Pierwsze koty za płoty?
Pierwszy set nie należał do siatkarek Enea Energetyka Poznań, które szybko oddały inicjatywę wieliczankom. Podrażnione niedawnymi porażkami byłe faworytki marzyły o złamaniu złej passy i odważnie weszły w mecz. Choć wynik spotkania asem serwisowym otworzyła Pola Janicka, to za moment tym samym odpłaciła się Patrycja Papszun i było 3:1 dla WTS-u. Następnie dwa punkty bezpośrednio z zagrywki dołożyła od siebie Katarzyna Marcyniuk, a rezultat z każdą minutą coraz bardziej się rozjeżdżał – 7:3. Czas wzięty przez trenera Marcina Patyka pomógł tylko na chwilę, bowiem po kolejnych dwóch asach Marcyniuk drużyna gospodarzy podwyższyła prowadzenie do 17:11. Dwojąca się i trojąca w ataku Julia Stancelewska to za mało. Parę dłuższych wymian wystarczyło, aby z imponującej wygranej na otwarcie mogły cieszyć się gospodynie – 25:15.
Gdyby nie ta końcówka...
Kolejny set nie przyniósł spektakularnej poprawy w grze Energetycznych. Gospodynie niezmiennie bombardowały przeciwniczki trudnymi zagrywkami, a problemy w przyjęciu nie sprzyjały odrabianiu strat. Krótka seria Papszun na zagrywce dała wieliczankom prowadzenie 3:0, lecz gościnie błyskawicznie ruszyły do kontry. W ofensywie rozhulała się Liliana Wójcik, a blok Weroniki Janusz dał poznaniankom punkt kontaktowy – 5:4. Poznanianki nie dały uciec przeciwniczkom na dystansie – 17:16, jednak w końcówce podopiecznym Agnieszki Rabki i tak udało się narzucić własne tempo. Najpierw asem popisała się Jaśkowiec, a później punkt blokiem dołożyła Marcyniuk. Rezultat seta domknęła z kolei asem serwisowym Katarzyna Stepko – 25:19.
Promyczek nadziei
Nieco inaczej wyglądał trzeci set, w którym przyjezdne miały dużo własnych szans. W pierwszych minutach grano punkt za punkt, a po ataku Katarzyny Bagrowskiej Energetycznym udało się nawet objąć prowadzenie – 5:3. Po bloku Mai Malczewskiej na Stepko było już 10:7 dla poznanianek. Spotkanie zaczęło obfitować w dłuższe akcje, a wieliczanki nie miały zamiaru odpuszczać. Z remisu po 12 zrobiło się nagle 15:12 dla siatkarek WTS-u. Idąc za ciosem gospodynie zaczęły powiększać przewagę – 18:13. Pomimo jeszcze jednego zrywu końcówka nie należała do Energetycznych, które po asie Papszun musiały uznać wyższość przeciwniczek – 20:25.Następne spotkanie podopieczne trenera Patyka zagrają przed własną publicznością. W sobotę – 11 stycznia, podejmą EASY WRAP Volley Kobyłka. Dzień później zmierzą się u siebie z ECO HARPOON LOS Nowy Dwór Mazowiecki.
MVP: Katarzyna Marcyniuk
WTS Solna Wieliczka – Enea Energetyk Poznań 3:0
(25:15, 25:19, 25:20)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.