Spotkanie z Cracovią absolutnie nie mogło należeć do najłatwiejszych spotkań Lecha Poznań w tej części sezonu. "Pasy" przed sobotnim meczem zajmowały trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i były najlepszym atakiem ligi z 22 strzelonymi bramkami. Różnice punktowe między tymi dwoma zespołami wynosiły trzy oczka i wynik sobotniej rywalizacji przy Kałuży mógł przesądzić o tymczasowej zamianie pozycji między zaprzyjaźnionymi klubami. Cracovia nie przegrała w lidze od czterech spotkań, natomiast Lech nie potrafił zrównoważyć swojej formy, przegrywając dwa z trzech ostatnich spotkań. Trudno było zatem przewidzieć, kto wygra to spotkanie, tym bardziej, że ostatnie dwa starcia kończyły się remisem.
Cracovia chciała pokonać Lecha jego własną bronią
Gra przeciwko Kolejorzowi w sposób otwarty, przy wykorzystaniu pojedynków, to gotowy przepis na katastrofę. Poznaniacy nie mają sobie równych w Ekstraklasie pod tym względem. Jednak ich pięta achillesowa objawiła się w starciach z drużynami, bazującymi na głębokiej defensywie i szybkich kontrach. Cracovia postanowiła pójść tym tropem, stawiając w pierwszej połowie meczu z Lechem na bezpieczną grę w obronie, zmniejszając możliwie jak najbardziej przestrzeń do gry rywali. Gospodarze byli zdyscyplinowani w pressingu, sprawiając spore problemy gościom przy wyprowadzeniu piłki z własnej połowy. Zdecydowanie woleli szukać swoich okazji po szybkich przechwytach i natychmiastowych kontratakach.To jednak nie była jedyna przeszkoda z jaką goście musieli się zmagać w pierwszej części meczu. Mimo przyjacielskich relacji między kibicami, gra na boisku była wyjątkowo brutalna, a także często przerywana gwizdkami arbitra dyktującego rzuty wolne. Takie warunki gry nie sprzyjały Kolejorzowi w utrzymaniu potrzebnej dynamiki, by zaskoczyć obronę "Pasów". Większość zagrożeń pojawiała się po dośrodkowaniach z gry lub stałych fragmentach, ale nie przyniosło to żadnych bramek w pierwszej połowie.
Król Ishak przybywa z odsieczą
Od początku drugiej części meczu Lech zaczął wykazywać się większą determinacją w poczynaniach. Nie minął kwadrans od wznowienia gry, a goście w końcu zaskoczyli obronę swoich rywali. Dośrodkowanie Afonso Sousy w 53. minucie pięknym strzałem głową zwieńczył Mikael Ishak, strzelając bramkę na 1:0. Od tamtego momentu Lech wyglądał jakby wreszcie wrzucił szósty bieg i umiejętnie zaczął wychodzić spod pressingu krakowiaków. Ledwie cztery minuty od wyjścia na prowadzenie "Papa Ishak" do swojego gola dołożył asystę przy trafieniu Patrika Walemarka. Cracovia niespodziewanie straciła kontrolę nad meczem, a zespół Kolejorza wyglądał jakby znalazł sposób na rywali. "Pasy" choć w tym sezonie wyspecjalizowały się w comebackach, sprawiały wrażenie jakby w drugiej połowie najzwyczajniej zabrakło im paliwa. Lech bez większych problemów kontrolował posiadanie piłki i skutecznie utrzymywał się na połowie swoich rywali. Przygaszona Cracovia dała się zepchnąć do głębokiej defensywy w ostatnich minutach meczu, a Kolejorz wyraźnie przeważał aż do końcowego gwizdka, ustawiając finalny wynik rywalizacji na 2:0.
Lech podbija top Ekstraklasy
Nie ma w tym momencie mocnych na drużynę Kolejorza, przynajmniej, gdy mowa o zespołach ze szczytu tabeli Ekstraklasy. Kolejny pretendent do tytułu został odprawiony z kwitkiem po Jagielloni, czy Pogoni. Zespół trenera Nielsa Frederiksena nie przegrał też z Rakowem, a zatem ostatnią wielką ekipą, która pozostała na placu boju w pierwszej rundzie zdaje się Legia Warszawa, która 10 listopada przyjedzie na Bułgarską. Póki co Lech niepodzielnie i nieustannie od 6. kolejki Ekstraklasy zasiada na fotelu lidera z trzypunktową przewagą nad Jagiellonią Białystok oraz pięciopunktową nad Rakowem. Teraz Kolejorz zyska odrobinę odpoczynku w dwóch kolejnych starciach z dołem tabeli, ale musi pozostać czujnym, bo w ostatnich meczach przekonał się o tym, że cicha woda brzegi rwie. Następny mecz Kolejorz rozegra na własnym terenie 26 października o 20:15 przeciwko Radomiakowi Radom.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.