reklama

Ryszard Tarasiewicz wskazuje powody spadku Warty Poznań z Betclic 1. ligi. "Okres naszej niemocy strzeleckiej trwał zdecydowanie za długo"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Deska

Ryszard Tarasiewicz wskazuje powody spadku Warty Poznań z Betclic 1. ligi. "Okres naszej niemocy strzeleckiej trwał zdecydowanie za długo" - Zdjęcie główne

Ryszard Tarasiewicz tłumaczy problemy Warty Poznań. | foto Tomasz Deska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaLos Warty Poznań w Betclic 1. lidze rozstrzygnął się na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. W poprzednim tygodniu w związku ze zwycięstwem Odry Opole i swoją porażką, Zieloni ostatecznie spadli do drugiej ligi. Wciąż jednak zespół Ryszarda Tarasiewicza ma do rozegrania dwa spotkania. Skąd wydobyć motywację do gry i jakie odczucia towarzyszą Zielonym po historycznej klapie? Między innymi na te pytania odpowiada szkoleniowiec poznańskiej drużyny.
reklama

Ryszard Tarasiewicz w ostatnich latach potrafił dokonywać cudów ze swoimi dotychczasowymi drużynami. Niejednokrotnie nie tylko ratował je z trudnych sytuacji, co pokazywał chociażby w Kotwicy Kołobrzeg, ale i sięgał po prestiżowe krajowe tytuły, udowadniając to w Zawiszy Bydgoszcz. Jednak nawet on nie zdołał uratować Warty Poznań z opresji i utrzymać jej w Betclic 1. lidze. Szkoleniowiec nie traktuje jednak dotychczasowej przygody w Warcie jako porażki. 

- Nie mam żadnych wyrzutów sumienia, co do swojej decyzji. Tylko jednego mogę żałować, że pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja, odkąd prowadzę zespoły, że było tylu nieobecnych zawodników podczas zajęć i meczów. To był nasz największy problem, że nie mogliśmy do końca pokazać naszych możliwości - informuje szkoleniowiec.

reklama

Niedyspozycje zawodników dają się we znaki trenerowi Warty Poznań nawet teraz, kiedy wszystko jest już rozstrzygnięte. Przed meczem trener Tarasiewicz informuje, że sytuacja kadrowa nie jest dobra, ale nie podał nazwisk nieobecnych. Jak sam stwierdził, to może ułatwić zadanie przeciwnikowi. 

- Na usprawiedliwienie zawodników mogę powiedzieć, że w ostatnich siedmiu meczach, ani razu nie byliśmy w komplecie. Nie mogliśmy przeprowadzić jednostek treningowych ze wszystkimi zawodnikami. Jest to duże usprawiedliwienie. Mamy przykłady zespołów osłabionych brakiem jednego czy dwóch zawodników, którzy nie są członkami podstawowego składu. Dla innych zespołów jest to jednak problem, a my mieliśmy ich mnóstwo. Zagramy przeciwko Odrze na tyle na ile możemy tak jak to było w poprzednich meczach - deklaruje szkoleniowiec Zielonych. 

reklama

Trener Ryszard Tarasiewicz wskazuje na to, że kluczowym momentem decydującym o spadku z Betclic 1. ligi była porażka Warty odniesiona w niedawnym starciu z Kotwicą Kołobrzeg. Wynik tej rywalizacji nie należał jednak do tych momentów historii w tym sezonie, które chciałby odmienić szkoleniowiec, gdyby mógł cofnąć czas. W pierwszej kolejności Tarasiewicz wspomina o przygotowaniach drużyny do spotkań.

- Osobiście na pewno zmieniłbym intensywność treningu. Widać, że ten zespół chciał pracować. Miał duże cechy wolicjonalne, ale jeśli w baku nie ma za dużo paliwa to i z tego robią się problemy zdrowotne - zaznacza Ryszard Tarasiewicz

Opiekun drużyny bierze w obronę swoich podopiecznych, zaznaczając, że jego zespół wykazywał się pozytywnymi zachowaniami i potrafił udowodnić, że zasługuje pod pewnymi względami na utrzymanie w Betclic 1. lidze. Bez skuteczności pod bramką rywali nie było jednak szans na realne utrzymanie. 

reklama

- Trzeba przyznać, że nie byliśmy pasywni. Aby wygrywać mecze trzeba prowokować przeciwnika, a my to robiliśmy. Trzeba oddawać strzały, bo bez strzałów nie ma bramek, a bez bramek nie ma punktów. Na tyle na ile nas było stać to próbowaliśmy robić to wszystko na treningach i o ile dobrze pamiętam w kilku meczach mogliśmy się pokusić o zdobycze punktowe, co nie miało miejsca i dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy - stwierdza trener Tarasiewicz

Ryszard Tarasiewicz zdaje sobie sprawę z tego, że jednym z głównych problemów zespołu była ofensywa i jej forma za jego kadencji. Warta Poznań była najmniej skuteczną drużyną w lidze, która w całych rozgrywkach zanotowała tylko 20 goli. 

- Uważam, że nasza postawa była na tyle dobra, że mogliśmy zdobyć te punkty, których nam brakowało. Okres naszej niemocy strzeleckiej trwał zdecydowanie za długo. 

reklama

Trener Ryszard Tarasiewicz mimo fatalnej sytuacji nadal podkreśla, że niezależnie od stanu wydarzeń na boisku nie widzi zwątpienia w swojej drużynie i wierzy w to, że zespół w starciu z Odrą Opole  zaprezentuje się tak jak w trakcie normalnej, ligowej rywalizacji. Jak sam ujął "wesela nie ma, ale pogrzebu też nie ma". Szkoleniowiec planuje rotacje w drużynie i zamierza dać więcej szans młodym piłkarzom. 

- Bez względu na stawkę i jakość rywala zawsze uważałem, że na tyle na ile mogliśmy staraliśmy się desygnować do gry piłkarzy, którzy mogą nie tylko ładnie poruszać się na boisku, ale też dawać liczby. Potrzebowaliśmy liczb. Potrzebowaliśmy kogoś, kto potrafi strzelać gole - podkreśla Ryszard Tarasiewicz. 

Zmianie najprawdopodobniej nie ulegnie jednak pozycja sternika pierwszego zespołu. Ryszard Tarasiewicz podkreślił w piątkowy poranek, że wiele wskazuje na to, że weźmie udział w odbudowie Warty Poznań w kolejnym sezonie. Są jednak jeszcze pewne kwestie, które musi rozstrzygnąć z włodarzami poznańskiego klubu. 

- Wszystko jest na dobrej drodze. W przyszłym tygodniu spotkamy się z prezesem i będziemy rozmawiać. Rozmawialiśmy już wcześniej o kształcie tej drużyny także wszystko zmierza w dobrą stronę. Musimy jednak wszystko ustalić od strony sportowej i pozasportowej.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo