Spór, o którym poinformowała kancelaria SMM Legal reprezentująca Reissa, dotyczy zarówno udziałów w spółce Akademii Reissa, jak i zysków generowanych przez tę organizację. W związku z konfliktem były piłkarz wycofał zgodę na korzystanie z jego imienia, nazwiska oraz wizerunku w działalności akademii. Pomimo tego, spółka nadal używa jego marki, co Reiss uznaje za bezprawne.
Początki akademii i rozwój konfliktu
Akademia Piłkarska Reissa została założona w 2010 roku z inicjatywy Piotra Reissa oraz Piotra Mateckiego, byłego pracownika marketingu Lecha Poznań. Początkowo była to niewielka inicjatywa skupiająca około 200 młodych piłkarzy, która z czasem rozrosła się do ponad 10 tysięcy zawodników w 120 lokalizacjach w całej Polsce. Choć Reiss był twarzą projektu, nie posiadał formalnie udziałów w spółce – ze względu na zawodowy kontrakt z Lechem Poznań nie mógł zaangażować się w działalność biznesową.W miarę upływu lat sytuacja zaczęła się komplikować. Reiss, jako „cichy wspólnik”, miał prawo do wykupienia części udziałów, jednak nigdy do tego nie doszło. Problemy pogłębiły się w okresie, gdy były piłkarz został skazany w zawieszeniu za udział w ustawianiu meczu, co ograniczyło jego możliwości angażowania się w akademię. W 2019 roku Reiss podpisał pięcioletnią umowę na wykorzystywanie swojego wizerunku w akademii za wynagrodzenie wynoszące kilka tysięcy złotych miesięcznie. Z czasem stwierdził jednak, że kwoty te są nieadekwatne do dochodów spółki, która w 2023 roku osiągnęła przychody rzędu 28 milionów złotych.
Punkty zapalne konfliktu
Kluczowym momentem sporu był czerwiec 2024 roku, kiedy Reiss zgłosił się do obecnego właściciela akademii, Piotra Mateckiego, z pytaniem o swoje udziały. Według relacji Reissa, Matecki stanowczo odrzucił możliwość przekazania mu jakichkolwiek praw. W odpowiedzi były piłkarz skierował sprawę do kancelarii prawnej, która zapowiedziała złożenie pozwu. Celem jest nie tylko wycofanie nazwiska Reissa z działalności akademii, lecz także uzyskanie zadośćuczynienia finansowego oraz przeprosin.Piotr Matecki w swoich oświadczeniach podkreśla, że umowy pomiędzy stronami były zgodne z prawem, a Reiss miał przez lata nie interesować się sprawami akademii. Matecki dodaje, że wiele osób związanych z akademią, w tym młodzi zawodnicy, nie utożsamia nazwy z postacią Reissa, co jednak stoi w sprzeczności z opinią prawników byłego piłkarza. Ci twierdzą, że renoma Reissa jest kluczowym elementem wizerunku akademii, a rodzice dzieci doskonale wiedzą, kim jest Piotr Reiss.
Przyszłość sporu
Obecnie spór wydaje się nieuchronnie zmierzać do sądu. Reiss zapowiedział walkę o swoje prawa, podkreślając, że czuje się oszukany i nie zamierza rezygnować z odzyskania kontroli nad swoim nazwiskiem. Dla byłego piłkarza, który przez lata budował swoją markę, konflikt z Mateckim stał się kwestią nie tylko finansową, ale i osobistą. W jego opinii działania spółki od dłuższego czasu miały na celu usunięcie go z działalności akademii, co uważa za celowe i zaplanowane.
- Poszedłem do kancelarii, zacząłem sprawdzać wszystkie umowy, aneksy, maile i okazało się, że to było celowe działanie, by mnie usunąć z akademii. Wszystko wskazuje na to, że byłem robiony w białych rękawiczkach. Teraz sprawy załatwia kancelaria. Przestałem rozmawiać z Piotrem Mateckim. Szkoda moich nerwów. Nie po to całe życie pracowałem na swoje nazwisko, by potem, ktoś mnie w tak ewidentny sposób oszukał. To co mówi i robi Matecki, jasno pokazuje, że od momentu moich problemów z wyrokiem, czyli od 5 lat chciał mnie ewidentnie pozbyć udziałów - powiedział Piotr Reiss.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.