reklama

Transfer last minute w Lechu Poznań? Nieoczywisty wybór do środka pola

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Transfermarkt

Transfer last minute w Lechu Poznań? Nieoczywisty wybór do środka pola - Zdjęcie główne

foto Transfermarkt

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna Czy władze Lecha Poznań zaskoczą kibiców i tuż przed zamknięciem okna transferowego zdecydują się na pozyskanie kplejnego piłkarza? Na medialnej liście kandydatów był Patryk Dziczek, ale ruch ten ostatecznie nie doszedł do skutku. Kto wie, czy Lech nie zasili swojej pomocy jeszcze lepszym piłkarzem. Na celowniku Kolejorza znajduje się zeszłoroczny mistrz ligi węgierskiej.
reklama

Zapewne poznańscy kibice teoretycznie woleliby zobaczyć w zespole niebiesko-białych byłego piłkarza Lazio niż Ferencvarousu, ale sześć mistrzostw Węgier z rzędu i rok roczne granie w europejskich pucharach dają nadzieję na to, że na Bułgarską przyjdzie ktoś z klubu o mistrzowskiej mentalności. Tym zawodnikiem, według dziennikarza Tomasza Włodarczyka, ma być 27-letni Stjepan Loncar. To piłkarz o predyspozycjach do bycia klasyczną szóstką, a zatem o pierwszy skład Lecha miałby rywalizować z Antonim Kozubalem. Obu graczy poważnie różnicują jedynie parametry fizyczne. Bośniak jest wyższy od Polaka o 10 centymetrów, a ponadto waży od niego o prawie 20 kilogramów więcej. To duży przeskok siłowy, gdy mowa o pozycji "szóstki".

Piłkarz obieżyświat

Kariera Loncara w teorii nie wygląda na najpewniejszą. Mimo iż w 2021 roku został kupiony przez mistrza Węgier, nie potrafił zagrzać tam miejsca na stałe. Co sezon grał w innym klubie; najpierw walczył o minuty w rumuńskim Kortrijk, żeby potem starać się o umocnienie swojego miejsca w składzie kazachskiej Astany. Dość powiedzieć, że w trakcie siedmiu lat kariery zameldował się w dziewięciu klubach! Wypożyczenia to dla Loncara chleb powszedni. Mówi się, że do trzech razy sztuka i być może teraz to powiedzenie znajdzie swoje uzasadnienie, gdyż Ferencvaros ma wypożyczyć Bośniaka trzeci raz z rzędu tym razem do Lecha Poznań. 

Wyszkolony by bronić, stworzony by atakować

Paradoksem w tej całej sytuacji jest to, że na całe szczęście jego indywidualne liczby nie wyglądają tak nieprzekonująco, jakby wskazywał na to bieg kariery piłkarza. Po powrocie do Ferenvarosu w drugiej części minionego sezonu, statystycznie wyglądał naprawdę świetnie. Jako defensywny pomocnik zanotował 3 gole i 4 asysty w pierwszych 4 meczach po powrocie! Potem zdarzyło mu się także ustrzelić dublet w wygranym 3:0 spotkaniu ligowym. Za każdym razem, gdy miał okazję grać, był pierwszą opcją swojej drużyny. W całym poprzednim sezonie, wliczając też występy dla Astany, zdobył 6 goli i 6 asyst, grając na pozycji „szóstki”. To robi wrażenie. 

Zaufanie kluczem do sukecesu

Niestety jego aktualne sukcesy są następstwem długiego okresu posuchy liczbowej. Piłkarz wraz z początkiem obecnej dekady w szczególności stracił regularność w notowaniu asyst, co było jego znakiem rozpoznawczym przed przejściem do mistrza Węgier. Od 2017 do 2021, niemal co sezon notował 5 decydujących podań na spotkanie w barwach Rijeki i Siroki Brijeg. Mało tego, w poprzedniej dekadzie nie schodził poniżej 25 rozegranych spotkań w rozgrywkach ligowych. W obu tych zespołach, w swoich najlepszych czasach zdarzało mu się osiągać prawie 3 tys. minut na sezon! Był niekwestionowaną pierwszą opcją swoich drużyn, a jego nieobecności prawie nigdy nie wynikały z kontuzji. To wszystko działo się jednak zanim piłkarz trafiał na co sezonowe wypożyczenia z Ferencvarosu.

Mistrz z drugiego rzędu

Lech ma szansę dokonać kolejnego ruchu, służącemu odbudowie piłkarza po trudnym okresie. Jeśli ta sztuka sztabowi szkoleniowemu się uda, Lech bezapelacyjnie zyska ogromne wzmocnienie na miejscu defensywnego pomocnika. Zdolności ofensywne Lancara, nawet na tak cofniętej pozycji, sprawiają, że transfer wydaje się wręcz idealnie dopasowany pod agresywny w ataku futbol trenera Nielsa Frederiksena. Smaczku dodają także osiągnięcia Bośniaka. Dwukrotne mistrzostwo lig węgierskiej, puchar Węgier, puchar Bośni i Hercegowiny, a także dwukrotny tryumf w pucharze Chorwacji. 12 występów w Lidze Europy z golem i dwoma asystami. 5 występów w Lidze Konferencji i udział w klasyfikacjach do Ligi Mistrzów. Jeśli Lech szukał, kogoś, kto wie, jak wygrywać to wydaje się, że trafił w dziesiątkę.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama