Trener Lecha Poznań wrócił do meczu z Legią Warszawa. Wyjaśnił powody porażki
Lech Poznań ma za sobą nieudaną inaugurację sezonu 2025/2026. W niedzielę przegrał mecz o Superpuchar Polski z Legią Warszawa. Na początku czwartkowego spotkania z dziennikarzami trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen, wrócił pamięcią do tej potyczki. Doświadczony szkoleniowiec uważa, że na słabszą dyspozycję jego podopiecznych miał wpływ okres przygotowawczy.
- Byliśmy za wolni, o krok za przeciwnikiem. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Oczywiście musieliśmy znaleźć poziom od drugiej połowy. I wtedy może złożyć 10-20% na tym poziomie. Wtedy będziemy grać tak, jak spodziewaliśmy się. Ten mecz zdecydowanie potoczył się nie tak, jak się tego spodziewaliśmy. (...) Miałem wrażenie, że z Legią zagraliśmy na 80-85% procent naszych możliwości. To było nie wystarczyło, aby pokonać zespół z Warszawy. W tygodniu poprzedzającym to spotkanie trenowaliśmy bardzo ciężko, co uważam, że rzutowało na naszą postawę na boisku. Teraz oczywiście możemy gdybać, czy to był dobry pomysł. Ale myślę, że w dłuższej perspektywnie czasowej ten okres nam się zwróci - zaznaczył Niels Frederiksen.
Niels Frederiksen o kontuzjach w drużynie
Drużyna Nielsa Frederiksena nie może już rozpamiętywać tej porażki. W piątek zmierzy się z Cracovią, która miniony sezon zakończyła na szóstej pozycji. Lech zagra osłabiony brakiem Alego Gholizadeha, Gisliego Thordarsona, Daniela Hakansa oraz Patrika Walemarka. Nieobecny jest także Bartłomiej Barański, który uszkodził mięsień. Jego przerwa jest szacowana na 4-6 tygodni.
- Nie wyobrażam sobie tego, żebyśmy w drużynie mieli więcej kontuzji. Nie martwię się o to. Oczywiście w ostatnim czasie musieliśmy sobie radzić z kontuzjami, ale nie obawiam się tego, że będzie ich więcej. Uważam, że piłkarze, którzy trenowali z nami podczas obozu przygotowawczego, są odpowiednio przygotowani do gry na trzech frontach - podkreślił duński szkoleniowiec.
Teraz pełna koncentracja na Cracovii
Czego Niels Frederiksen spodziewa się po Cracovii?
- Cracovię znamy całkiem dobrze. Latem przebudowali swój skład. Kilka piłkarzy odeszło, kilka przyszło. Zmienili sztab szkoleniowy, ale grają mniej więcej w ten sam sposób, jak w minionym sezonie. Grają bezpośredni futbol. Podczas budowania akcji ich zawodnicy są bardzo aktywni, wymieniają się pozycjami. Ponadto, są całkiem agresywni i zwarci podczas pressingu. Grają "piątką" w obronie. W spotkaniu z Cracovią musimy grać szybko i na wysokim poziomie, aby osiągnąć dobry rezultat. Będziemy upatrywać swoich szans w fazach przejściowych - zapowiedział Niels Frederiksen.
W spotkaniu z Legią Warszawa w barwach "Kolejorza" zadebiutował Leo Bengtsson. Na boisku pojawił się w 70. minucie, zastępując Afonso Sousę. Kolejne minuty otrzymał w starciu z Sokołem Kleczem (2:2). Czy to oznacza, że szwedzi napastnik jest już gotowy do gry na pełnych obrotach?
- Tak, może dostać więcej minut. Leo trenuje już z nami od trzech tygodni i ma za sobą kilka meczów towarzystkich. Zagrał 60 minut w sparingu z Sokołem Kleczew, więc będzie gotowy do gry od pierwszej kolejki ligowej - powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań.
Po Leo Bengtssonie kolejnym nowym nabytkiem Lecha Poznań w letnim oknie transferowym został Joao Moutinho. Lewy obrońca poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Jagiellonii Białystok, z którą rywalizował na trzech frontach: w Pucharze Polski, PKO BP Ekstraklsie oraz Lidze Konferencji Europy. Nie będzie on jednak gotowy do gry w starciu z Cracovią.
- Jutro będzie zbyt wcześnie, ale być może w przyszłym tygodniu Joao Moutinho będzie gotowy do gry. W ostatnich dwóch tygodniach sporo trenował, więc powiedziałbym, że niedługo kibice zobaczą go na boisku - dodał Niels Frederiksen.
Mecz pomiędzy Lechem Poznań a Cracovią odbędzie się w piątek o godzinie 20:30.
Komentarze (0)