Pogoda nie oszczędzała Gryfa Słupsk
W ostatnim czasie przez Słupsk przetaczała się fala opadów deszczu, przez co dziś koło południa murawa na obiekcie, gdzie w ramach 1/16 Pucharu Polski zmierzą się ze sobą Lech i Gryf, została zalana. Na zdjęciach krążących w social-mediach można było zauważyć, że na murawie miejscami znajdują się wielkie kałuże ze stojącą wodą. Sama ziemia była natomiast wyjątkowo błotnista, co z pewnością nie ułatwiłoby piłkarzom gry.Skutki trenowania w takich warunkach odczuwała właśnie drużyna gospodarzy. Trener Gryfa Słupsk - Krzysztof Muller - na łamach "Głosu Pomorza" zwracał uwagę na to, że jego zawodnicy mieli duże problemy z właściwym przygotowaniem się do jednego z najbardziej prestiżowych meczów w historii klubu.
- Warunki atmosferyczne od kilku dni nie pomagają nam w przygotowaniach do tego meczu. Opady deszczu sprawiły, że zmuszeni jesteśmy trenować na innych obiektach w Słupsku i poza nim. Wczoraj trenowaliśmy na stadionie 650-lecia, w środę zaś trening odbędzie się we Włynkówku - mówił opiekun pierwszej drużyny.
Od kilku dni pracownicy SOSiRu mają pełne ręce roboty. We wtorek starali się wypompowywać wodę, by zachować murawę w jak najlepszym stanie na mecz z Lechem Poznań. Wciąż jednak prognozy pogody nie wskazują jednak na to, że dojdzie do poprawy sytuacji. Istnieje około 80% szans na to, że jutro od godziny 11:00 do nawet 15:00 będą występować intensywne opady deszczu. Przypomnijmy tylko, że spotkanie w Słupsku zgodnie z planem powinno się rozpocząć o 12:00.
Sytuacji nie poprawia również fakt, że sam stadion znajduje się na terenach zalewowych.
Prezes Gryfa Słupsk uspokaja kibiców. "Na razie wszystko jest w porządku"
Prezes Gryfa Słupsk - Mirosław Lewandowski - jest jednak w pełni spokojny o jutrzejszy mecz nawet mimo informacji i zdjęć krążących w Internecie. Jeszcze dziś po południu działacz był na obiekcie przy ulicy Zielonej i stwierdził w rozmowie z nami, że aktualnie nie ma powodów do większych obaw. Jeszcze dziś pracownicy telewizji szykowali nawet sprzęt na jutrzejszą transmisję.
- Woda już odeszła i świeci słońce. Do rana wszystko powinno być już osuszone. Koło południa może ewentualnie padać, ale do samego meczu wszystko jest okej. W razie potrzeby mam też pompy, a więc to nie jest tak, że będziemy stać biernie. Zobaczymy, co się wydarzy. Na ten moment wszyscy się modlą, żeby nie padało i jak na razie wszystko jest w porządku. Na niebie nie ma ani jednej chmurki i świeci słońce - relacjonował dla nas prezes Lewandowski.
Działacz zwracał uwagę w rozmowie z nami na to, że zespół Gryfa Słupsk jest przygotowany na grę w każdych warunkach. Prezes Lewandowski stwierdził, że problemy związane ze stanem murawy spowodowało miejscowe gromadzenie się wody.
fot. Mirosław Lewandowski
Nie została ona odprowadzona na czas, ale studzienki są ponoć drożne i powinny sobie poradzić przy drobnych opadach deszczu w czwartkowe popołudnie. Organizatorom pomagają też pracownicy wodociągów, a prezes przekonuje, że klub jest przygotowany na to, by poprosić o wsparcie także straż pożarną. Do tej pory nie było jednak takiej potrzeby. Poniżej nagranie, na którym widać, jak obecnie wygląda murawa.
Mecz pomiędzy Gryfem Słupsk a Lechem Poznan odbędzie się o godzinie 12:00. Transmisja w TVP Sport.
Komentarze (0)