie pozostawała jednak dłużna swoim przeciwnikom, bowiem zaledwie trzy minuty później gola dla niej zdobył Oskar Pietuszewski. Młodzieżowiec popisał się świetnym, technicznym strzałem i dał "Jadze" drugie prowadzenie w meczu na 2:1. 

reklama

Kolejorz jednak dalej ciężko pracował, by odrobić straty. W trudnym momencie dla Lecha było niemal przesądzone, kto podniesie gospodarzy na duchu i da nadzieję na korzystny rezultat. W 58. minucie gospodarze otrzymali rzut karny po faulu Flacha. Do piłki podszedł Mikael Ishak i dołożył do swojej kolekcji szóstego gola w tym sezonie Ekstraklasy i 102. dla Lecha Poznań. Szwed dał Kolejorzowi wyrównanie 2:2. 

Jagiellonia zaczęła mocno naciskać na Lecha Poznań po stracie drugiej bramki, co pozwoliło Kolejorzowi na dochodzenie do dogodnych okazji po wyjściu spod pressingu. Pomiędzy 60. a 70. minutą gospodarze poważnie zagrażali Jagiellonii Białystok bardzo dynamicznie poruszając się między strefami gry. Poznaniacy wreszcie mogli wykorzystać atuty swoich ofensywnych graczy: szybkość, drybling i technikę. Równocześnie świetnie spisywał się duet Milić-Skrzypczyk gasząc akcje rywali w zarodku dzięki wysokiemu pressingowi.

W końcówce drugiej połowy role się odwróciły względem ostatnich minut pierwszej połowy i to Lech Poznań był bliżej przełamania remisowego rezultatu. Jagiellonia nie dochodziła już praktycznie do żadnych klarownych sytuacji bramkowych, koncentrując się przede wszystkim na destrukcji szybkich ataków Kolejorza. Przyjezdni ostatecznie dopięli swego i wywieźli ze stadionu przy Bułgarskiej dwa cenne punkty. 

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)

Bramki: Bengtsson 45., Ishak 58. - Lech - Imaz 45., Pietuszewski 48. - Jagiellonia

Lech: Mrozek - Pereira, Skrzypczak, Milić, Moutinho (Gurgul 60.), Kozubal (Agnero 82.), Thodarson (Ouma 59.), Rodriguez (Ismaheel 60.), Jagiełło, Ishak, Bengtsson (Lisman 79.).

Jagiellonia: Abramowicz -  Stojinović, Romanczuk, Pozo (Cantero 86.), Pululu, Imaz (Jackson 78.), Wdowik, Flach (Drachal 70.), Pelmard, Jóźwiak (Wojtuszek 70.), Pietuszewski (Rallis 86.). 

Kartki: Thordarson 45. - Lech - Pietuszewski 15., Flach 57., Wdowik 75., Romanczuk 82. - Jagiellonia

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo