Defensywa Lecha musi się poprawić. "Mamy bronić tak jakbyśmy walczyli o życie"
Gołym okiem widać, że defensywa Lecha Poznań w tym sezonie jest całkowitym przeciwieństwem tej, którą oglądaliśmy rok temu. Nie jest to wyłącznie kwestia zwiększonej liczby spotkań, ale również efekt dyspozycji samych piłkarzy, którzy często prezentują się poniżej oczekiwań. Świadomy tego problemu Niels Frederiksen wraz ze swoim sztabem szczególnie pracował nad poprawą tej sytuacji.
- Mocno koncentrowaliśmy się na defensywie w tym tygodniu. Szczególnie w pierwszych dniach. Chcemy bronić lepiej głównie w polu karnym jak i wokół niego, żeby równocześnie zachować tam intensywność w pojedynkach i ekspresję. Musimy bronić tak jakbyśmy walczyli o życie i robić wszystko, co możliwe, by nie dopuścić rywala do zdobycia gola. Nie ma wątpliwości, co do tego, że była to nasza pięta Achillesa dotychczas. W szczególności taka sytuacja ma miejsce w meczach domowych i musimy rozwiązać ten problem - podkreślał Niels Frederiksen.
Rekordowe straty bramek nawiązujące do najgorszych czasów Lecha Poznań skłaniają do rozważań, czy mistrzowie Polski nie powinni zmienić dotychczasowego stylu gry na bardziej pragmatyczny. Szkoleniowiec Kolejorza wciąż jednak wiernie broni swojej filozofii i deklaruje, że jej fundamenty pozostaną nienaruszone. Jego zdaniem drużynie brakuje tylko pewnych elementów, które należy wdrożyć i zastosować w meczach jak najszybciej.
- Zawsze chodzi o balans. Mamy swój styl gry i nie zmienimy jego fundamentów. Jesteśmy zespołem, który chce atakować wieloma zawodnikami, grać w tak wysokim pressingu jak to tylko możliwe i zdobywać gole. Czasem trzeba znaleźć właściwy balans. Dyskutowaliśmy nad tą kwestią, ale nigdy nie znajdę się w sytuacji, w której wszystko zmienię w przeróżny sposób. Musimy wprowadzić pewne drobne zmiany i zastosować je w odpowiedni sposób. Musimy być bardziej zwarci, ale nie przez to, że będziemy stać nisko w obronie i atakować po kontratakach. Pamiętajmy, że sprowadziliśmy tych wszystkich zawodników po to, by grać w pewien jasno określony sposób - zaznaczał trener Lecha Poznań.
Trener Lecha Poznań wierzy w działania swoich pracowników mimo wielu kontuzji
Nielsowi Frederiksenowi nie pomagają również braki kadrowe i utrata najważniejszych postaci z poprzedniego sezonu. Do tej pory z gry wypadli już główni architekci ostatniego mistrzostwa: Radosław Murawski i Ali Gholizadeh. Wśród nieobecnych są też Patrik Walemark i Daniel Hakans. Tymczasem niedawno urazy odnieśli również dwaj kluczowi obrońcy: Antonio Milić i Alex Douglas. Duński trener nie krytykuje jednak swoich współpracowników i chwali sobie ich dotychczasowe działania.
- Jestem bardzo usatysfakcjonowany działaniami pracowników klubu. Razem z dyrektorem sportowym staramy się szukać sposobów na poprawę naszej sytuacji i wdrażać dobre rozwiązania, które mogłyby nam pomóc. W tym momencie nie czuję, żeby zmiany były konieczne, ale... to jest futbol. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Może nagle jeden z asystentów odejdzie i sytuacja się zmieni, ale z tym także sobie poradzimy. Na ten moment jestem bardzo usatysfakcjonowany z mojej współpracy z innymi pracownikami. Wykonujemy dobrą pracę - przekonywał przed meczem duński trener.
Koniec wymówek w kwestii zgrania? "Oczekuje od nowych zawodników dalszego rozwoju"
Słowo "aklimatyzacja" przy okazji tłumaczenia problemów Lecha w tym sezonie było odmieniane przez wszystkie przypadki. Dla trenera Nielsa Frederiksena był to główny problem, który rzutował na porażkach jego drużyny szczególnie w październiku. Wielokrotnie przekonywał on, że nie wie, kiedy wszyscy piłkarze znajdą się na tym samym poziomie w związku z działaniami w letnim oknie transferowym. Listopadowa przerwa reprezentacyjna przyniosła mimo wszystko pewien progres w tym aspekcie choć trener zaznacza, że nie wszystko jest jeszcze w pełni w porządku.
- Myślę, że progresujemy pod względem aklimatyzacji nowych zawodników. Sytuacja staje się coraz lepsza, ale skłamałbym mówiąc, że wszystko jest dobrze pod tym względem. Zauważam również, że relacje między zawodnikami na boisku stają się lepsze. Oczekuje od nowych zawodników dalszego rozwoju, bowiem są w nowym klubie już 4-5 miesięcy. Będąc szczerym nie jesteśmy jeszcze w stu procentach tak zgrani jak będziemy po zgrupowaniu w styczniu - mówił Niels Frederiksen.
Komentarze (0)