Do przerwy bez goli, ale nie bez emocji
Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane – obie drużyny skrupulatnie pilnowały swoich pozycji, nie pozwalając rywalom na swobodne konstruowanie akcji. Środek pola stał się areną licznych przechwytów i walki o inicjatywę. Z czasem jednak to Stal zaczęła coraz śmielej naciskać na defensywę gospodarzy.
Najgroźniejszą sytuację w tej fazie meczu stworzył Julian Sojka. W 11. minucie oddał groźny strzał, lecz bramkarz Warty, Jan Makosz, popisał się znakomitą interwencją, parując futbolówkę na rzut rożny. To nie był jednak koniec jego popisów – w kolejnych minutach wielokrotnie musiał wykazywać się refleksem, ratując swój zespół przed stratą gola.
Choć to Stal częściej dochodziła do sytuacji bramkowych, podopieczni Kacpra Pyto również mieli swoje momenty. Zieloni najgroźniej prezentowali się w kontratakach, starając się wykorzystać szybkie przejścia z obrony do ataku. Kluczową rolę odgrywały także stałe fragmenty gry – Warta wywalczyła ich kilka, choć nie udało się przekuć ich na bramkę.
Jednym z najciekawszych momentów spotkania było świetne uderzenie z rzutu wolnego w wykonaniu nowego nabytku Warty – Ihaba Ettaleba. 27-letni Marokańczyk, który przed sezonem przeniósł się do Poznania z Legii Warszawa, popisał się kapitalnym strzałem, jednak golkiper Stali, Mateusz Florek, był dobrze ustawiony i zdołał odbić piłkę.
Mimo kilku świetnych okazji z obu stron, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa pod dyktando Stali
Po powrocie na murawę Stal Rzeszów wyszła z jeszcze większym impetem, konsekwentnie budując swoje ataki i zmuszając Zielonych do głębokiej defensywy. Już w 25. minucie Ricardo Jas popisał się fenomenalnym uderzeniem, które nie pozostawiło Janowi Makoszowi żadnych szans. Piłka znalazła się w lewym rogu bramki, a golkiper Warty mógł jedynie odprowadzić ją wzrokiem.
Strata gola zmusiła gospodarzy do natychmiastowej reakcji. Trener Kacper Pyto zdecydował się na zmianę, wpuszczając na boisko Oktawiana Śniowskiego w miejsce Bartosza Skrzypka. Zieloni zaczęli grać odważniej, ale to Stal wciąż wydawała się bliższa podwyższenia prowadzenia.
W 29. minucie groźną sytuację stworzył Askaniusz Kolb, który znalazł się sam na sam z Makoszem. Jednak bramkarz Warty udowodnił swoją klasę, kapitalnie blokując drogę do siatki i utrzymując swój zespół w grze.
Warta nie zamierzała się poddawać. W 34. minucie Kacper Płaczek pokazał nieustępliwość i spryt, odzyskując futbolówkę w okolicach pola karnego rywali. Mimo asysty trzech obrońców Stali zdołał oddać precyzyjny strzał, który wpadł do siatki, wywołując euforię wśród poznańskich kibiców.
Gol na 1:1 sprawił, że końcówka meczu stała się niezwykle dynamiczna. Obie drużyny ruszyły do ataku, szukając decydującego trafienia. Warta starała się wykorzystać swoją nowo zdobytą energię, natomiast Stal zachowała zimną krew i czekała na odpowiedni moment do zadania kolejnego ciosu.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry Stal Rzeszów otrzymała rzut wolny tuż przed polem karnym Warty. Niefortunna interwencja Jana Makosza sprawiła, że piłka znalazła się w siatce, a goście ponownie wyszli na prowadzenie.
Poznaniacy rzucili się do desperackiego ataku, jednak to Stal postawiła kropkę nad „i”. W ostatniej akcji meczu El Atiki wykorzystał zamieszanie w polu karnym i pewnym strzałem ustalił wynik na 3:1 dla ekipy z Rzeszowa.
W ramach drugiej kolejki Zieloni podejmą Pokrowę Lwów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.