Rywalizacja par deblowych to był zacięty i wyrównany do samego końca mecz. Karol Drzewiecki (WKS Grunwald Poznań) i Jan Zieliński (CKT Grodzisk Maz.) ulegli 6:7 (3-7), 6:4, 3:6 parze Jisung Nam i Yun Seong Chung. W pierwszej partii nie doszło do przełamań, chociaż nieco łatwiej Koreańczykom przychodziło utrzymywanie własnych podań. Doszło do tie-breaka, w którym odskoczyli na 3-0, a następnie 6-2, a przy 6-3 wykorzystali pierwszą piłkę setową po 50 minutach gry. W tej dodatkowej rozgrywce aż trzy punkty zdobyli samymi asami serwisowymi.
W drugiej Polacy zdobyli „breaka” na 2:1, ale zaraz po tym nieoczekiwanie Zieliński dał się przełamać. Kluczowe było przełamanie na 5:4 wywalczone przez Karola i Janka do zera. Chwilę później zamknęli seta i wyrównali stan meczu. Jednak decydującą partię rozpoczęli od stanu 0:3 i do końca już nie zdołali odrobić straty serwisowej Zielińskiego z drugiego gema. Rywale skorzystali z pierwszego meczbola, po dwóch godzinach i 15 minutach, zdobywając tym samym zwycięski punkt w dwudniowej rywalizacji.
Zdecydowanie był to bardzo bliski mecz. Spodziewaliśmy się, że będą dobrze grali, ale nie spodziewaliśmy się, że Chung będzie aż tak dobrze serwował. Niesamowicie jedynką mieszał, ma niesamowitego kicka, więc niełatwo się grało na jego serwisie. Szkoda na pewno paru szans niewykorzystanych, ale graliśmy jak mogliśmy i daliśmy z siebie 120 procent, ale niestety
– powiedział Drzewiecki, obecnie 120. w deblowym rankingu ATP.
Właściwie Karol powiedział już wszystko. Bardzo równy mecz przegrany dosłownie kilkoma piłkami. Mój poziom dzisiaj zdecydowanie zawiódł, nie jestem z siebie zadowolony pod żadnym aspektem gry. Także biorę na siebie tę porażkę i mam nadzieję, że wrócimy silniejsi
- dodał Zieliński, 27. deblista na świecie.
Polazy bardzo chwalili warunki, w jakich przyszło im grać oraz atmosferę w hali w Zielonej Górze.
Pomimo porażki, to na pewno jesteśmy zadowoleni ze świetnie przygotowanego kortu i hali. Każdy z nas dał z siebie wszystko i choć wynik się nam nie ułożył, to ważne jest, że jesteśmy świetną drużyną. Dosłownie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tworzymy super tram, w którym każdy się wspiera nawzajem . Zielona Góra nas przywitała bardzo dobrze, mieliśmy super warunki do trenowania. Pomimo przegranego meczu zabieramy stąd wiele pozytywnych emocji i niesamowitą energię, która powinna się przełożyć na kolejne starty
- dodał tenisista Grunwaldu Poznań.
Walizki już spakowane
Karol Drzewiecki nie odpoczywa, jest już w drodze na kolejne turnieje:
Razem z Piotrkiem Matuszewskim lecimy do Austrii na challengera, stamtąd na podobny turniej do Lizbony, a stamtąd lecimy na kilka tygodni do Ameryki Południowej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.