reklama

Kapitan PSŻ-u zostaje w klubie na następny sezon. "Skorpiony" już pracują nad kolejnymi wzmocnieniami

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Deska

Kapitan PSŻ-u zostaje w klubie na następny sezon. "Skorpiony" już pracują nad  kolejnymi wzmocnieniami - Zdjęcie główne

Kapitan PSŻ-u Poznań zostaje w Poznaniu na kolejny sezon. | foto Tomasz Deska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ŻużelPo remisie z Orłem Łódź w poprzedniej kolejce, Hunters PSŻ Poznań ostatecznie utraciło szanse na play-offy w tym sezonie. Drużyna Eryka Jóźwiaka nie awansuje do najwyższej klasy rozgrywkowej, a jakby tego było mało będzie musiała walczyć o swoje być albo nie być w Metalkas 2. Ekstralidze. Pomimo przedłużenia umowy z czołową postacią zespołu, wśród kibiców trudno teraz o większy optymizm.
reklama

Hunters PSŻ utrzymuje w składzie kolejnego lidera

W piątek o 16:00 na specjalnej konferencji prasowej oficjalnie ogłoszono przedłużenie kontraktu z obecnym kapitanem Hunters PSŻ Poznań - Bartoszem Smektałą. Zawodnik "Skorpionów" wraz z zespołem zbliża się do końca wyjątkowo trudnego dla siebie sezonu. Choć początkowo jego wyniki były mocno rozczarowujące, ostatecznie żużlowiec na koniec rozgrywek stał się jednym z najsilniejszych punktów swojej drużyny. Niestety jego dobry, indywidualny finisz nie uratował szans PSŻ-u na play-offy. 

reklama

- Cieszę się, że zostaje w Poznaniu na kolejny sezon. Na pewno mam w sobie coś do udowodnienia i chciałbym cieszyć kibiców swoją dobrą jazdą. Patrzę optymistycznie na nadchodzące rozgrywki. Nie udało nam się osiągnąć założonego celu, czyli awansu do play-offów, ale taki jest sport. Walczymy dalej i mobilizujemy swoje siły, żeby dobrze ten sezon zakończyć i dać kibicom radość. Bardzo dziękuję prezesowi za zaufanie i jedziemy dalej - powiedział Bartosz Smektała. 

Dla "Smyka" dobre wyniki sportowe w ostatnich meczach są z pewnością sporą ulgą. Część kibiców postrzegała byłego żużlowca Unii Leszno jako przykład zmarnowanego talentu. Ten jednak w drużynie PSŻ pokazuje, że przy zaufaniu klubu potrafi sprawiać radość fanom i prezentować wysoką formę. Mimo feralnej końcówki w meczu z Orłem Łódź, która jak twierdzi zostanie na długo w jego pamięci, żużlowiec udowodnił, że potrafi brać na siebie ciężar odpowiedzialności za wynik. 

reklama

- Cieszę się, że praca, którą wykonuje przynosi efekty. To jest dla mnie najważniejsze. Faktycznie ostatnie mecze w moim wykonaniu były lepsze: czuję się pewniej na motocyklu i dobrze czuję prędkość. To pozwala być po prostu pewniejszym siebie w tym sporcie. Lepiej się wraca do domu. To co było gorsze zostawiamy za sobą, na taką poważną analizę przyjdzie jeszcze czas po sezonie. Teraz skupiamy się na tym, co jest do zrobienia - zaznaczał lider Hunters PSŻ-u.

W jaki sposób przywrócić "Skorpiony" do walki o play-offy w następnym sezonie?

PSŻ wciąż będzie potrzebować wsparcia swojego kapitana w newralgicznej części tego sezonu zwłaszcza, że będzie się ważyć przyszłość "Skorpionów" w Metalkas 2. Ekstralidze. Mecz z Orłem Łódź pokazał, że drużyna nadal nie potrafi ustabilizować formy, a realnie zagrozić jej może nawet ligowy underdog. To starcie odsłoniło również kolejne problemy drużyny w tym także słabości najpewniejszego punktu "Skorpionów", czyli Ryana Douglasa.

reklama

Taka sytuacja nie wróży dobrze PSŻ-owi w kolejnych meczach z zespołami, które będą miały bardzo wiele do stracenia. Trener Eryk Jóźwiak stroni jednak od konkretnych wniosków przed tymi meczami i nie podaje jasnych założeń, mających na celu zwiększyć szanse jego drużyny na zwycięstwo. Równocześnie zaprzecza temu, że niesatysfakcjonujące wyniki PSŻ-u w meczach to wina szkolenia zawodników. 

- Mieliśmy w tym sezonie pięć remisów. Pięć razy czegoś nam zabrakło albo i nie - można to też interpretować w dwie strony. Na pewno na głębszą analizę przyjdzie jeszcze czas po sezonie, kiedy na spokojnie usiądziemy i przeanalizujemy te dobre jak również te złe posunięcia z mojej strony. Nie zrzucałbym winy za wyniki na szkolenie, a raczej na poszczególne mecze. Tak jak mówię trzeba to na spokojnie przeanalizować - informował trener PSŻ-u, Eryk Jóźwiak. 

reklama

Mimo wszystko, nieprzekonująca końcówka w wykonaniu "Skorpionów" to raczej dość wyraźny sygnał dla działaczy Hunters PSŻ-u Poznań, by zacząć myśleć nad przyszłymi ruchami w kontekście wzmacniania swojej drużyny. Regularne, indywidualne zwycięstwa Ryana Douglas w biegach to zdecydowanie za mało, żeby poprowadzić klub do najwyższych celów. Australijczyk musi otrzymać wsparcie ze strony takich zawodników, którzy podobnie jak on będą systematycznie wysoko punktować. 

- Myślę, że w naszej drużynie był już taki zawodnik, który dorównywał poziomem Ryanowi. Był to Olek Łoktajew. To jednak nie oznacza, że PSŻ nie ma utalentowanych zawodników w tym sezonie. Występy Bartka Smektały w ostatnim czasie także udowodniły, że jest świetnym zawodnikiem i wierzę, że będzie dawał wiele radości w tym i kolejnym sezonie swoim kibicom. Oczywiście rozmawiamy z potencjalnymi zawodnikami, którzy mogliby wzmocnić drużynę. Te rozmowy trwają, oficjalnych informacji jeszcze nie będziemy przekazywać, ale myślę, że po fazie play-down będziemy mogli powiedzieć coś więcej - stwierdził Jacek Kannenberg, menadżer drużyny. 

Hunters PSŻ wkrótce zakończą sezon zasadniczy

Przedstawiciele PSŻ-u Poznań nie wybiegają myślami daleko w przyszłość, a zamiast tego koncentrują się na tym, co tu i teraz. Przed "Skorpionami" ostatni wyścig w fazie zasadniczej o przysłowiową pietruszkę. Ich rywalem będzie klub, który odebrał im szansę na wejście do najlepszej czwórki tego sezonu czy Texom Stal Rzeszów. Zespół z południa Polski przerwał ostatnio swoją serię czterech zwycięstw z rzędu ulegając na własnym terenie Polonii Bydgoszcz 35:55. 

Poznaniacy mogą zatem zrewanżować się ekipie z Rzeszowa za to, że ci zniweczyli wcześniej ich marzenia.  Żużlowcy z Poznania zdają sobie jednak sprawę, że mimo niewielkiej stawki tego meczu przeciwnicy tak czy siak nie ułatwią im zadania.

- W tej lidze nie ma łatwych meczów. Oczywiście byłoby super, gdybyśmy mogli walczyć w niedzielę o topową czwórkę, ale niestety to się nie wydarzy. Jestem pewien, że wygramy to spotkanie, aby dobrze zamknąć tę fazę zasadniczą - twierdzi Ryan Douglas.

Ostatni mecz rundy zasadniczej PSŻ Poznań rozegra na własnym terenie na stadionie na Golęcinie w niedzielę 10 sierpnia o godzinie 13:00. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo