Reklama lokalna
reklama

Warta wylała w Krakowie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Paweł Jonik / Sportowy Poznań

Warta wylała w Krakowie - Zdjęcie główne

Archiwum | foto Paweł Jonik / Sportowy Poznań

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaWarta Poznań nie była faworytem meczu 9. kolejki Betclic 1. Ligi. Piłkarze Piotra Klepczarka musieli przeciwstawić się wyżej klasyfikowanej Wiśle Kraków, która miała chrapkę na drugie domowe zwycięstwo w sezonie.
Reklama lokalna
reklama

Przed startem dziewiątej serii spotkań Warta Poznań i Wisła Kraków zajmowały miejsca w dolnej części tabeli Betclic 1. Ligi. W przypadku Białej Gwiazdy należało jednak pamiętać o tym, że z uwagi na udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów rozegrała ona aż o trzy ligowe mecze mniej niż pozostałe drużyny. Kapitalne zwycięstwo w Brugii (4:1) nie przełożyło się na awans Wiślaków do Ligi Konferencji, ale pozwoliło wierzyć kibicom w to, że za moment ich zespół zacznie gonić czołówkę zaplecza PKO BP Ekstraklasy.

Ręce pełne roboty

Chwilę po rozpoczęciu spotkania Kacper Michalski zmusił golkipera Wisły do interwencji. Jak się potem okazało, była to jedna z niewielu szans Warty na zdobycie bramki w pierwszej połowie spotkania.

reklama

Podrażnieni krakowianie zdecydowanie ruszyli do ataku i co rusz zmuszali Jędrzeja Grobelnego do zachowania koncentracji na linii bramkowej. Niejednokrotnie bramkarzowi Zielonych pomógł słupek i poprzeczka, ale trzeba przyznać, że ofensywa gospodarzy, delikatnie mówiąc, nie grzeszyła skutecznością. Przy Reymonta cały czas pachniało jednak golem dla Wisły.

Zespół Piotra Klepczarka długo bronił się rozpaczliwie, ale gdy w końcu udało mu się przedostać w pole karne krakowskiej ekipy, to skrzętnie z tego skorzystał. Dośrodkowanie Bartosza Szeligi trafiło w rękę Marca Carbo i po analizie VAR arbiter wskazał na jedenasty metr boiska. Chwilę później było już 1:0 dla gości po uderzeniu Kacpra Michalskiego i niespodziewanie to Warciarze udali się do szatni w lepszych nastrojach.

reklama

Wiatr w żagle

Po zmianie stron Wisła starała się szybko doprowadzić do remisu, ale wciąż problemem był brak efektywności pod bramką Grobelnego. Zieloni starali się odpowiadać pojedynczymi wypadami i po jednym z nich w 54. minucie bliski zdobycia bramki był Shibata. Strzał Japończyka zdołał jednak wyłapać Cziczkan.

Kilkanaście minut później niecelnie uderzył Szeliga, ale przez nadmiar wody futbolówka zmierzająca na aut bramkowy... zatrzymała się w polu karnym. Z ostrego kąta nie trafił do siatki Michalski i wciąż było 1:0 dla gości. Zniecierpliwieni kibice Wisły dawali wyraz swojego niezadowolenia głośnymi okrzykami, ale ani Biedrzycki, ani Carbo nie byli w stanie zamienić niezłych sytuacji na wyrównującego gola.

W ostatnich minutach gry Zieloni zdołali utrzymać drugie czyste konto w tym sezonie i sięgnęli po cenne trzy punkty. Na nic zdało się aż 25 strzałów Wisły.

reklama

Rezultat 1:0 pozwolił poznaniakom wydostać się ze strefy spadkowej. Za tydzień w sobotę Duma Wildy zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Arką Gdynia.

Wisła Kraków – Warta Poznań 0:1 (0:1)

Gol: Michalski 45+5'

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama