Królowie dramatów w formie! WKS Grunwald Poznań zamyka rok wygraną, choć jak zawsze jest nad czym pracować

Za dużo niedokładności

Wynik piątkowego spotkania otworzył zespół gospodarzy. Po stronie WKS-u Grunwald za moment celnym trafieniem popisał się Mikołaj Płoski. Szybko wznawiane akcje mieszały szyki wojskowym, jednak na posterunku stał Filip Tarko. Po fatalnym błędzie Adama Białego rzut karny wykorzystał Filip Stachowiak, który tym samym wyprowadził poznański zespół na prowadzenie – 6:5. Pogoń Szczecin nie została jednak w tyle, a w kolejnych minutach rezultat oscylował wokół remisu. Mocna końcówka i bramka Grzegorza Nowaka z lewego skrzydła zapewniły gospodarzom prowadzenie po pierwszej części spotkania 13:11.

Nerwówka do samego końca

Podopiecznym trenera Michała Tórza udało się już przyzwyczaić swoich kibiców, że druga połowa często jest tą lepszą. Tak też było podczas meczu w Szczecinie. Choć początkowo Pogoń starała się powiększyć swoje prowadzenie, to proste błędy pozbawiały ich szans. Nie do zatrzymania był dalej Dawid Krzywicki, a takżę Mikołaj Płoski. Swoje szanse w karnych zwykle wykorzystywał też Stachowiak. Po mocnym rzucie Krzywickiego był już remis po 16, lecz do gwizdka końcowego zostało jeszcze 18 minut. W szeregi gospodarzy wdał się chaos i stres, a poznaniacy idąc za ciosem objęli prowadzenie – 21:18. Po stronie szczecinian prym wiódł Patryk Krok, jednak nie udało mu się całkiem odwrócić losów spotkania. Zaledwie 2 minuty przed końcem drużyna wojskowych prowadziła 25:22. Przewaga została jednak roztrwoniona, a całość zakończyła się wynikiem 25:24 dla ekipy z Poznania.