Patrik Walemark trafił do Poznania podczas letniego okienka transferowego. Szwedzki skrzydłowy został wypożyczony z holenderskiego Feyenoordu Rotterdam, a Lech zastrzegł sobie w umowie opcję wykupu 23-latka. Jesienią Szwed prezentował się naprawdę nieźle. Wystąpił w 12 spotkaniach, strzelając 4 gole i notując asystę.
Pierwsze 2 spotkania rundy wiosennej opuścił z powodu kontuzji, lecz Kolejorz ogłosił wówczas niespodziewanie jego wykup z 16-krotnego mistrza Holandii. Do gry Walemark wrócił w Walentynki, występując w przegranym starciu z Rakowem.
Niedzielny mecz szwedzki skrzydłowy rozpoczął w iście fenomenalny sposób. Już w 2. minucie otworzył wynik spotkania cudownym uderzeniem z rzutu wolnego. Piłka ustawiona na 25. metrze od bramki Hładuna wpadła w prawy górny róg, nie dając szans golkiperowi Zagłębia.
10 minut później goście wyrównali, lecz Walemark ponownie postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. W 18. minucie spotkania dopadł do bezpańskiej piłki, wpadł w pole karne i precezyjnym strzałem po ziemi pokonał Hładuna po raz drugi.
23-latek sprawiał wrażenie, jakby wręcz bawił się z defensorami Miedziowych. Dało się dostrzec, że miał chrapkę na hat-tricka, bo w późniejszych fragmentach meczu jeszcze 3-krotnie groźnie uderzał na bramkę rywala. Nie udało mu się jednak powtórzyć wyniku z wrześniowego starcia z Koroną Kielce - 2 razy zatrzymał go Hładun, a 1 uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę.
Po tak znakomitym występie Szwed po prostu musiał znaleźć się w oficjalnej drużynie 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Było to dla niego drugie takie wyróżnienie w obecnych rozgrywkach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.