Niels Frederiksen docenił klasę rywala
Wypowiedzi trenera Nielsa Frederiksena po zwycięstwie nad GKS-em Katowice były pełne szacunku dla niedzielnego rywala Lecha Poznań. Duński szkoleniowiec kilkukrotnie podreślił, że jego zespół mierzył się z bardzo jakościową drużyną, a spotkanie było bardzo wyrównane.
- Oczywiście jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa - to bardzo miłe uczucie udać się na przerwę reprezentacyjną z kompletem punktów. Czasami po wygranych meczach mówię, że zwyciężyliśmy w sposób przekonujący. Dzisiaj tak jednak nie było. Mierzyliśmy się z dobrą drużyną, która znakomicie radziła sobie w pressingu, co sprawiało nam problemy. Pod koniec spotkania zaczęli grać bardzo ryzykownie, a my wykreowaliśmy sobie kilka sytuacji, które powinniśmy byli wykorzystać. Uważam, że było to bardzo wyrównane spotkanie, a wygraliśmy dzięki temu, że byliśmy bardziej efektywni - mówił po spotkaniu z GKS-em Katowice trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
Choć w pierwszej połowie spotkania to Kolejorz był stroną dominującą, posiadając piłkę przez 64% czasu, po zmianie stron lechici oddali inicjatywę drużynie GKS-u. Gospodarze oddali w drugiej połowie aż 12 strzałów na bramkę Bartosza Mrozka, czterokrotnie zmuszając 25-latka do interwencji.
- Będąc szczerym, nie miałem poczucia, że kontrolujemy przebieg spotkania w drugiej połowie. Myślę, że po zmianie stron zmagaliśmy się z wieloma problemami, zwłaszcza, kiedy rywale zakładali na nas wysoki pressing. Uważam też, że powinniśmy byli być bardziej spokojni, będąc w posiadaniu piłki - dodał duński szkoleniowiec.
Przebiegnięte kilometry kluczem do sukcesu?
Co ciekawe, starcie GKS-u Katowice z Lechem Poznań stało na bardzo wysokim poziomie pod względem liczby kilometrów przebiegniętych przez zawodników obu drużyn. Piłkarze Kolejorza przebiegli łącznie ponad 122 kilometry, a zawodnicy GieKSy - o jeden mniej. Analizując pozostałe ligowe mecze Lecha w tym sezonie, okazuje się, że pod względem przebiegniętego dystansu było to najlepsze spotkanie Kolejorza w obecnych rozgrywkach.Dla porównania, w starciu 10. kolejki z Jagiellonią Białystok podopieczni trenera Nielsa Frederiksena przebiegli niemal 10 kilometrów mniej niż w Katowicach. Jest to rezultat godny podziwu, biorąc pod uwagę, że poprzedni mecz lechici rozegrali zaledwie trzy dni wcześniej.
Timothy Ouma talizmanem Lecha Poznań
Jednym z architektów niedzielnego zwycięstwa z GKS-em Katowice był Timothy Ouma. Kenijski pomocnik rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie, znakomicie radząc sobie zarówno z piłką przy nodze, jak i bez niej. 21-latek wykonywał ciężką pracę w środku pola, notując po dwa przechwyty i udane odbiory piłki. Popisał się również trzema dokładnymi długimi podaniami, a celność jego zagrań wyniosła aż 83%.W końcówce spotkania Kenijczyk mógł przypieczętować świetny występ premierową bramka w niebiesko-białych barwach, lecz jego uderzenie wybił głową z linii bramkowej kapitan gospodarzy, Arkadiusz Jędrych.
Timothy Ouma zdaje się wyglądać coraz lepiej z każdym kolejnym meczem. Co ciekawe, 21-latek jest swoistym talizmanem Kolejorza. Od momentu przenosin do stolicy Wielkopolski zaliczył osiem występów w wyjściowym składzie, a Lech nie przegrał żadnego z tych spotkań. Co więcej, aż siedem meczów, w których Kenijczyk wystąpił od 1. minuty, zakończyło się wygraną Kolejorza.
Defensywny pomocnik wypożyczony do Kolejorza ze Slavii Praga bez cienia wątpliwości jest w ostatnim czasie jednym z najlepszych zawodników Lecha Poznań. Pomimo nie napawających optymizmem początków, Ouma udowodnił, że może być godnym zastępcą Radosława Murawskiego, który będzie pauzował przynajmniej do końca tego roku.
Znakomita wyjazdowa passa
Dzięki niezwykle cennej wygranej w Katowicach, Kolejorz przedłużył swoją znakomitą wyjazdową passę do 11 meczów bez porażki (wliczając w to również starcia w europejskich pucharach). Co ciekawe, podopieczni Nielsa Frederiksena są obecnie najlepiej punktującą poza domem drużyną w PKO BP Ekstraklasie - i to pomimo faktu, że lechici rozegrali zaledwie cztery wyjazdowe spotkania.Jest to dość intrygująca statystyka, zwłaszcza biorąc pod uwagę że Kolejorz miał w poprzednim sezonie ogromne problemy na wyjazdach. Kolejorz poza Poznaniem punktował wówczas ze średnią zaledwie 1,47 na mecz, fantastycznie radząc sobie zaś przed własną publicznością, gdzie wygrał aż 15 z 17 spotkań.
W obecnych rozgrywkach karta się odwróciła. Lechici kiepsko radzą sobie przy Bułgarskiej - w sześciu ligowych meczach przed własną publicznością zdobyli zaledwie osiem punktów. Na wyjazdach radzą sobie natomiast znakomicie, punktując ze średnią 2,5 na spotkanie.
Podopieczni Nielsa Frederiksena staną przed szansą na poprawienie nie najlepszego domowego bilansu za niespełna dwa tygodnie, 19 października. Rywalem Kolejorza będzie nie najlepiej radząca sobie w tym sezonie Pogoń Szczecin, która dokonała niedawno roszady na stanowisku trenera.
Komentarze (0)