reklama

Trener Lecha wskazał przyczyny porażki. "To niepokojąca sytuacja"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Trener Lecha wskazał przyczyny porażki. "To niepokojąca sytuacja" - Zdjęcie główne

Lech Poznań poniósł dotkliwą porażkę z Cracovią w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaLech Poznań fatalnie rozpoczął sezon 2025/2026 w PKO BP Ekstraklasie. W piątkowy wieczór Kolejorz został rozbity przez Cracovię 1:4. Zespół Nielsa Frederiksena był bezradny wobec skutecznego pressingu rywali i popełniał zbyt wiele błędów, by myśleć o korzystnym wyniku. Na pomeczowej konferencji prasowej duński szkoleniowiec nie ukrywał rozczarowania grą swojego zespołu, ale przyznał, że sposób gry Cracovii nie był dla jego drużyny zaskoczeniem.
reklama

Starcie z Cracovią było dla Lecha pierwszym meczem w PKO BP Ekstraklasie w sezonie 2025/2026. Do piątkowego starcia na stadionie przy ulicy Bułgarskiej drużyna Nielsa Frederiksena podchodziła po przegranej z Legią Warszawa (1:2) w Superpucharze Polski. Kolejorz był faworytem konfrontacji z Cracovią, ale niestety zawiódł i poniósł wysoką porażkę. Zespół z Krakowa zaprezentował się dojrzale, skutecznie wykorzystując błędy rywala, który wyglądał na nieprzygotowanego na intensywność meczu i pressing gospodarzy. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Lecha, Niels Frederiksen, nie krył rozczarowania postawą swojej drużyny, ale też podkreślał dobrą grę rywala.

- Trudno wiele powiedzieć po takim spotkaniu. Jesteśmy bardzo zawiedzeni rezultatem. Chciałbym pogratulować Cracovii wyniku, bo zasługiwali na to zwycięstwo, byli efektywni w swoich działaniach. Może ten mecz nie powinien zakończyć się aż takim wynikiem, ale trzeba oddać przeciwnikowi, że był dobrze zorganizowany w obronie. To niepokojąca sytuacja, wymieniać tyle podać na połowie rywala, ale nie kończyć ich strzałem. Nie potrafiliśmy tworzyć sytuacji, dodatkowo trzy z czterech goli padły po naszych oczywistych błędach. Robiąc takie błędy, trudno jest sięgnąć po zwycięstwo - podkreślił Niels Frederiksen.

reklama

Od pierwszej minuty na prawej stronie obrony wystąpił Robert Gumny, a na prawym skrzydle Joel Pereira. Niels Frederiksen został zapytany o powód tej decyzji.

- Zawsze staram się dobrać tak zawodników, żeby ten skład był jak najbardziej optymalny. W moim odczuciu Joel jest najlepszy na tej pozycji z zawodników, których mam do dyspozycji, jeśli chodzi o prawoskrzydłowych. W innym przypadku po prostu na tej pozycji by nie grał. Zdaję sobie sprawę z tego, że to rozwiązanie nie okazało się perfekcyjne. Aczkolwiek, z drugiej strony jego umiejętność grania między linia i inne dobre rzeczy, które potrafił dzisiaj pokazać sprawiają, że krytykowanie jego na tej pozycji byłoby przesadą, jeśli taka była intencja pytania - zaznaczył.

Według portalu Flashscore Lech Poznań w całym meczu miał 75 procent posiadania piłki. Dominacja na boisku nie przełożyła się jednak na oddane strzały oraz stworzone sytuacje. Kolejorz stracił cztery bramki, a zdobył tylko jedną.

reklama

- Nie wydaje mi się, żeby to był mój najgorszy mecz za kadencji w Lechu. Bywały mecze, w których w moim odczuciu graliśmy gorzej. Trzy z czterech goli, które straciliśmy padły po naszych błędach. Rywal oddał bodajże pięć strzałów na bramkę. Też ten współczynnik goli oczekiwanych dzisiaj stał raczej po naszej stronie, był on wyższy od przeciwnika. Wynik 1:4 jest zły. To powoduje, że jesteśmy rozczarowani tym meczem. Widzę po moich zawodnikach, jak duża złość i rozczarowanie dominuje w szatni. (...) Jeśli chodzi o przygotowania [do sezonu - przyp.red], to nie. Gdybym mógł cofnąć czas, to nie zmieniłbym nic. Oczywiście byłoby miło mieć więcej zawodników podczas okresu przygotowawczego. Byłoby dobrze mieć ich gotowych teraz, ale jeśli chodzi o nasze działania podczas okresu przygotowawczego, to nie zmieniłbym nic - powiedział Niels Frederiksen.

reklama

Szkoleniowiec został również zapytany o plan na drugą połowę.

- Rozmawialiśmy w przerwie o tym, żeby nieco przenieść naszą grę na boki. Chcieliśmy więcej razy dośrodkować piłkę w pole karne. Szukaliśmy tam miejsca z racji na to, że wiedzieliśmy w jaki sposób Cracovia zamyka środek. Chcieliśmy wykorzystywać te przestrzenie obok pola karnego. Myśleliśmy, że znajdziemy tam miejsce. Mam wrażenie, że w pierwszej połowie trochę wykonaliśmy. Aczkolwiek, chcieliśmy ten element poprawić. Jeśli chodzi o dośrodkowania na przestrzeni meczu, to przede wszystkim zabrakło nam jakości. Ta piłka często zatrzymywała się na pierwszym obrońcy, który był w stanie. bez problemu ją wybić. A jak wiemy, piłka zawsze musi tego pierwszego obrońcę przejść. Wprowadziłem zmiany, ale one niestety nie przełożyły się na sytuacje bramkowe - mówił Duńczyl.

reklama

Trener Niels Frederiksen przyznał, że nie był zaskoczony tym, jak Cracovia podeszła do meczu. Już wcześniej analizował styl gry rywala i był gotowy na intensywny pressing z ich strony. Mimo to, jego zespół nie potrafił skutecznie się temu przeciwstawić.

- Spodziewaliśmy się tego, że Cracovia w ten sposób podejdzie do tego spotkania i za pomocą skoków pressingowych będzie chciała nas atakować przy pomocy swoich dwóch skrzydłowych oraz napastnika. Byliśmy na to gotowi, więc nie była to dla nas niespodzianka. Ale drugą rzeczą zupełnie inną od gotowości jest to, w jaki sposób poradzisz sobie w meczu. Przygotowaliśmy się na to. Trenowaliśmy pod tego typu rozwiązania, ale było to dla nas bardzo wymagającym wyzwaniem, żeby sobie z tym podczas meczu poradzić. Chciałbym, żeby to wyglądało lepiej podczas meczu, bo zwyczajnie brakowało nam dzisiaj jakości w rozegraniu, żeby wykorzystać te przestrzenie, które Cracovia zostawiała, decydując się na tak wysoki pressing w innych częściach boiska. A normalnie wykorzystywanie wolnych przestrzeni byłoby naszą mocną stroną, ale dzisiaj zabrakło nam tej jakości. Trzeba oddać Cracovi, że bardzo dobrze pressowała, ale nadal jestem zdania, że mogliśmy z tego lepiej skorzystać - podsumował.

Teraz przed Lechem mecz w europejskich pucharach. We wtorek, 22 lipca o godzinie 20:30 drużyna Nielsa Frederiksena zmierzy się u siebie z Breidablikiem Kopavogur w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo