Falstart Warty Poznań
Start sezonu na boisku w Niecieczy zwiastował kłopoty. Pierwsza połowa meczu z Bruk-Betem Termalicą była obiecująca – Warta grała odważnie, kontrolując grę i jednym z wyróżniających się zawodników był Filip Waluś. Zabrakło jednak wykończenia i doświadczenia. Po zmianie stron to gospodarze przejęli inicjatywę, zdobywając trzy bramki i boleśnie przypominając o znaczeniu koncentracji w defensywie. Tym samym Warta przegrała pierwsze spotkanie 0:3.W kolejnym meczu z Wisłą Płock, Zieloni rozpoczęli znakomicie – Wiktor Pleśnierowicz po stałym fragmencie gry dał prowadzenie Warcie. Niestety, po przerwie rywale odpowiedzieli dwoma trafieniami, a Warta mimo kilku szans nie potrafiła odwrócić losów spotkania.
Wyjazd do Tychów w trzeciej kolejce przyniósł pierwszy punkt w sezonie, choć długo wydawało się, że Warta znów wróci z pustymi rękoma. Bohaterem został Maciej Firlej, który w końcówce meczu wykorzystał świetne podanie i zapewnił remis.
Pierwsza wygrana trenera Piotra Jacka i zwolnienie po katastrofalnych meczach
Z kolei starcie ze Stalą Stalowa Wola w Grodzisku Wielkopolskim okazało się przełomowe – Warta wygrała po raz pierwszy, a Rafał Adamski zdobył bramkę z rzutu karnego, choć w drugiej połowie zmarnował drugą jedenastkę. Mimo rosnącej presji rywali, drużyna zdołała utrzymać skromne prowadzenie. Niestety, euforia po pierwszym zwycięstwie szybko została ostudzona.W Rzeszowie przeciwko Stali, Warta zanotowała bolesną porażkę 0:4, która odsłoniła luki w defensywie i brak stabilności. Kolejny mecz z ŁKS-em Łódź również nie przyniósł przełomu. Zieloni przegrali 2:4, a konsekwencją tego wyniku była zmiana na stanowisku trenera – Piotr Jacek po sześciu spotkaniach został zwolniony i drużynę tymczasowo przejął Jędrzej Łągiewka.
Spotkanie z Polonią Warszawa miało być okazją do przełamania, ponieważ „Czarne Koszule” zamykały tabelę Betclic 1. ligi. Zamiast tego to rywale się przełamali i wykorzystali błędy Warty, w efekcie wygrywając 2:0. Mimo że w drugiej połowie poznaniacy pokazali się z lepszej strony, to nie wystarczyło, by odwrócić losy meczu.
Obiecujący początek trenera Klepczarka
Debiut trenera Piotra Klepczarka w roli szkoleniowca Warty Poznań przyniósł punkt. Remis ze Zniczem Pruszków mógł być uznany za mały krok naprzód, ale oczekiwania były znacznie większe. Światełko w tunelu pojawiło się w starciu z Wisłą Kraków (1:0), które pokazało, że drużyna jest zdolna do walki z silniejszym rywalem. Choć Wisła dominowała przez większość meczu, Warta wykorzystała swoje szanse, a rzut karny pewnie wykonany przez Kacpra Michalskiego zapewnił cenne zwycięstwo. To spotkanie pokazało, że determinacja i taktyczna konsekwencja mogą przynieść efekty nawet w trudnych warunkach.Chociaż w starciu z Arką Gdynia (0:1) Zieloni znów schodzili z boiska pokonani, to mecz pucharowy z Wisłą Płock (1:0) przyniósł upragniony sukces. Ponadto, w tym spotkaniu zabłysnął Leo Przybylak. Drużyna zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, eliminując wyżej notowanego rywala po samobójczym golu Kocyły. To zwycięstwo miało podbudować morale zespołu, ale w lidze Warta wciąż zmagała się z nieskutecznością i błędami.
Remis z Górnikiem Łęczna (1:1) i wysoka porażka z Miedzią Legnica (1:4) potwierdziły, że drużyna ma jeszcze wiele do poprawy. Pod koniec października podopieczni trenera Piotra Klepczarka rozgrywali dwa spotkania. Najpierw z Kotwicą Kołobrzeg, a później z Ruchem Chorzów. Wyjazdowy triumf nad Kotwicą Kołobrzeg (1:0) po golu Wiktora Pleśnierowicza pokazał, że Warta potrafi wygrywać mecze na styku. Ponadto, w tym meczu wystąpił również Leo Przybylak, dla którego był to drugi występ w tym sezonie. 20-letni golkiper zachował również drugie czyste konto.
Po tym meczu trener Klepczarek zaczął rotować składem i chyba niepotrzebnie. Zmiany przyniosły porażkę z Ruchem Chorzów (1:2), która wywołała niedosyt. Pomimo straty punktów zespół Zielonych pokazał w tym meczu zaangażowanie i waleczność.
W listopadzie Warta nie przegrała meczu. To był najlepszy miesiąc Zielonych
Z kolei pierwsze listopadowe spotkanie było dowodem determinacji. Warta Poznań wygrała z Chrobrym Głogów mimo gry w osłabieniu po czerwonej kartce (1:0). W kolejnych meczach Warta zremisowała bezbramkowo z Odrą Opole (0:0), a później odwróciła losy meczu z Pogonią Siedlce, wygrywając 2:1 po trafieniach Jakuba Kiełba i Tomasza Wojcinowicza. Warto dodać, iż w tych spotkaniach bronił Leo Przybylak, który zanotował kolejne dwa czyste konta.Końcówka roku była jednak słaba – porażki z Termaliką (0:1) i Wisłą Płock (0:4) znów przypomniały o słabościach drużyny. W efekcie Warta Poznań 2024 rok zakończyła na 13. miejscu w tabeli.
Najgorsza ofensywa w lidze. Czy Warta ma lidera?
Statystyki Warty Poznań po rundzie jesiennej i dwóch spotkaniach rundy wiosennej Betclic 1. Ligi obrazują trudności, z jakimi zmaga się zespół, ale jednocześnie wskazują na kluczowych zawodników i obszary wymagające poprawy.Pod względem ofensywy Warta strzeliła zaledwie 14 goli, co jest najgorszym wynikiem w lidze. Najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu jest Kacper Michalski, który zdobył trzy bramki. Dwoma trafieniami mogą pochwalić się Bartosz Szeliga, Rafał Adamski, Maciej Firlej i Wiktor Pleśnierowicz. Warta miała również problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych, a najlepszymi asystentami są Bartosz Szeliga i Rafał Adamski, którzy zaliczyli po trzy ostatnie podania.
Zieloni stracili aż 31 bramek, co plasuje ich na szóstym miejscu w klasyfikacji najgorszej defensywy w lidze. Problemy z organizacją gry w obronie i błędy indywidualne kosztowały zespół wiele punktów, co było szczególnie widoczne w meczach z drużynami z górnej części tabeli. Mimo tych trudności Warta mogła liczyć na kilka stabilnych ogniw. Najwięcej czystych kont ma na swoim koncie Leo Przybylak, który zanotował ich 4. To o dwa więcej, niż Jędrzej Grobelny, który zagrał o 630 minut więcej od swojego kolegi z zespołu.
Aż 10 zawodników rozegrało powyżej 1000 minut, co świadczy o określonej grupie piłkarzy, na których regularnie stawiali trenerzy. Najwięcej czasu na boisku spędził Bartosz Szeliga, który zaliczył 1605 minut. Regularnie występowali również Maciej Firlej, Yuriy Tkachuk, Rafał Adamski, Jakub Kiełb, Tomasz Wojcinowicz, Kacper Michalski, Jędrzej Grobelny, Jakub Bartkowski i Wiktor Pleśnierowicz.
Warta ma przed sobą jasne cele na rundę wiosenną: poprawa skuteczności w ataku oraz eliminacja błędów w defensywie – wtedy główny cel, jakim jest utrzymanie się na zapleczu PKO BP Ekstraklasy będzie w ich zasięgu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.