Ostatni raz poznaniacy wygrali na wyjeździe 19 października, pokonując Wisłę Kraków 1:0. Od tamtej pory wyjazdy to pasmo rozczarowań, a starcie z ŁKS-em nie było wyjątkiem.
Samobójcza bramka Michalskiego
Początek spotkania dawał jednak nadzieję - Warta starała się wysoko pressować, dłużej utrzymywała się przy piłce i momentami sprawiała wrażenie zespołu dobrze poukładanego. Niestety, wraz z upływem minut pojawiało się coraz więcej błędów.
Pierwszy z nich miał miejsce już w 12. minucie - Tkaczuk stracił piłkę na własnej połowie i tylko nieporadność napastnika ŁKS-u uratowała Wartę przed poważnymi konsekwencjami. Nie udało się jednak uniknąć kolejnych kłopotów.
W 15. minucie Tkaczuk sfaulował Marko Mrvaljevicia w polu karnym. Arbiter Tomasz Raczkowski początkowo nie zareagował, ale po interwencji VAR dwie minuty później wskazał na wapno. Mokrzycki podszedł do piłki i pewnym strzałem w lewy róg pokonał Przybylaka.
Po 30. minutach gry ŁKS podwyższył prowadzenie. Maksymilian Sitek napędził kontratak, zagrał na lewą stronę do Piotra Głowackiego, a jego dośrodkowanie nieszczęśliwie przeciął Kacper Michalski, wbijając futbolówkę do własnej siatki.
W 38. minucie mogło być po meczu. Kamil Dankowski urwał się Filipowi Walusiowi i oddał groźny strzał, ale Przybylak popisał się dobrą interwencją. Minutę później doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji. Pirulo dryblował na linii bocznej, ale zdaniem Raczkowskiego futbolówka opuściła boisko. Problem w tym, że sędzia znajdował się 30 metrów od akcji i podjął błędną decyzję. Na domiar złego Pirulo otrzymał żółtą kartkę za protesty. Do przerwy mieliśmy 2:0 dla ŁKS.
Gol Michalskiego nie pomógł Warcie
Druga połowa w wykonaniu Warty Poznań była dość słaba. Gospodarze wchodzili w pole karne rywali jak w masło, a ŁKS był o krok od zdobycia trzeciej bramki. Jednak w 61. minucie to Warta niespodziewanie odpowiedziała. Maciej Firlej świetnym podaniem po przekątnej uruchomił Kacpra Michalskiego na prawej stronie boiska. Ten wbiegł w pole karne, spokojnie rozejrzał się, przymierzył i precyzyjnym strzałem w lewy róg pokonał Bobka.
Stracony gol podziałał na ŁKS. Szczególnie wyróżniał się Antoni Młynarczyk, który od razu zaczął sprawiać sporo problemów defensywie Warty. W 77. minucie Mateusz Wysokiński popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego w lewy róg bramki, ustalając wynik na 3:1. Co warte podkreślenia, zaledwie pięć minut wcześniej pojawił się na murawie, zmieniając strzelca pierwszego gola, Michała Mokrzyckiego.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1, a Warta Poznań musi teraz nerwowo śledzić rezultaty innych spotkań. Jeśli Kotwica Kołobrzeg wygra lub zremisuje z Polonią Warszawa, a Odra Opole zdobędzie punkty w starciu ze Stalą Stalowa Wola, Warta znajdzie się w strefie spadkowej.
ŁKS Łódź - Warta Poznań 3:1 (2:0)
Bramki: Mokrzycki 18., Michalski 29. (sam.), Wysokiński 77. - ŁKS - Michalski 61. - WartaŁKS: Bobek - Dankowski, Rudol, Gulen, Głowacki (83. Majcenic) - Pirulo (67. Arasa), Mokrzycki (72. Wysokiński), Kupczak, Hinokio, Sitek (67. Młynarczyk) - Mivaljevic (83. Norlin)
Warta: Przybylak - Kiełb, Gryszkiewicz, Bartkowski - Markov (69. Wojcinowicz), Żurawski (69. Gąska), Tkaczuk (81. Shibata), Michalski - Waluś (46. Drzazga), Firlej, Feliks
Kartki: Pirulo 39., Głowacki 68. - ŁKS, Markov 64. - Warta Poznań
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.