Piłkarze Kolejorza nie mogli liczyć na komfortowe warunki przygotowań przed starciem z Puszczą Niepołomice. Wiele ważnych postaci borykało się z kontuzjami, co znacznie utrudniało konstrukcję kadry meczowej. Ponadto poprzednie starcie Lech Poznań zremisował na własne życzenie de facto minimalizując swoje szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. W sobotnim meczu nie uświadczyliśmy jednak strachu, czy wyraźnego załamania psychicznego po stronie Kolejorza. Wręcz przeciwnie. Lech wyszedł z pianą na ustach i odpowiednią mentalnością. Szczególną uwagę na ten aspekt zwracał trener gości - Tomasz Tułacz.
- Mnie dzisiaj po stronie Lecha urzekła determinacja. Proszę zobaczyć jak Lech wracał do obrony, jak pracował w fazach przejściowych. Graliśmy już z Lechem mecz w tej lidze, ale na tak zdeterminowanego Lecha jeszcze nie trafiliśmy i to nie tylko w działaniach ofensywnych, ale i w defensywnych. To chcę podkreślić. (...) Ten poziom wolicjonalnych cech, czy umiejętności stał dziś na ogromnym poziomie i dlatego było nam bardzo trudno - chwalił rywala szkoleniowiec Puszczy Niepołomice
Dla Nielsa Frederiksena spektakularne gole w meczu były zwieńczeniem całej pracy, którą wykonali jego podopieczni w całym spotkaniu. Duńczyk zdawał sobie sprawę z niesamowitego wyniku nie tylko w kontekście rekordowego zwycięstwa w PKO BP Ekstraklasie, ale też i całej jego trenerskiej kariery na szczeblu profesjonalnym. Po spotkaniu więcej uwagi poświęcił jednak chwaleniu niedocenianych elementów gry w zespole Lecha Poznań, które mogły umknąć fanom przy festiwalu niezwykłych goli.
- Gole były niesamowite, to był bardzo dobry występ z naszej strony i jesteśmy tym usatysfakcjonowani, ale w szczególności cieszy mnie to, że wykonaliśmy ważny krok po poprzednim spotkaniu. Mecz z Radomiakiem zakończyliśmy niezadowoleni, a teraz wyglądaliśmy tak jak powinniśmy wyglądać jako zespół: graliśmy dobrze jako całość, graliśmy dobrze piłką, atakowaliśmy za każdym razem, kiedy mieliśmy na to okazję i graliśmy bardzo agresywnie oraz intensywnie, kiedy nie mieliśmy piłki - wymieniał zalety swojego zespołu Niels Frederiksen.
Lech Poznań ponownie dał do zrozumienia reszcie ligi, że stadion przy Bułgarskiej to istna twierdza. Kolejorz powrócił do zdumiewającej formy nawet mimo poważnej wpadki w Radomiu. Co ciekawe Niels Frederiksen zaznaczył, że od strony planu gry mecz przeciwko Puszczy Niepołomice nie odstawał gruntownie od poprzednich starć. W zespole Lecha Poznań pojawiły się jednak pewne czynniki, które w opinii szkoleniowca odmieniły obraz gry Kolejorza..
- Nie zmieniliśmy w zasadzie niczego. Czasem po prostu pewne elementy lepiej wyglądają, kiedy się nad nimi pracuje wspólnie. Od strony struktury planu na mecz dzisiaj graliśmy normalnie, byliśmy skoncentrowani na byciu aktywnym między liniami. Myślę, że kluczowym aspektem w dzisiejszym meczu była częsta gra na jeden kontakt. Wykorzystywaliśmy jedno lub dwa podania pomiędzy liniami. To było bardzo trudne dla naszych rywali, aby podążać za piłką na tej szybkości. To był główny czynnik robiący różnicę. Byliśmy też bardzo efektywni przy wykańczaniu naszych akcji - podkreślał duński szkoleniowiec.
Choć trener Niels Frederiksen zarzekał się, że nic w planie na mecz nie uległo znaczącej zmianie względem poprzednich spotkań, kibice poza wymienionymi czynnikami mogli dostrzeć jeszcze jeden, nowy aspekt gry po stronie Lecha Poznań. Niebiesko-Biali nie ugięli się w drugiej części spotkania tak jak to miało miejsce w starciu z Radomiakiem, kiedy wypuścili z rąk pozornie wysokie prowadzenie do przerwy. Niels Frederiksen uczulił w przerwie sobotniego meczu swoich podopiecznych, żeby ciągle pozostawali skoncentrowani na celu i nie byli uśpieni po wyjściu na drugą połowę.
W ostatnich dwóch spotkaniach Lech Poznań pokazał dwie różne twarze, ale Niels Frederkisen nie ma problemu ze wskazaniem tego, jak wygląda ta prawdziwa. To powinno okazać się budujące przed nadchodzącym spotkaniem z Legią Warszawa.
- Myślę, że Lech pokazał dzisiaj swoją prawdziwą twarz. Myślę, że dziś w porównaniu do poprzednich spotkań byliśmy bliscy tego, co chcemy normalnie prezentować na boisku. Czasem ludzie myślą, że wszystko w piłce nożnej można wytłumaczyć i skonkludować. Czasem jednak jest to trudne do wytłumaczenia. Sądzę, że w poprzednich meczach straciliśmy naszą pewność siebie, która jest niezwykle istotna przy naszym stylu gry. Dziś mieliśmy jej sporo. Oczywiście wiemy, że to zasługa kibiców i własnego stadionu, ale na wyjeździe ta sprawa jest utrudniona. Oczywiście, że musimy umieć to przetrwać, ale w tym sezonie mamy z tym problem. Musimy to koniecznie poprawić przed następnym sezonem - punktował problemy Kolejorza Duńczyk.
Trener Niels Frederiksen podobnie jak jego piłkarze konsekwentnie nie zwraca uwagi na formę Rakowa Częstochowa i na to co się dzieje w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Dla zespołu Lecha Poznań wciąż liczą się tylko trzy punkty i nic więcej. Szkoleniowiec Kolejorza dosadnie dał do zrozumienia, że nie interesuje go nawet to, że jego zespół musi grać mecze po liderze ligi. Jest to o tyle istotne, że taki układ spotkań może zwiększać presję na zawodnikach Lecha Poznań w związku z wcześniejszymi wynikami Rakowa.
- Nigdy się nie zastanawiałem nad tym elementem. Szczerze mówiąc mam w du*ie, że gramy po Rakowie. Dla mnie jest to nawet miłe, że znamy rezultat naszych rywali zanim zagramy. Niektórzy myślą, że to nakłada na nas presję, ale nie obchodzi mnie to. Dla mnie dobrym rozwiązaniem jest mieć na tyle dużo informacji o przeciwnikach na ile to możliwe. Musimy się skoncentrować na naszej pracy i nie podążać myślami za rywalami, bo nie mamy wpływu na ich grę. Spójrzmy na to co się działo po przerwie reprezentacyjnej. Mieliśmy krótszy czas na przygotowania względem innych drużyn, bo powracaliśmy jako pierwsi na boisko, co skracało nam czas na przygotowania. Czasem jest to dziwne, kiedy ktoś rzuca nam kłody pod nogi cały czas, ale ja mam to w du*ie. My musimy przygotować się najlepiej jak potrafimy - twardo skomentował Niels Frederiksen.
Kibice Lecha Poznań z pewnością mają nadzieję na to, że forma ich drużyny utrzyma się conajmniej do następnego prestiżowego starcia w ramach PKO BP Ekstraklasy z Legią Warszawa. Odbędzie się ono w niedzielę 11 maja o godzinie 17:30 przy ul. Łazienkowskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.