Cracovia postawiła ekipie Kolejorza trudne warunki w poniedziałkowym meczu. Nie tylko zmusiła ich do odwrócenia niekorzystnego wyniku, ale też sprawiła, że szczególnie w drugiej połowie zespół Lecha Poznań musiał tyrać w defensywie i bronić się przed ciągłymi atakami gości. O przyjaźni i ulgowym traktowaniu siebie nawzajem na murawie nie było mowy, co podkreślały słowa Filipa Jagiełły po spotkaniu.
- To był bardzo ciężki mecz. Cracovia pokazała, że jest dobrą drużyną. Praktycznie cały mecz szli jeden na jeden z nami. Było mało miejsca, żeby się z piłką odwrócić, a dodatkowo byli nisko ustawieni więc mieli sporo przestrzeni na kontrataki. Myślę natomiast, że w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka naprawdę dobrych sytuacji, które mogliśmy wykorzystać. Finalnie sądzę, że zasłużyliśmy na tą wygraną.
Trener Niels Frederiksen zaznaczał, że sporą rolę w grze przeciwko "Pasom" odegrało przygotowanie taktyczne połączone z wysoką jakością jego zawodników. W pojedynku przy Bułgarskiej w ramach 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy kibice mogli wyraźnie widzieć docelowy styl drużyny Kolejorza, który ma gwarantować dobre wyniki w kolejnych spotkaniach.
- Nie podlega wątpliwości, że dyskutowaliśmy przed meczem o tym, aby grać pomiędzy liniami. Wiedzieliśmy, że dadzą nam sporo przestrzeni, będąc pod presją. To była część naszego planu, który zawsze chcemy realizować, a nie tylko dzisiaj. Drugą kwestią była jakość naszych piłkarzy, której dzisiaj potrzebowaliśmy w naszej grze. Myślę, że nasz sukces to była składowa tych dwóch czynników - twierdził Niels Frederiksen.
Grę Lecha Poznań doceniał też trener Cracovii - Dawid Kroczek. Pomimo pochwał w stronę rywali stwierdził jednak, że jego drużyna odczuwa niedosyt w związku z tym, że remis był w ich zasięgu. Kroczek chwalił wolę walki, kulturę pracy i zaangażowanie zawodników "Pasów". Zwrócił też uwagę na lepszą postawę swoich piłkarzy w trudnych momentach na tle poprzednich spotkań.
- To co dla nas było ciężkie w meczu to na pewno organizacja gry, jeśli chodzi o atak pozycyjny i szukanie podań między liniami. To był bardzo wysoki poziom i ciężko nam było przeciwstawić się temu działaniu, w których Lech wielokrotnie tworzył bardzo dobre okazje. Obiektywnie patrząc na okazje, które wykreowała drużyna z Poznania tych bramek powinna mieć więcej. Natomiast dobra postawa Henricha Ravasa w bramce uchroniła nas przed tym - mówił szkoleniowiec Cracovii, Dawid Kroczek.
Zawodnicy "Pasów" faktycznie mogli czuć rozgoryczenie z powodu straty punktów, bowiem szanse na nie odebrała im wirtuozeria Afonso Sousy. Piłkarze Cracovii przy drugiej akcji bramkowej Lecha Poznań byli całkowicie bezradni, co tylko potęgowało frustrację z powodu porażki. Sousa zaliczył prawdziwe wejście smoka, a po meczu biła od niego rzecz jasna pozytywna energia. Strzelec decydującej bramki informował między innymi o tym, że zespół jest w dobrej formie i posiada właściwe nastawienie do gry.
- Trener chciał mnie spokojnie wprowadzić w mecz. Dać mi kilka minut, żebym lepiej się poczuł. Wiedział, że był to trudny mecz, ale kiedy wpuścił mnie na boisko chciałem pomóc kolegom, jak tylko potrafiłem. Zrobiłem, co w mojej mocy, strzeliłem zwycięskiego gola i jestem z tego powodu szczęśliwy - mówił Afonso Sousa.
Mecz przeciwko Cracovii pokazał również siłę Lecha Poznań jako drużyny. Niebiesko-Biali pracowali jak jeden organizm w każdej fazie gry, a każdy z zawodników niezależnie od wieku i doświadczenia poświęcał się w 100% grze. Podkreślił to po spotkaniu Antoni Kozubal, odnosząc się do sprawy domniemanych podziałów w szatni, które miały szkodzić relacjom między graczami.
- Jesteśmy mega dobrze wspierani przez starszą gwardię i myślę, że nie mogłem lepiej trafić, jeśli chodzi o szatnię - przekonywał Antoni Kozubal w trakcie programu "Liga+Extra".
Na pozytywną atmosferę w zespole zwracał uwagę również Niels Frederiksen. Duński szkoleniowiec podkreślał, że dobre humory dopisywały lechitom niezależnie od wyników ich bezpośrednich rywali o mistrzostwo, a tym co wpływa na utrzymanie wysokich morale są bez wątpienia kolejne zwycięstwa. W tym momencie Lech nadrobił stratę do lidera i od trzech spotkań jest niepokonany, co zapowiada kolejny wzrost formy Niebiesko-Białych.
- Moim zdaniem piłkarze Lecha Poznań są szczęśliwi zawsze, kiedy przychodzą do klubu każdego dnia. Nie widziałem po nich żadnych wyjątkowych reakcji po przegranej Rakowa. Zdecydowaliśmy, że nie koncentrujemy się na innych zespołach tylko na sobie. Mamy dobrą atmosferę w zespole w związku z tymi trzema zwycięstwami z rzędu, a piłkarzom dobrze robi koncentrowanie się na naszych występach. Więcej konkurują między sobą, by znaleźć jeszcze wyższy poziom swoich umiejętności - przekonywał Niels Frederiksen.
Wysoka konkurencja w zespole i szerokie pole w rotacji może przyczynić się do tego, że to właśnie Lech Poznań dzięki sile ogniw sięgnie po mistrzostwo kraju. Niels Frederiksen może mieć pozytwny ból głowy, biorąc pod uwagę rosnącą formę niemal każdego zawodnika w swoich szeregach. Pozornie największym problemem wydaje się odpowiednie wykorzystanie potencjału tercetu: Walemark-Gholizadeh-Sousa. Duńczyk dysponuje jednak pewnymi rozwiązaniami na tę okoliczność.
- Myślę, że to możliwe, by pomieścić w jednym składzie wszystkich tych graczy. Patrik może grać jako skrzydłowy po obu stronach, a Sousa na dziesiątce albo ósemce. Myślę, że cała trójka jest bez wątpienia bardzo elastyczna, jeśli chodzi o występowanie na różnych pozycjach. Mają wiele jakości
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.