Po roku przerwy Lech Poznań powalczy o europejskie puchary. "Kolejorz" będzie jedynym polskim klubem, który wystąpi w eliminacjach do Ligi Mistrzów UEFA. Drużyna Nielsa Frederiksena swój udział rozpocznie od drugiej rundy. Na tym etapie zmierzy się z lepszym pary KF Egnatia (Albania) - Breidablik (Islandia). Ta rywalizacja rozstrzygnie się 15 lipca.
Specjalny wyjazd kierownika Lecha Poznań do Albanii. Oto szczegóły
Pierwszy mecz z udziałem Lecha Poznań odbędzie się we wtorek 22 lipca o godzinie 20:30 na Enea Stadionie, natomiast rewanż zostanie rozegrany tydzień później (29 lipca) w Albanii lub w środę (30 lipca) na Islandii. Czasu do wyjazdowego spotkania pozostało coraz mniej, dlatego "Kolejorz" już teraz przygotowuje się do niego pod względem logistycznym. Do Albanii w poniedziałek, 30 czerwca, udał się kierownik drużyny, Mariusz Skrzypczak. Na miejscu pracował nad dopięciem takich spraw jak m.in. transport i zakwaterowanie. Do Polski wrócił dzień później.
Jeśli chodzi o Islandię to jesteśmy w pełni gotowi, mamy tam wszystko dograne. Także dlatego, że byliśmy tam trzy lata temu - powiedział Mariusz Skrzypczak, cytowany przez media klubowe. - Natomiast w Albanii Lech grał tylko raz, trzydzieści siedem lat temu. Dlatego potrzebny był wyjazd tam, żeby opracować plan logistyczny - dodał.
Do ostatniej potyczki Lecha Poznań z islandzką drużyną doszło trzy lata temu. Pod wodzą Johna van den Broma "Kolejorz" pokonał w dwumeczu Vikingur Reykjavik (4:2). Natomiast z albańską po raz ostatni zmierzył się w Pucharze Zdobywców Pucharów w sezonie 1988/89. Wówczas zespół z Wielkopolski w dwumeczu okazał się lepszy od Flamurtari Vlory (4:2).
Lech Poznań będzie gotowy na wszystko
Nieco szerzej o przygotowaniach do potencjalnego wyjazdu do Albanii napisano na oficjalnej stronie Lecha Poznań.
Po pierwsze, na pewno w południowo-wschodniej Europie będą zupełnie inne warunki atmosferyczne. Dziś jest tam 36 stopni Celsjusza. Po drugie, mistrz tego kraju otrzymał zgodę UEFA, żeby grać na swoim stadionie. Egnatia Arena w miejscowości Rrogozhina może pomieścić nieco ponad cztery tysiące kibiców na dwóch trybunach znajdujących się wzdłuż linii bocznej boiska. Kilka lat temu była modernizacja obiektu i mogą się na nim odbywać spotkania pod egidą Europejskiej Unii Piłkarskiej. Po trzecie, lechici będą stacjonować w stolicy kraju - Tiranie - czytamy.
Wzdłuż wybrzeża ciężko o dostępność hotelową, bo jest okres wakacyjny. W Tiranie mamy zarezerwowane dwa hotele i czeka nas podróż ze stolicy do Rrogozhiny. To nieco ponad 70 kilometrów i trzeba zarezerwować na to około półtorej godziny. Jest to oczywiście utrudnienie, podobnie jak kwestia powrotu do Polski. Bo prawdopodobnie nie zdążymy wylecieć przed zamknięciem lotniska i czeka nas nocleg po spotkaniu - wyjaśnił Mariusz Skrzypczak.
Komentarze (0)