Lech Poznań stracił szanse na tytuł
Lech Poznań przystępował do sobotniej rywalizacji w Centralnej Lidze Juniorów z tym samym celem, co poprzednio: utrzymać się na jak najwyższym stopniu podium. Zespół Bartosza Bochińskiego musiał się otrząsnąć po ostatniej, zaskakującej porażce ze Stalą Rzeszów 1:3 i zacząć pracę nad powrotem do wygrywania. Mimo wysokiego miejsca w tabeli, sytuacja Lecha Poznań była w gruncie rzeczy skomplikowana. Porażka mogła spowodować zmniejszenie przewagi nad czwartą Wisłą Kraków i piątym Zagłębiem Lubin do maksymalnie jednego punktu. Na domiar złego Lech nie awansowałby na pozycję wicelidera.Aby zrobić ważny krok w stronę sukcesu, na trzy kolejki przed końcem Niebieksko-Biali musieli pokonać Escolę Warszawa, która zajmuje szóste miejsce w tabeli. Podopieczni trenera Bochińskiego mieli przed sobą bardzo trudne wyzwanie, gdyż Escola zaraz po Legii wygrała najwięcej meczów wyjazdowych w Centralnej Lidze Juniorów. Dodatkowo od 5 kwietnia nie przegrała meczu, notując cztery zwycięstwa z rzędu.
Escola utrzymała swoją zwycięską passę także we Wronkach. Lech Poznań, co prawda jako pierwszy wyszedł na prowadzenie po trafieniu w 21. minucie, ale goście nie odpuszczali lechitom. Tuż przed przerwą gospodarze stracili gola i mieliśmy remis. Po zmianie stron, na początku drugiej połowy podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego ponownie wyszli na prowadzenie. Radość nie trwała zbyt długo, bo 120 sekund później Escola znów wyrównała stan gry.
W 67. minucie meczu goście wyszli na prowadzenie 3:2 i tym wynikiem zamknęli całą rywalizację. Strata punktów w meczu z Escolą spowodowała, że podopieczni Bartosza Bochińskiego w 27. kolejce nie przeskoczyli Śląska Wrocław, który z przewagą dwóch oczek zajmuje pozycję wicelidera. Lechici utrzymali się na trzecim miejscu, ale może się to zmienić. Swoje spotkanie ma do rozegrania jeszcze Wisła Kraków, która w najgorszym przypadku jeszcze dziś może się zrównać punktami z lechitami.
Porażka z Escolą to jedna z dwóch złych wiadomości dla lechitów. Drugą jest mistrzostwo zdobyte przez Legię Warszawa, w której gra były piłkarz Lecha Poznań Jan Kniat. Niebiesko-Biali mają jednak większe powody do obaw. Ich miejsce na podium jest zagrożone, a narastająca presja może im utrudnić rywalizację w starciu z Pogonią Szczecin za tydzień. "Portowcy" walczą aktualnie o utrzymanie, mając tyle samo punktów, co pierwszy spadkowicz. Początek meczu już 18 maja o godzinie 12:00 w Szczecinie.
Warta wreszcie punktuje
W środowy wieczór Warta Poznań dokonała małego cudu w starciu z jedną z najlepszych drużyn tego sezonu - Zagłębiem Lubin. Zespół Zielonych miał problem z tym, żeby postawić się nawet najsłabszym drużynom z dna Centralnej Ligi Juniorów. Wydawać się mogło, że po porażce aż 0:10 z Escolą Varsovią Warszawa próżno będzie liczyć na jakikolwiek pozytyw w tych rozgrywkach, ale to się zmieniło.8 maja zespół Zielonych sprawił jednak niemałą niespodziankę na wyjeździe w Lubinie. Niewielu mogło się spodziewać, że Warta Poznań, która zaliczyła tylko jedno zwycięstwo w dwunastu meczach na obcym terenie, zabierze dwa punkty piątemu w tabeli Zagłębiu Lubin. Szczególnie, że jeszcze nie tak dawno "Miedziowi" górowali w tabeli nawet nad Lechem Poznań. W środowy wieczór dali się jednak zaskoczyć w ostatnich minutach gry, pomimo tego, że wcześniej prowadzili przez lekko ponad godzinę 1:0 po trafieniu Martina Rachubińskiego. Michał Smoczyński na 10 minut przed końcem spotkania popsuł im jednak świętowanie, doprowadzając do wyrównania 1:1, które ostatecznie utrzymało się już do końca rywalizacji.
Ten jeden punkt być może nie będzie punktem zwrotnym w kontekście utrzymania Warty Poznań na tym szczeblu Centralnej Ligi Juniorów, ale będzie promykiem nadziei na finiszu rozgrywek. Zieloni wciąż utrzymują się na ostatnim miejscu w tabeli, tracąc 14, 16 i 17 oczek do swoich najbliższych rywali. Do ostatniej ekipy, która ma pewne utrzymanie - Cracovii - Zieloni, mając 21 punktów straty przy trzech kolejkach do końca raczej nie mają złudzeń, co do swojego utrzymania na koniec rozgrywek. Mimo to fanów drużyny młodzieżowej wciąż może czekać coś pozytywnego na boisku, co ich ulubieńcy udowodnili w środę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.