Przed 4. kolejką I ligi poznański Grunwald był jedną z czterech niepokonanych ekip w grupie B. Na przeciwległym biegunie znajdował się Lider Swarzędz, którego zadaniem na weekend było wywalczenie premierowych punktów.
Konsekwencja „Wojskowych"
Jako pierwsi na parkiet w Kościanie wybiegli szczypiorniści z Poznania. Podopieczni Michała Tórza byli faworytem sobotniego meczu z miejscową Tęczą i z wyjątkiem pierwszych pięciu minut w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe. Do przerwy goście prowadzili różnicą sześciu trafień (15:9). Po zmianie stron Grunwald nie zmienił swojego podejścia i stopniowo powiększał przewagę. Gdy w hali rozbrzmiała końcowa syrena, tablica świetlna wskazywała rezultat 31:22 dla poznaniaków.Do grona najlepszych strzelców popularnych „Wojskowych" zaliczymy Patryka Marcinkowskiego, Antoniego Wagnera oraz Erika Uyena. Każdy z nich zapisał na swoim koncie po pięć trefień, co w rezultacie przyczyniło się do utrzymania przez zespół statusu niepokonanego. MVP spotkania wybrano bramkarza, Filipa Tarko.
To czwarta taka radość szczypiornistów Grunwaldu w bieżącym sezonie (fot. Facebook / WKS Grunwald Poznań)
Niewykorzystana szansa Lidera
Z optymizmem do niedzielnego meczu z AZS-em Uniwersytetu Zielonogórskiego podchodzili piłkarze ręczni ze Swarzędza. Do niedzieli oba zespoły nie zaznały smaku zwycięstwa i jasnym było, że taki stan będzie musiał ulec zmianie.Spotkanie rozpocząło się korzystnie dla gospodarzy, którzy szybko uzyskali przewagę 4:1. Później gracze z województwa lubuskiego doszli do głosu i za sprawą wysokiej skuteczności w ataku odrobili straty z nawiązką. Na przerwę zespół przyjezdnych schodził z sześcioma golami na plusie (19:13).
Po przerwie zawodnicy Lidera i AZS-u grali falami. W 37. minucie swarzędzanie zbliżyli się na dwie bramki, ale chwilę później było już 27:21 dla gości. Aż czterokrotnie podopieczni Zbigniewa Stachowiaka byli jeszcze w stanie doprowadzić do dwóch goli straty, jednak za każdym razem brakowało im przysłowiowej „kropki nad i", by złapać bezpośredni kontakt. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem drużyny z Zielonej Góry w stosunku 37:34. Pocieszeniem dla kibiców klubu spod Poznania może być 12 bramek zdobytych przez rozgrywającego, Filipa Stachowiaka.
Co po ostatniej syrenie powiedział szkoleniowiec gospodarzy, Zbigniew Stachowiak? Zapraszamy do oglądania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.