Lech Poznań był wczoraj jak w transie. Biorąc pod uwagę poczynania w ofensywie, piłkarze Kolejorza zagrali mecz po prostu perfekcyjny - w sobotni wieczór wychodziło im po prostu wszystko. Dość powiedzieć, że lechici oddali w starciu z Puszczą... osiem celnych strzałów na bramkę Kewina Komara, a każdy z nich znalazł drogę do siatki. Kiedy po 16 minutach gry Kolejorz prowadził już trzema bramkami, w głowach wielu osób mogło pojawić się pytanie, na ilu trafieniach zatrzyma się dziś zespół Nielsa Frederiksena. Ostatecznie skończyło się na ośmiu bramkach, co - biorąc pod uwagę wiele czynników - jest wynikiem historycznym.
W przeszłości Kolejorzowi zdarzały się już spotkania, w których strzelał sześć lub nawet siedem goli (w 1992 przeciwko Hutnikowi Kraków). Na osiem bramek zdobytych przez Lecha Poznań w jednym meczu trzeba było jednak czekać niemal... 55 lat. Ostatni raz ta sztuka udała się Kolejorzowi w październiku 1970 roku, gdy występował jeszcze w ówczesnej III lidze. Poznaniacy pokonali wówczas 8:0 Darzbór Szczecinek.
Dla Lecha był to także dopiero czwarty mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej, w którym zdobył dokładnie osiem bramek. Co ciekawe, wszystkie pozostałe miały miejsce w w... 1949 roku, a więc ponad 75 lat temu. W barwach Kolejorza błyszczał wówczas legendarny tercet A-B-C, a sztuka strzelenia ośmiu goli w jednym meczu udała się lechitom w starciach z Szombierkami Bytom (8:0), ŁKS-em Łódź (8:1) oraz Ruchem Chorzów (8:4). To ostatnie spotkanie, które odbyło się 3 lipca 1949 roku na stadionie na Dębcu, łączy z wczorajszym meczem jeszcze jeden istotny fakt. Były to bowiem jedyne mecze Lecha w Ekstraklasie, w których strzelił rywalom do przerwy pięć goli.
Wczorajsza wygrana Kolejorza była także jednym z najwyższych zwycięstw w Ekstraklasie w XXI wieku. Na przestrzeni ostatnich 24 lat tylko cztery razy zdarzały się spotkania zakończone zwycięstwem jednej z drużyn siedmioma lub więcej golami. Największą kanonadę strzelecką urządził sobie w sezonie 2002/03 Górnik Zabrze, miażdżąc przed własną publicznością Pogoń Szczecin aż 9:0.
Pewnym jest więc, że każdy, kto zdecydował się wybrać w ten sobotni wieczór na stadion przy ulicy Bułgarskiej, był częścią historycznego wydarzenia, o którym będzie mówiło się w Poznaniu jeszcze długimi latami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.