Najbrutalniejszym przykładem nieoczywistych przebiegów i późniejszych wyników spotkań jest zeszłosezonowy finał, kiedy to Pogoń Szczecin straciła prowadzenie w ostatniej minucie doliczonego czasu gry przeciwko pierwszoligowej Wiśle Kraków, a po dogrywce... przegrała starcie. Trener Kolejorza Niels Frederiksen, pomimo braku doświadczenia gry w Pucharze Polski, jest świadomy, że starcia w nim są specyficzne.
Pucharowe starcia są zawsze trudne i bierze się to z kilku powodów. Po pierwsze, rywalizując z drużyną z niższej ligi możemy się spodziewać, że dla jej zawodników będzie to najważniejsze spotkanie w roku. To sprawia, że prezentują wyższy poziom niż zazwyczaj, więc to zawsze będzie wymagające. Jednak jeśli uda nam się grać w odpowiednio wysokim tempie i na wysokiej intesywności z piłką oraz bez niej, czy w pressingu, to utrudnimy zadanie naszemu przeciwnikowi. Jeśli jednak zwolnimy i nie będziemy wystarczająco szybcy w działaniach to czeka nas niełatwe zadanie.
- podkreślił trener Lecha
Niels Frederiksen nie kryje, że zdobycie trofeum jest dla jego drużyny absolutnym priorytetem. Od trenera przed spotkaniem biła jeszcze większa pewność siebie i determinacja niż wcześniej, która tylko budowała poczucie zaufania, że jego słowa naprawdę mogą się ziścić.
Mówiąc wprost, chcemy wygrać ten puchar. Wiemy, że trochę czasu minęło od ostatniego zwycięstwa Lecha w tych rozgrywkach, bo ponad 15 lat, ale myślę ten rok będzie tym, w którym po niego sięgniemy i to pozostaje naszym celem. Żeby go zdobyć musimy potraktować mecz z Resovią jak finał albo półfinał. Jeśli nie awansujemy teraz, nie weźmiemy udziału w kluczowych meczach, więc to starcie będzie miało dla nas niezwykle istotne znaczenie.
- stwierdził Niels Frederiksen
Na kondycje mentalną i przygotowanie do tego starcia nie mogą narzekać również piłkarze. Wizja odyseji na drugi koniec Polski nie wpływa na mniejsze zaangażowanie graczy Kolejorza. Wręcz przeciwnie, starcie w stolicy województwa podkarpackiego będzie doskonałą okazją, by w poważnych rozgrywkach wykazali się zawodnicy, którzy byli pozbawieni regularnych szans na grę:
Dokonamy pewnych rotacji, będzie ich nieco więcej niż z reguły. To dobra sposobność, by dać więcej czasu na boisku niektórym zawodnikom i jeszcze lepiej zaadaptować ich do drużyny. Nie wystawimy jednak kompletnie innego składu, to się nie wydarzy. Pozostanie pewna podstawa, a później będziemy reagować na wydarzenia boiskowe i dokonywać kolejnych zmian.
Niezależnie od tego, kto zagra w pierwszym składzie w Rzeszowie, rywale nie mogą oczekiwać jakichkolwiek słabych ogniw po stronie niebiesko-białych. Praca każdego zawodnika w zespole Lecha Poznań stoi na wysokim poziomie, a szkoleniowiec Kolejorza nie szczędził pochwał względem swoich podopiecznych. Tym, na co w szczególności warto zwrócić uwagę w kontekście zmian w zespole "Dumy Wielkopolski" jest równorzędna walka o pierwszy skład.
Rozwój naszych piłkarzy to conajmniej bardzo pozytywna sprawa. Chcielibyśmy, żeby wszyscy nasi zawodnicy byli w stanie prezentować się z jak najlepszej strony, bo to by zwiększyło mi, jako trenerowi, pole manerwru przy dokonywaniu zmian i rywalizację o pierwsze miejsce w składzie. To byłoby dla nas bardzo wartościowe. Widzimy każdego dnia, podczas zajęć jak piłkarze się u nas rozwijają. Niektórzy, przychodząc do nas nie byli jeszcze w pełni gotowi, bo wcześniej nie grali przez jakiś czas, ale teraz po miesięcznych treningach z drużyny widzimy już u nich stuprocentową gotowość. Byłem bardzo zadowolony z ich występów i widzimy po zespole, że panuje w nim rywalizacja na wszystkich pozycjach.
- zapewniał Niels Frederiksen
Dobrą wiadomością przed spotkaniem z Resovią jest na pewno fakt, że Antoni Kozubal wrócił do treningów po urazie oka w meczu ze Śląskiem i będzie do dyspozycji trenera w czwartek. W zajęciach udział brał także Mikael Ishak, jednak nie wiadomo, czy będzie gotowy na rywalizację w Pucharze Polski. Jego trener przekonuje, że Szwed jest gotowy grać, ale lepiej dmuchać na zimne i z decyzją o kolejnych występach sztab szkoleniowy wstrzyma się do niedzieli. Do Rzeszowa nie pojadą za to na pewno Elias Andersson, mający problemy z piętą, a także Daniel Hakans, pracujący nad swoja rehabilitacją.
W niedzielę Kolejorz zmierzy się z Resovią po raz pierwszy od pięciu lat, kiedy to pokonał swoich rywali aż 4:0 Jednak po tamtych czasach pozostały już tylko wspomnienia. W klubie nie ma już ani jednego strzelca gola z tamtego spotkania, jak również trenera Dariusza Żurawia. Przyszły nowe czasy i nowa historia do napisania, a jej pierwszy rozdział zacznie się dzisiaj o godzinie 17:00 w Rzeszowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.