Pyrki Poznań do derbowego starcia w hali w Buku przystąpiły podbudowane wysoką wygraną z Jutrzenką Płock, po której opuściły ostatnie miejsce w grupie A pierwszej ligi. Ale miały świadomość z kim się mierzą. Bukowsko-Dopiewski KPR to trzeci zespół w tabeli, dużo bardzoej doświadczony.
Podopieczne Karoliny Pedy zaczęły z animuszem i zaskoczyły gospodynie spotkania, prowadząc po pięciu minutach 5:1. Cztery z tych bramek zdobyła wracająca do formy po kontuzji Marta Celka. Szczypiorniski KPR wciąż szukały sposobu na dobrą defensywę Pyrek, ale i na poprawę swojej skuteczności. Najmniej problemów miała z tym Dominika Płótniak, która dała sygnał do odrabiania strat. Końcówka pierwszej części gry to odwrócenie ról. Pyrki jakby się zacięły, KPR trafiał wszystko. Przez 10 minut poznanianki nie trafiły do bramki ani razu, a gospodynie zdobyły sześć goli. I do przerwy to KPR prowadził 11:9.
Po mocnym wejściu w spotkanie w naszej grze pojawiło się niestety dużo nerwowości i przewagę zyskał zespół gospodyń. W odpowiednim momencie wróciłyśmy jednak na właściwe tory
- powiedziała Marta Celka, skrzydłowa poznańskiej drużyny.
Rzeczywiście, Pyrki po zmianie stron szybko wyrównały, a po chwili Maja Badowska znów dała prowadzenie poznaniankom. I tego prowadzenia zespół Karoliny Pedy już do końca nie oddał. Co prawda druga część spotkania była bardzo wyrównana i do końca trzymająca w napięciu, ale skuteczne Maja Badowska i Natalia Rogalska poprowadziły zespół do zwycięstwa 23:20. Duży w tym udział miała też bramkarka Pyrek Marta Berus, która w kluczowych momentach, między innymi w końcowych trzech minutach broniła strzały rywalek.
Wygrana w derbach z Bukowsko-Dopiewskim KPR zawsze smakuje wyjątkowo dobrze. To doświadczony i jednocześnie bardzo niewygodny przeciwnik. Mając tę świadomość wiedziałyśmy, że w spotkanie musimy wejść mocno skoncentrowane i bardzo dobrze przygotowane taktycznie, by móc zrealizować założone zadania. Pomimo tego, że mecz toczył się falami i nie ustrzegłyśmy się momentów przestoju w naszej grze to ostatecznie to my cieszyłyśmy się z 3 punktów. Czuję dużą satysfakcję z postawy drużyny, która potrafiła przełamać trudne momenty. Doświadczenie zdobyte w poprzednich meczach zaczyna procentować
- powiedziała Marta Berus, bramkarka Pyrek Poznań, która zostałą wybrana MVP spotkania. W drużynie gospodarzy zdecydowanie najlepsza była Dominika Płótniak, która zdobyła aż 9 bramek.
Zostawiłyśmy na boisku kawał zdrowia i serca, dlatego zwycięstwo cieszy podwójnie. Wierzę, że dobra passa nie opuści nas do końca rundy, bo woli walki zdecydowanie nam nie brakuje
- dodała Marta Celka, skrzydłowa poznańskiej drużyny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.