Radomiak pierwszym rywalem. Lech pod presją
Pierwszym rywalem będzie Radomiak Radom, który 23 listopada zawita do Poznania w ramach 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Lech traci obecnie osiem punktów do liderującego Górnika Zabrze (29 punktów), dlatego margines błędu staje się coraz mniejszy, a każde potknięcie może powiększyć dystans do czołówki.
Mecz o życie w Europie?
Zaledwie cztery dni później Kolejorz wróci do europejskich zmagań, podejmując Lausanne. To starcie będzie niezwykle kluczowe w kontekście awansu do 1/16 finału Ligi Konferencji. Lech zdobył jak dotąd tylko trzy punkty. Po efektownym zwycięstwie 4:1 z Rapidem Wiedeń przyszły porażki z Lincoln Red Imps (1:2) i Rayo Vallecano (2:3). Zespół znajduje się obecnie na 23. miejscu i aby utrzymać realne szanse na awans musi sięgnąć po pełną pulę w najbliższych spotkaniach. Ewentualna porażka w meczu z Lausanne może praktycznie zakończyć przygodę z europejskimi pucharami.
Intensywny finisz i kluczowe mecze
Napięty kalendarz nie kończy się jednak na Europie. Już 30 listopada Lech rozegra ligowy mecz z Wisłą Płock na wyjeździe, a 3 grudnia czeka go kolejne kluczowe spotkanie - starcie z Piastem Gliwice w 1/8 finału Pucharu Polski. Odpadnięcie na tym etapie byłoby niezwykle bolesne, a przy jakości obecnej kadry Kolejorza również zwyczajnie wstydliwe.
Ostatni ligowy mecz w 2025 roku lechici rozegrają na wyjeździe z Cracovią (7.12). Następnie podopieczni trenera Nielsa Frederiksena rozegrają dwa spotkania w Lidze Konferencji. Najpierw 11 grudnia lechici podejmą Mainz, a 18 grudnia zagrają na wyjeździe z Sigmą Ołomuniec.
Lech może dużo stracić, ale też wiele zyskać
Końcówka roku będzie więc dla Kolejorza prawdziwym testem charakteru, a dla samego szkoleniowca egzaminem z zarządzania zespołem. W ciągu kilku tygodni Lech może zaprzepaścić walkę o 1/16 finału europejskich rozgrywek, pożegnać się z Pucharem Polski i powiększyć stratę do ligowego lidera. Z drugiej strony odpowiednia reakcja po wcześniejszych słabszych występach może całkowicie odmienić obraz sezonu. Lech może na wiosnę grać w Europie, awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski oraz odrobić część strat w Ekstraklasie. Jedno jest pewne: najbliższe tygodnie zadecydują o tym, czy Lech wejdzie w 2026 rok z nadzieją, czy z poczuciem straconych szans.
Komentarze (0)