Lech Poznań stanie na drodze rozpędzonej Pogoni Szczecin. "W takich meczach pokazuje się, czy zasługuje się na grę o najwyższe cele"

Kibice Lecha Poznań mają nadzieję na to, że dyspozycja Pogoni Szczecin nie będzie w sobotę stała na najwyższym poziomie w związku ze środowym, wymagającym starciem w Pucharze Polski. "Portowcy" w ćwierćfinale rozegrali 120 minut przeciwko Piastowi Gliwice i ostatecznie pokonali go 2:0. Bartosz Salamon nie zgadzał się jednak ze stwierdzeniem, że Lech Poznań do starcia w Szczecinie podejdzie z uprzywilowanej pozycji. Jego zdaniem pozornie krótka przerwa na regenerację graczy Pogoni, nawet po rozegraniu 120 minut meczu, nie wpłynie znacząco na formę Portowców. 

- Nie patrzyliśmy na to, ile minut grała Pogoń w meczu z Piastem. Trzy dni przerwy niczego nie zmieniają. My się przygotowujemy swoim rytmem, Pogoń swoim i mam nadzieję, że to będzie dobry mecz, który wygramy - mówił stoper Kolejorza. 

Starcie tych dwóch drużyn na tym etapie rozgrywek Ekstraklasy będzie zderzeniem dwóch różnych światów. Pogoń Szczecin punktuje lepiej niż dobrze, o czym świadczy seria dziewięciu meczów bez porażki. Ostatni raz na tarczy "Portowcy" wrócili dopiero 8 listopada minionego roku, kiedy to na własnym terenie polegli w starciu z Radomiakiem. To tylko jeden z elementów przewagi Pogoni. Drugim z pewnością jest dyspozycja Lecha Poznań na wyjazdach. Podopieczni trenera Frederiksena ostatni raz na obcej ziemi wygrali bowiem... 29 września 2024 roku.

- To będzie trudny mecz. Nie ma już łatwych spotkań w tej rundzie, a starcie z tą drużyną na wyjeździe sądzę, że to pokaże. Musimy się tam zaprezentować z najlepszej strony i zagrać niesamowicie - przekonywał Patrik Walemark. 

Obecność w półfinale Pucharu Polski z pewnością wzmocniła "Portowców" mentalnie, lecz to nie jedyne atuty tej drużyny w starciu z Lechem. Wciąż do dyspozycji trenera będzie Kamil Grosicki, który notuje bardzo dobry sezon, a także Efthymios Koulouris. Grek jest liderem klasyfikacji strzeleckiej w Ekstraklasie z dorobkiem 15 goli, czyli prawie połowy wszystkich zdobyczy Pogoni, których ma łącznie 35. Niels Frederiksen wskazuje jednak, co należy poprawić przed starciem z tą drużyną.

- Pogoń wygrała pięć meczów z rzędu. Bez wątpienia są na fali wznoszącej i prezentują się dobrze. Nie sądze, by byli zmęczeni po meczu pucharowym. Myślę, że najważniejsze u piłkarzy jest przygotowanie mentalne. Kiedy wygrywają są szczęśliwi i zmotywowani. Jestem przekonany, że wyjdą na sobotni mecz optymistycznie nastawieni po zwycięstwie w Pucharze Polski - mówił Duńczyk. 

Lechici jednak również zachowują pozytywne nastroje przed starciem z Pogonią. Bartosz Salamon zauważył, że historia starć pomiędzy Kolejorzem, a "Portowcami" stoi po stronie tych pierwszych. Obrońca dobrze wspomina swoje mecze przeciwko sobotnim rywalom, ale podkreśla, że konieczny jest respekt przed przeciwnikiem. Niezależnie od tego, ile minut w nogach mają poszczególni piłkarze po wymagającym starciu pucharowym. 

- Pogoń jest w gazie. To są takie mecze, które każdy chce zagrać. Potrzeba w nich pokazać wiele osobowości na boisku, bo właśnie w takich meczach pokazuje się, czy zasługuje się na grę o najwyższe cele, czy nie. W sezonie mistrzowskim po porażce z Lechią Gdańsk w drugiej rundzie byłem pewien, że rozniesiemy Pogoń. Teraz od paru meczów nie wyglądamy dobrze, ale stoi przed nami idealna okazja, żeby zdobyć trzy punkty na wyjeździe - podkreślał stoper Lecha Poznań. 

Ewentualna porażka Lecha Poznań przy zwycięstwach Rakowa i Jagielloni może doprowadzić do tego, że Kolejorz spadnie na trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Pogoń natomiast do Lechitów będzie tracić tylko dwa oczka. Presja nałożona na barki lidera w tym spotkaniu będzie wyjątkowa, a fani poznaniaków mają nadzieję, że ich ulubieńcy pod nią się nie ugną. Pierwszy gwizdek w starciu pomiędzy pierwszą, a czwartą drużyną Ekstraklasy usłyszymy w sobotę, 1 marca o godzinie 17:30.