Grzegorz Kurniczak mistrzostwa świata rozpoczął bardzo udanie, bo od zwycięstwa w 1/16 finału z Seunjunem Kimem z Korei Południowej 4:0.
Bardzo dobrze mi się walczyło. Czuje się wypoczęty, mam energię i chęci do walki i na ten turniej
- mówił zapaśnik Sobieskiego Poznań po zejściu z maty w Belgradzie.
W 1/8 finału Kurniczak napotkał na utytułowanego rywala, brązowego medalistę ubiegłorocznych mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich w Tokio, Mohammadhadiego Abdollaha Saraviego. I przegrał 1:7. Liczył jednak, że świetnie walczący Irańczyk dotrze do finału, bo to oznaczałoby szansę walki w repasażu. Saravi jednak niespodziewanie doznał porażki z Kubańczykiem i zamknął drogę Polakowi do awansu do strefy medalowej, a więc i do wywalczenia w Belgradzie kwalifikacji olimpijskiej.
Gerard Kurniczak nie ukrywał, że start w igrzyskach jest jego marzeniem, chociaż już na nich był.
Towarzyszyłem na igrzyskach w Tokio Tadkowi (Tadeuszowi Michalikowi - przyp. red.), posmakowałem już tego otoczenia, jak Tadek zdobywał medal. Chciałbym teraz sam pojechać na igrzyska. Na pewno będzie w kraju zgodna rywalizacja i będziemy w tej walce się wspierać
- dodał zawodnik z Poznania.
Bez powodzenia w mistrzostwach świata w Belgradzie startowali także zawodnicy z Grunwaldu Poznań, Michał Bielawski i Aleksandra Wólczyńska.
Mistrzostwa świata w Belgradzie były pierwszą, ale nie ostatnią szansą na zdobycie przepustek na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Kolejna będzie podczas turniejów kontynentalnych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.