Dwa szybkie ciosy. Lech Poznań bawił się ze Stalą Mielec
Od początku to podopieczni trenera Nielsa Frederiksena mieli pełną kontrolę nad spotkaniem. Już w pierwszych minutach celny strzał oddali Daniel Hakans i Afonso Sousa. Ten drugi w 6. minucie był bliski strzelenia gola po kontrataku, który napędził Ali Gholizadeh. Portugalski pomocnik umiejętnie złożył się do uderzenia z półobrotu, ale futbolówkę pewnie wyłapał golkiper gości - Jakub Mądrzyk.Z czasem lechici zaczęli spychać Stal do głębokiej defensywy i podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia coraz częściej przerywali grę faulami. W 20. minucie spotkania Kolejorz przeprowadził koronkową akcję. Zaczęło się od Bartosza Salamona, który podał do Gholizadeha. Ten przeprowadził dwójkową akcję z Hakansem, która zakończyła się podaniem do Carstensena. 24-letni obrońca będąc w polu karnym idealnie zamknął akcję z prawej strony i umieścił piłkę w siatce.
Po wyjściu na prowadzenie maszyna Frederiksena włączyła kolejny bieg i po minucie od strzelenia pierwszego gola mieliśmy już 2:0. Autorem drugiego trafienia został Daniel Hakans, a asystę zanotował Mikael Ishak.
Lechici w kolejnych minutach przeważali. Zawodnicy Stali w całej pierwszej połowie popełniali proste błędy, mieli problem z przyjęciem i utrzymaniem się przy piłce - dzięki czemu gospodarze często znajdowali się w polu karnym gości. W 39. minucie z pozoru w niegroźnej sytuacji Bartosz Mrozek niepewnie zainterweniował i Stal Mielec wywalczyła rzut rożny. To po nim Lech stracił gola. Zupełnie niepilnowany w polu karnym był Robert Dadok, który pewnym uderzeniem pokonał bramkarza Kolejorza. Do przerwy mieliśmy 2:1.
Lider obroniony
Na początku drugiej połowy trener Niels Frederiksen dokonał jednej zmiany. Boisko opuścił Daniel Hakans, a w jego miejsce pojawił się Patrik Walemark. Obraz gry delikatnie się zmienił, ponieważ Stal tworzyła więcej sytuacji. W 50. minucie goście mogli doprowadzić do wyrównania, po dryblingu w polu karnym Jaunzemsa, lecz jego uderzenie zatrzymało się na bocznej siatce.Mimo wszystko, podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia nie wystrzegali się błędów i często tracili futbolówkę. Z prezentu w 57. minucie skorzystał Afonso Sousa, który mocnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Mądrzyka, umieszczając piłkę w lewym rogu bramki. Po trzecim golu Kolejorza w dogodnej sytuacji był jeszcze Patrik Walemark, który popisał się efektownym strzałem, ale bramkarz gości popisał kapitalna interwencją.
W kolejnych minutach Lech prosił się o kłopoty. Momentami niechlujnie rozgrywał futbolówkę i wyprowadzał piłkę z własnej połowy. Stal wywalczyła w ten sposób kilka stałych fragmentów gry, ale niewiele z nich wynikało. W ostatnim kwadransie Lech mógł strzelić jeszcze kilka goli. Dwie dogodne sytuacje zmarnował Mikael Ishak i jedną Walemark.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1 i obronił pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy.
Lech Poznań - Stal Mielec 3:1 (2:1)
Bramki: Carstensen 21., Hakans 22., Sousa 57. - Lech Poznań - Dadok 41. - Stal MielecLech: Mrozek - Carstensen, Salamon, Douglas, Milić (72. Pereira) - Murawski (72. Jagiełło), Kozubal, Sousa (85. Lisman), Gholizadeh (64. Fiabema), Hakans (46. Walemark) - Ishak
Stal: Mądrzyk - Senger (85. Wolsztyński), Esselink, Wlazło - Getinger, Domański (81. Hannola), Guillaumier (81. Tkacz), Jaunzems - Krykun (72. Beauguel), Dadok (81. Gerbowski), Kądzior
Kartki: Carstensen 67. - Lech Poznań - Senger 50. - Stal Mielec
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Frekwencja: 23 281 kibiców
Oceny zawodników Lecha Poznań:
- Bartosz Mrozek (5) - Bronił to co miał bronić. Poza stratą bramki zachowywał spokój w interwencjach i wykazywał się świetnym refleksem.
- Alex Douglas (5) - Aktywnie uczestniczył w fazie rozegrania biorąc na siebie obowiązki pomocnika w ataku pozycyjnym. Potrafił przeprowadzić groźną szarżę na połowie rywali. Nie miał dziś wiele okazji do pracy w fazie defensywnej.
- Bartosz Salamon (5) - Skoncentrowany głównie na destrukcji. Nie prezentował imponujących umiejętności w fazie rozegrania, ale spełniał swoje obowiązki jako obrońca.
- Antonio Milić (5) - Solidnie zabezpieczał lewą flankę. Jego przegląd pola w trakcie ataku pozycyjnego robił wrażenie.
- Rasmus Carstensen (6) - Zdobył gola dla Lecha, ale brakowało mu dziś waleczności, która pokazywał we wcześniejszych spotkaniach. Dość dyskretny występ, jak na to co dotychczas pokazywał.
- Radosław Murawski (6) - Zbierał bezpańskie piłki i oddawał je swoim partnerom. Skutecznie wykonywał „brudną robotę” na boisku, ubezpieczając swoich partnerów w defensywie.
- Antoni Kozubal (7) - Nadawał tempo i rytm grze Kolejorza. Był prawdziwym metronomem. Jednym podaniem potrafił otworzyć zwarta defensywę Stali i umożliwić okazje strzeleckie dla swoich partnerów.
- Afonso Sousa (6) - Nie był wiodącą postacią w ataku. Skupiał się dziś na tworzeniu przestrzeni kolegom w ataku pozycyjnym. Kiedy jednak otrzymał dogodną okazję strzelecka, bezwzględnie ją wykorzystał, co pokazał przy trzecim trafieniu dla Lecha.
- Daniel Hakans (7) - Imponował szybkością i dynamiką. Jego rola przy kontratakach była nieoceniona zważywszy na to, jak skutecznie wyprzedzał obrońców.
- Ali Gholizadeh (7) - Był głodny gry i walczył o każdą piłkę. Prezentował wysoką produktywność, grając również bez niej w pressingu. To dzięki jego zaangażowaniu i asyście padł pierwszy gol.
- Mikael Ishak (7) - Pokazywał wysoką jakość przy rozegraniu piłki. Często odnajdywał swoich partnerów i tworzył dla nich okazję. Doskonale to udowodnił przy golu na 2:0 zaliczając asystę
- Patrik Walemark (5 - wszedł w 46. minuie) - Widać było, że wraca po urazie. Brakowało mu odwagi w poczynaniach i podejmowania ryzyka w dryblingu. Próbował strzelać z dystansu, ale niewiele to przynosiło jego drużynie. Zdawał się grać z włączonym trybem oszczędzania energii.
- Bryan Fiabema (5 - wszedł w 64. minucie) Miał mało okazji strzeleckich i bardziej wykazywał się jako uzupełnienie defensywy niż gracz ofensywny.
- Joel Pereira (5 - wszedł w 72. minucie) Stanowił uzupełnienie bloku defensywnego asekurując swoich partnerów. Poszerzał pole do rozegrania.
- Filip Jagiełło (5 - wszedł w 72. minucie) Pełnił rolę cofniętego rozgrywającego. Nie wprowadził do gry niczego godnego pochwały.
- Kornel Lisman (wszedł w 85. minucie - zbyt krótko, by móc go ocenić)
Komentarze (0)