Ishak wyróżniony. Kapitan Lecha wraca do formy
Bohaterem niedzielnego, mroźnego popołudnia był Mikael Ishak. Kapitan Kolejorza strzelił dwa gole, które były jego 106. i 107. trafieniem w barwach Kolejorza. Na listę strzelców wpisali się również Pablo Rodriguez oraz Yannick Agnero, ale to właśnie dublet Ishaka został najbardziej doceniony. Szwed po raz ostatni trafił do siatki… miesiąc wcześniej - 23 października w meczu z Lincoln Red Imps (1:2), wykorzystując rzut karny. Ostatnie jego trafienie z gry miało miejsce jeszcze wcześniej, 19 października, w ligowym starciu z Pogonią Szczecin (2:2).
Dla kibiców to znak, że kapitan Lecha Poznań wraca do swojej najwyższej dyspozycji. A to wyjątkowo dobra wiadomość, zwłaszcza że Ishak w ostatnich tygodniach zmagał się z problemami zdrowotnymi i nie znalazł się w kadrze zespołu na mecz z Arką Gdynia tuż przed przerwą reprezentacyjną.
Frederiksen musiał na niego postawić
Drugim wyróżnionym zawodnikiem Lecha został Wojciech Mońka. 18-letni obrońca nie ma ostatnio łatwego życia, ponieważ trener Niels Frederiksen rzadko na niego stawia. Tym razem - w obliczu absencji Alexa Douglasa i Antonio Milicia, młody defensor otrzymał szansę w wyjściowym składzie i wykorzystał ją w pełni.
Mońka zaprezentował się solidnie w defensywie, a w pierwszej połowie dał się zauważyć również pod bramką rywala - po rzucie rożnym doszedł do piłki i uderzył głową. Brakowało precyzji, ale sama sytuacja pokazała, że potrafi być realnym zagrożeniem także w ofensywie. Wychowanek Kolejorza zanotował 81% celnych podań na połowie przeciwnika, pięciokrotnie interweniował oraz trzykrotnie zablokował uderzenia rywali. Ponadto zaliczył trzy udane odbiory.
Mońka musi być w rytmie meczowym
Warto podkreślić, że 18-latek miał w nogach sporo grania. W ciągu zaledwie 11 dni rozegrał aż cztery spotkania po 90 minut - jedno w barwach Lecha i trzy w reprezentacji Polski U-19 podczas listopadowych kwalifikacji do mistrzostw Europy. To właśnie regularna gra w kadrze narodowej pozwoliła mu utrzymać rytm meczowy, który zaprocentował przy Bułgarskiej w niedzielnym starciu.
Dotychczas Mońka wystąpił w tym sezonie tylko w sześciu spotkaniach pierwszej drużyny Lecha. Najpierw zagrał w wyjazdowym meczu z Breidablikiem (1:0), dokładając cegiełkę do zachowania czystego konta. Następnie zagrał przeciwko Genk, które rozbiło Kolejorza 5:1, by tydzień później wystąpić w rewanżu i cieszyć się z wygranej 2:1. 31 sierpnia pojawił się także w podstawowym składzie na mecz z Widzewem Łódź (2:1) i zagrał 90. minut.
Później z niewiadomych przyczyn został odsunięty od regularnej gry, a kolejną szansę dostał dopiero w październiku przeciwko Lincoln Red Imps, które dobrze wiemy jak się zakończyło. Tamto spotkanie było katastrofalne dla całej drużyny, a Mońce - pozbawionemu rytmu meczowego przez niemal dwa miesiące – trudno było się odnaleźć. Teraz pokazał, że przy regularnej grze i odpowiednim zaufaniu potrafi prezentować wysoki poziom.
Za kilka miesięcy podejdzie do matury
Wychowanek Lecha Poznań udowodnił, że jest realną nadzieją na przyszłość defensywy Kolejorza i wysłał trenerowi Frederiksenowi wyraźny sygnał, że warto odważniej na niego stawiać. Kluczowe jest to, aby był w rytmie meczowym - bo wtedy jest w stanie utrzymać wysoki poziom i wnieść do gry dużo jakości. Kibicom pozostaje trzymać za niego kciuki - zarówno za kolejne udane występy w barwach Lecha, jak i za zbliżającą się maturę, do której podejdzie już za kilka miesięcy.
Komentarze (0)