Tylko piłkarski cud mógłby sprawić, że Lech Poznań po pokonaniu Breidabliku nie spotkałby się w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów z Crveną zvezdą. Drużyna z Belgradu podejmie w dwumeczu II rundy gibraltarską drużynę Lincoln Red Imps FC. W teorii serbowie są oczywistymi faworytami tego starcia.
W dwóch ostatnich sezonach Crvena zvezda meldowała się w fazie ligowej i grupowej Ligi Mistrzów, a wcześniej przez trzy lata z rzędu uczestniczyła w fazie zasadniczej Ligi Europy. Raz dotarła do 1/8 finału tych rozgrywek, gdzie ostatecznie zakończyła swoją przygodę w turnieju po starciu ze szkockim Rangers FC - późniejszymi finalistami. Crvena to klub z dużym doświadczeniem na arenie międzynarodowej w ostatnich latach i jest to jeden z jej największych atutów.
Ruchy transferowe Serbów w tegorocznym, letnim oknie transferowym tylko podkreślają, jak bardzo cenią sobie ten element. W poniedziałek włodarze Crvenej zvezdy oficjalnie poinformowali o sprowadzeniu do klubu między innymi zwycięzcy Ligi Mistrzów oraz dwukrotnego mistrza Serie A - Marko Arnautovicia. 36-letni Austriak kilka miesięcy temu w barwach Interu drugi raz w swojej karierze dotarł do finału Ligi Mistrzów, a jeszcze wcześniej był bliski zdobycia drugiej w karierze, potrójnej korony.
Obecność Marko Arnautovicia w Crvenej zveździe będzie dużym wyzwaniem dla obrońców Lecha Poznań. Mierzący 192 centymetry wzrostu napastnik w ostatnich dwóch sezonach strzelił dla Interu 14 goli w 65 meczach i zanotował pięć asyst. Pomimo tego, że głównie pełnił rolę rezerwowego, trener Simone Inzaghi mógł liczyć na jego jakość w trudnych chwilach.
Jeszcze przed przyjściem do Interu, grając w Bolognii Arnautović pokazywał, że mimo swojego wieku wciąż może być liderem w ataku. Jako pierwsza strzelba ekipy "Rossoblu" w sezonie 2022/23 odnotował 10 goli w 21 meczach, kończąc rozgrywki w pierwszej dwudziestce najlepszych strzelców Serie A. Wcześniejsza kampania była jeszcze lepsza w jego wykonaniu, a to dlatego, że nie doskwierały mu tak liczne kontuzje. W 33 spotkaniach trafiał aż 14 razy przez co uplasował się na dziewiątym miejscu najskuteczniejszych graczy ligi włoskiej.
Arnautović w trakcie ostatnich, czterech lat spędzonych w drużynach z Półwyspu Apenińskiego odnotował w sumie 120 występów i 38 goli. W barwach Interu wygrał wszystko, co było do wygrania. W sezonie 2009/10, mimo, że pełnił marginalną rolę w ekipie Jose Mourinho, zdobył potrójną koronę, na którą składało się: mistrzostwo kraju, wygranie Ligi Mistrzów i Pucharu Włoch. Po powrocie na San Siro w sezonie 2023/24, kiedy to był już zdecydowanie ważniejszym graczem, zapewnił sobie jeszcze jedno scudetto, a także Superpuchar Włoch. Rok później dotarł także do finału Ligi Mistrzów.
Austriak dobrze zna zatem smak walki o najwyższe cele i tym samym może stanowić duży problem dla defensywy Kolejorza, która wyraźnie niedomaga na początku tego sezonu. Najlepiej świadczy o tym, jej postawa w meczu z Cracovią, kiedy to "Pasy" wbiły Lechowi Poznań cztery gole na inaugurację Ekstraklasy.
Arnautović podpisał z Crveną zvezdą kontrakt na dwa lata, a serbskie media określają jego transfer jednym z największych w historii tego kraju. Świadczy o tym nie tylko jego jakość piłkarska, ale i suma zarobków: aż 2.5 miliona euro za sezon! Portal "B92.net" poinformował o tym, że ta kwota pozwoliła Austriakowi stać się najlepiej opłacanym zawodnikiem w historii serbskiego futbolu.
Skala problemów Lecha Poznań przed potencjalnym dwumeczem z Crveną zvezdą tylko się zwiększa, ale Kolejorz musi być teraz skoncentrowanym przede wszystkim na tym, by awansować do trzeciej rundy. O swoim problemie związanym z napastnikiem ekipy z Belgradu Niebiesko-Biali będą myśleć po pokonaniu Breidabliku Copavogur.
Komentarze (0)