reklama

Sensacja w Gdańsku! Lech Poznań przegrywa z Lechią i nie wykorzystuje potknięć Rakowa oraz Jagiellonii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaLech Poznań przystępował do wyjazdowego starcia z Lechią Gdańsk w ramach 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy w niezwykle komfortowej sytuacji. Porażki Jagiellonii Białystok, Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa otworzyły przed Kolejorzem szansę na odskoczenie rywalom w czołówce tabeli. Wystarczyło tylko sięgnąć po trzy punkty. Niestety, jak to często bywa, Lech nie potrafił wykorzystać sprzyjających okoliczności. Historia powtórzyła się również w niedzielnym meczu – Lechia Gdańsk pokonała ekipę trenera Nielsa Frederiksena 1:0.
reklama

Koszmarny początek Lecha Poznań - Alex Douglas wylatuje z boiska

Od początku zarysowała nam się przewaga gospodarzy i już w drugiej minucie spotkania Lechia Gdańsk była o krok od objęcia prowadzenia. Z prawej strony boiska Maksym Khlan popisał się efektownym wolejem, a piłka z impetem pomknęła w kierunku bramki. Futbolówka minimalnie minęła słupek, o włos mijając lewe okienko bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. Gdańszczanie byli bliscy otwarcia wyniku w spektakularnym stylu. Lechici byli mocno zakłopotani w pierwszych minutach spotkania. 

W 14. minucie spotkania sytuacja Lecha Poznań skomplikowała się dramatycznie. Podopieczni trenera Nielsa Frederiksena musieli radzić sobie w osłabieniu po tym, jak Alex Douglas zobaczył drugą żółtą kartkę i został odesłany do szatni przez arbitra Łukasza Kuźmę. Od tego momentu Kolejorz znalazł się w poważnych tarapatach.

reklama
Rozwiń

Bramka dla Lechii Gdańsk wisiała w powietrzu

W 34. minucie Lechia znakomicie rozegrała akcję ofensywną. Jeden z zawodników precyzyjnie zagrał piłkę na wolne pole na prawe skrzydło do Maksyma Khlana. 22-letni Ukrainiec posłał płaskie podanie w pole karne do Tomasa Bobecka, który pozostawiony bez krycia miał idealną okazję do oddania strzału. Jednak Bartosz Mrozek popisał się znakomitym refleksem – błyskawicznie wyszedł do piłki, przeciął podanie i w ostatniej chwili wygarnął futbolówkę spod nóg rywala, ratując swój zespół przed stratą bramki. 

W 40. minucie Lechia miała znakomitą okazję, by objąć prowadzenie. Po efektownym dryblingu w polu karnym Daniel Håkans dał się zwieść rywalowi, a piłka trafiła pod nogi Bogdana Viunnyka. Napastnik gospodarzy uderzył mocno, lecz futbolówka zamiast zatrzepotać w siatce, odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. Odbita piłka spadła wprost pod nogi Tomasa Bobcka, który miał przed sobą pustą bramkę, ale fatalnie spudłował, posyłając ją wysoko nad poprzeczką.

Cztery minuty później słowacki napastnik zrehabilitował się za wcześniejsze zmarnowane sytuacje. Wykorzystał katastrofalny błąd Antonio Milicia, przejął futbolówkę i uderzył precyzyjnie po ziemi, tuż przy bliższym słupku. Mrozek był bezradny, a Lechia mogła cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia tuż przed przerwą. Lech nie przypominał zespołu, który aspriuje o mistrzostwo Polski. 

reklama

Lech Poznań traci punkty z przedostatnią drużyną Ekstraklasy

Po przerwie trener Niels Frederiksen zdecydował się na podwójną roszadę. Z boiska zeszli bezbarwny tego dnia Joel Pereira oraz nieskuteczny Filip Jagiełło, a ich miejsce zajęli Gisli Thordarson i Rasmus Carstensen. Mimo tych zmian obraz gry pozostał niemal niezmieniony – Lech nadal miał ogromne trudności z kreowaniem akcji ofensywnych, podczas gdy Lechia konsekwentnie dochodziła do kolejnych okazji strzeleckich.

Dopiero wejście Bryana Fiabemy, który zastąpił Michała Gurgula, tchnęło w poznaniaków odrobinę życia. W 64. minucie Kolejorz był o krok od wyrównania. Mikael Ishak zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, a piłka odbiła się od słupka i wyszła poza boisko. To był moment, który mógł odmienić losy spotkania.

reklama

W końcowej fazie meczu Lech częściej utrzymywał się przy piłce, a najwięcej ożywienia w grze wnosili Fiabema oraz Carstensen. Ich aktywność przynosiła stałe fragmenty, które dawały nadzieję na wyrównanie. W 88. minucie doszło do zaskakującej decyzji trenera – z murawy zszedł Daniel Håkans, a w jego miejsce pojawił się młody i niedoświadczony na tym poziomie Kornel Lisman.

Lechia mogła postawić "kropkę nad i” w 90. minucie, gdy Michał Głogowski znalazł się w idealnej sytuacji strzeleckiej. Jednak zamiast dobić Lecha, fatalnie spudłował, marnując wręcz niewiarygodną okazję. Ostatecznie to gdańszczanie mogli cieszyć się z trzech punktów. Na końcu artykułu można oddać głos na najlepszego zawodnika Lecha Poznań w meczu z Lechią Gdańsk

reklama

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 1:0 (1:0)

Bramki: 44. Bobcek - Lechia Gdańsk

Lechia Gdańsk: Weirauch - Piła, Pllana, Olsson, Kałahur - Kapić, Neugebauer, Tsarenko (70. Sezonienko) - Viunnyk (82. Gueho), Khlan (82. Wójtowicz), Bobcek (75. Głogowski)

Lech Poznań: Mrozek - Gurgul (62. Fiabema), Milic, Douglas, Pereira (46. Carstensen) - Hakans (88. Lisman), Kozubal, Murawski, Gholizadeh (18. Salamon), Jagiełło (46. Thordarson) - Ishak

Kartki: Bobcek 50., Tsarenko 65., Viunnyk 67. - Lechia Gdańsk - Douglas 2., 14.(druga żółta kartka), Pereira 40., Salamon 60., Murawski 84. - Lech Poznań

Sędziował: Łukasz Kuźma

SONDA

Kto był najlepszym zawodnikiem Lecha Poznań w meczu z Lechią Gdańsk?

Zagłosowało 11 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 09.02.2025 od godz 19:38
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo