reklama

Wiara Lecha dokonała transferu idealnego. Uriel Cepeda zachwyca w I. lidze futsalu. "Moim celem jest osiągnięcie najwyższego poziomu"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Damian Garbatowski/ Facebook sekcja futsalu Wary Lecha, archiwum prywatne.

Wiara Lecha dokonała transferu idealnego. Uriel Cepeda zachwyca w I. lidze futsalu. "Moim celem jest osiągnięcie najwyższego poziomu" - Zdjęcie główne

Transfer Uriela Cepedy do Wiary Lecha to prawdziwy majstersztyk, który może przynieść Wiarze awans do Ekstraklasy. | foto Damian Garbatowski/ Facebook sekcja futsalu Wary Lecha, archiwum prywatne.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

FutsalRok 2024 był z pewnością bardzo udany dla Wiary Lecha. Zespół awansował do I. ligi mężczyzn, a po wejściu do niej objął fotel wicelidera równorzędnie rywalizując z pierwszą drużyną w tabeli. Ten sukces ma wielu współautorów: trenera Dariusza Pieczyńskiego i jego umiejętności taktyczne, Cherriera i jego refleks, Ceballosa z mnóstwem odwagi oraz Soleckiego z doświadczeniem. Jednak show w pierwszej części sezonu skradł bezapelacyjnie Uriel Cepeda - argentyński magik, którego wkład do drużyny jest zauważalny gołym okiem.
reklama

Uriel Cepeda wszedł do drużyny Wiary Lecha z drzwiami. Błyskawicznie przystosował się do specyfiki polskiego futsalu, pomimo tego, że nigdy wcześniej nie grał nawet w Europie. Do polskiej ligi przybył bezpośrednio z Argentyny i podbił serca fanów Wiary Lecha. Stał się strzelcem wyborowym, który potrafił prowadzić zespół na parkiecie mimo krótkiego stażu klubie. Jego wszechstronność objawiała się nie tylko w ataku, ale też w obronie. Potrafił przecinać wślizgami niebezpieczne akcje, a także często brał na siebie ciężar prowadzenia akcji. Jego umiejętności w pierwszej części sezonu zostały docenione tytułem gracza trzeciej kolejki I. ligi mężczyzn, a także króla strzelców. Uriel na swoim koncie ma aż 27 bramek, a wiceliderzy w obu grupach mają ich blisko o połowę mniej. Każdy fan futsalu powinnien choć raz przejść się na mecz Wiary, by zobaczyć jak wielkie umiejętności prezentuje Argentyńczyk.

reklama

Niespełniony piłkarz, ale znakomity futsalista. "Nie żałuje swojej decyzji"

Na początek chciałbym zapytać, jak się czujesz w Polsce? Moje pytanie jest nieprzypadkowe, bowiem po złotej polskiej jesieni nic już nie zostało. Teraz pewnie szczególnie brakuje ci ciepła, które czułeś w Argentynie

Czuje się w Polsce bardzo dobrze. Poznań to bardzo spokojne miasto. Lubie spacerować po centrum i zwiedzać różne miejsca. Właśnie w taki sposób spędzam wolny czas.

Skoro mowa o zwiedzaniu to muszę zapytać, czy byłeś już na meczu Lecha Poznań, czy masz to dopiero w planach? W tym sezonie radzą sobie naprawdę świetnie

reklama

Na Lechu byłem już kilka razy. Ostatni raz na stadionie byłem na "klasyku", czyli na meczu Lecha z Legią. Atmosfera była fenomenalna.

Czy oglądanie tego starcia ożywiło w tobie wspomnienia i nie żałowałeś, że nie zostałeś piłkarzem? Jesteś szczęśliwy z tego jak potoczyła się twoja kariera i że zostałeś futsalistą?

Za każdym razem, kiedy idę na mecz piłki nożnej, czuje, że chcę w nią grać. To moje marzenie, ale jestem zadowolony z tego jak sobie radzę w futsalu i nie żałuję swojej decyzji.

Skoro marzyłeś i wciąż marzysz o byciu piłkarzem to dlaczego zostałeś futsalistą? Próbowałeś kiedyś grać jako profesjonalny piłkarz w Argentynie?

Kilka razy próbowałem swoich sił, grając profesjonalnie w piłkę nożną w Argentynie, ale nie miałem dość szczęścia, by poprowadzić swoją karierę w tym kierunku. Dlatego właśnie zdecydowałem się spróbować gry w futsal.

reklama

Miałeś okazję być na Lechu z Legią i to wydarzenie zrobiło na tobie duże wrażenie, ale przecież pochodzisz z kraju, gdzie takie widowiska macie w sumie co tydzień. Jakiej drużynie kibicujesz w Argentynie?

Drużyna, której kibicuje to Boca Juniors. Nie miałem niestety okazji uczestniczyć w ich meczach jako gracz, ale atmosfera na trybunach i tak była szalona. Lechowi jest blisko do tego klimatu: Kolejorz również ma niesamowitych fanów, którzy kochają klubową koszulkę.

Jakiś mecz twojej ulubionej drużyny szczególnie zapadł tobie w pamięć?

Bez wątpienia argentyński klasyk z 2016 roku: Boca Juniors vs River Plate. To była niesamowita impreza.

Kto był twoim idolem? Przyjmijmy kategorie: idola w Boca Juniors, w światowym futbolu i w futsalu

reklama

Moim idolem w Boca Juniors był Juan Roman Riquelme. Jako piłkarza światowej sławy podziwiam Neymara, natomiast, gdy mowa o futsalistach na myśl przychodzi mi Fernando Wilhelm. To mój kolega i kapitan drużyny, w której dawniej grałem w Argentynie.

Być może wyda ci się to dziwne, ale muszę zapytać: dlaczego argentyńscy kibice tak kochają Riquelme? Śledząc różne relacje w social mediach przy okazji meczów w Argentynie, wielu kibiców stawia go nawet wyżej od Maradony! Szczególnie dla fanów Boca Riquelme to najlepszy piłkarz w historii waszego kraju. Na czym polega jego niesamowitość i tajemnica jego uwielbienia?

Fani Boca Juniors kochają Riquelme za wszystko, co dał klubowej koszulce. Podziwiamy go jako zawodnika za jego styl gry, ale też jako człowieka. Jest niesamowitą osobą.

Widać, że bierzesz przykład z Neymara na parkiecie. Często wybierasz drybling zamiast podania, atakujesz bramkę jak tylko umiesz, strzelasz piękne gole i przynosisz uśmiech na twarze publiczności. Czy w Argentynie byłeś tak samo wiodącą postacią jak we Wiarze Lecha, czy skala była mniejsza?

Zacznę od tego, że oglądałem mnóstwo filmików z Neymarem, próbując go naśladować (śmiech.). Nie uważam siebie za gwiazdę zespołu. To że wykonuję świetną robotę zawdzięczam moim kolegom z drużyny. Wszystko robimy razem. Co tydzień otrzymuje kilka pozytywnych wiadomości od fanów. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Kibice motywują mnie do lepszej gry w każdym meczu.

Głos ambicji zdecydował o przeprowadzce. "Chcę podążać swoją drogą"

Sądzisz, że trudniej gra się w futsal w Europie, czy w Ameryce Południowej? Jakie są różnice pomiędzy stylami gry?

Na razie trudniej jest mi grać w Argentynie. Tam jest inny rytm niż w polskiej lidze i zupełnie inne rozumienie gry. Polska liga futsalu jest dobrze zrównoważona pod względem tempa gry i fizyczności. Widzę to z każdym kolejnym meczem. Ta fizyczność, którą odczuwam wynika z tego, że w polskiej lidze są bardziej tolerancyjni sędziowie. Zauważyłem też, że grając w Polsce trochę więcej pracuje się nad techniką.

Jak dowiedziałeś się o tym, że Wiara Lecha chce, żebyś dla niej grał? Byłeś szczęśliwy, czy bałeś się przeprowadzki? Jakby nie patrzeć na wyniki sportowe, Wiara to drużyna z zupełnie innego świata

O wszystkim dowiedziałem się dzięki mojemu agentowi. Powiedział mi, że pewien zespół z Polski chce, żebym w nim zagrał. Byłem bardzo szczęśliwy i ani przez moment nie zwątpiłem w to, że tam trafię. Moim marzeniem jest robić wspaniałe rzeczy tutaj, w Europie. Chcę podążać swoją drogą. 

Czyli nie obawiałeś się przeprowadzki? Wizja bycia daleko od rodziny, nauka nowego i trudnego języka, a także opanowanie zupełnie nowego stylu gry w futsal ciebie nie zraziło?

Na początku bycie z dala od rodziny i przyjaciół jest trudne, ale cóż... mam wsparcie od nich wszystkich. Wysyłają mi wiadomości, dzwonią codziennie, żeby mnie wesprzeć. To mnie uszczęśliwia.

Czy jest duża szansa, że twoja rodzina przyjedzie do Polski, żeby zobaczyć jak grasz? Masz to w planach na najbliższą przyszłość?

Bez wątpienia, mam nadzieję, że to się stanie. Mój tata nie opuścił żadnego z moich meczów w Argentynie. Mam nadzieję, że pewnego dnia znów będzie mógł mi towarzyszyć, siedząc na trybunach.

Skoro mówimy o przyjaciołach, czy możemy do nich zaliczyć Sebastiana Ceballosa? Na parkiecie jesteście nierozłączni i współpracujecie jakbyście to robli od zawsze. Macie dobre stosunki także poza boiskiem?

Seba bez wątpienia mi pomaga. Obaj mieszkamy razem, więc spędzamy wspólnie mnóstwo czasu także poza boiskiem. Szczególnie, że Sebastian nie lubi zbytnio wychodzić (śmiech).

Jak opisałbyś Sebastiana jako osobę? Na parkiecie przeciwnicy mogą się go bać: gra ostro, jest odważny i skłonny do poświęceń. Wkłada głowę tam, gdzie inni nie wsadziliby stopy. Poza boiskiem też jest "szalony"? 

Sebastian jest jedną z najspokojniejszych osób, jakie kiedykolwiek spotkałem w życiu. Tak przynajmniej myślałem, dopóki nie zobaczyłem go grającego z przyjaciółmi na Play Station. Lubi grać w gry wideo i zdziwiłbyś się, jak natychmiast ze spokojnej osoby przemienia się w totalnie inną, szaloną postać (śmiech). 

Wasza współpraca na parkiecie układa się znakomicie. To w pełni zasługa trenera Pieczyńskiego i jego planu, czy od razu się dogadaliście na parkiecie? Co stoi za waszym sukcesem?

Obaj mamy podobne style gry, co sprawia, że bardzo dobrze się rozumiemy. Wiemy, co zrobić w określonych momentach. Na parkiecie chcemy sobie pomagać.

Jak oceniasz przygotowanie zespołu do rozgrywek I. ligi przez trenera Pieczyńskiego? Jakie zrobił na tobie wrażemie, kiedy spotkałeś go pierwszy raz? O czym rozmawialiście na pierwszym spotkaniu?

Dariusz jest trenerem, który wie, co robi i wie, jak bardzo dobrze zrozumieć swoich zawodników. Sam nim przecież był i to jest dodatkowy plus, dlaczego tak dobrze nas rozumie. Byłem podekscytowany wiedząc, czego mogę się od niego nauczyć. Obdarzył mnie całkowitym zaufaniem. Na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy o tym, co według niego powinienem wnieść do zespołu. Póki co robię to dobrze.

A jak ciebie powitał zespół? Z kim masz najlepszy kontakt poza Sebastianem i kto zrobił na tobie największe wrażenie?

Zespół przyjął mnie fantastycznie, od początku czułem się jak jeden z nich. Wspaniale jest móc dzielić z nimi dobre chwile na parkiecie, ale i nie tylko. Myślę, że największe wrażenie zrobiły na mnie umiejętności Dominika Soleckiego. Tym bardziej, gdy dowiedziałem się, że wrócił po poważnej kontuzji. Ma świetną technikę i umiejętności.

Cepeda wierzy w swoje umiejętności."Pewnego dnia chciałbym stać się inspiracją"

Który mecz był dla ciebie póki co najbardziej wyjątkowy, grając dla Wiary Lecha?

Bez wątpienia przeciwko Jagiellonii Białystok. Był to mecz wyjątkowy dla wszystkich. Ułożyliśmy idealny plan, wszystko poszło wybornie. To co mnie cieszyło jeszcze bardziej to fakt, że nikt nie myślał, że wygramy. A jednak udowodniliśmy, że możemy to zrobić.

Mecz z Futsalem Świecie jakoś się na was odcisnął? Poczuliście, że coś w was pękło, czy szybko podnieśliście się mentalnie po porażce? Pytam abstrahując od zwycięstwa z Kią Łowicz

Myślę, że tak. Oczywiście trudno jest przegrywać tego typu mecze jak ze Świeciem. Są świetnym zespołem, ale ta porażka powinna dać nam siłę do dalszego rozwoju. Zarówno jako zespół, jak i indywidualnie myślę, że motywuje nas chęć rewanżu.

A wracając do pozytywów, pamiętasz moment, kiedy dowiedziałeś się o chęci przedłużenia kontraktu z Wiarą Lecha? Mówi się, że wyjątkowych momentów nie pamiętamy przez pryzmat dat, co bardziej... godzin i miejsc, w których zastała nas dana wiadomość

Siedziałem na kanapie z Sebastianem, kiedy jeden z zawodników zaczął ze mną rozmawiać o przedłużeniu nowego kontraktu. Prawie skakałem ze szczęścia i ani przez chwilę się wtedy nie wahałem, co do podjęcia decyzji. Podobało mi się miasto, w którym teraz żyję, klub, w którym gram i dobrzy ludzie, których spotkykam. To wszystko sprawiło, że chciałem odnowić kontrakt. 

Kontrakt przedłużyłeś do 2026 roku, a twoja forma rośnie z meczu na mecz. Stajesz się gwiazdą już nie tylko we Wiarze Lecha, ale też w lidze. Byłeś piłkarzem kolejki i regularnie jesteś nominowany do tego tytułu. Nie ma lepszego strzelca w lidze od ciebie w tym momencie. Nie boisz się, że długoletni kontrakt sprawi, że stracisz szansę na łatwy transfer do lepszego klubu?

Moim celem jest osiągnięcie najwyższego poziomu i walka na parkiecie dla Wiary Lecha. Na razie nie jestem zainteresowany grą dla kogokolwiek innego. Może kiedy wygaśnie mój kontrakt, przyjdzie czas na rozmowy.

Skoro mówimy o celach, jakie są twoje marzenia i ambicje? Co chcesz osiągnąć w futsalu, żeby poczuć się spełnionym?

Moim marzeniem w futsalu jest grać, jak najwięcej na jak najwyższym poziomie. Pewnego dnia chcę stać się inspiracją dla tych, którzy chcą zostać profesjonalnymi zawodnikami w tym sporcie.

Wracając do początku naszej rozmowy i tematu piłki nożnej, chciałbyś jeszcze kiedyś zagrać profesjonalnie na trawie? Wiara Lecha ma też sekcję piłkarską. Wiele wskazuje na to, że kariera piłkarza to jeszcze nie do końca zamknięty rozdział w twoim życiu. Myślisz, że zrezygnowałbyś z futsalu, gdybyś stanął przed okazją zostania piłkarzem, czy jesteś skoncentrowany tylko na futsalu?

Zobaczymy, co się stanie, kiedy wygaśnie mój kontrakt. Kariera piłkarza to moje marzenie, więc gdybym miał szansę, zrobiłbym wszystko, żeby nim zostać.

Czekasz na powołanie do reprezentacji Argentyny? Myślisz, że to realnie może się zdarzyć i trafisz do ich wyjściowej piątki?

Zacznę od tego, że nie będę grać dla Argentyny. Zdecydowałem się reprezentować Dominikanę. To kraj, z którego pochodzi moja mama. W tym roku otrzymałem nawet zaproszenie, by reprezentować Dominikanę w turnieju, który ma doprowadzić ją do zakwalifikowania się do Pucharu Świata. Niestety nie mogłem wziąć w nim udziału ze względu na problemy ze szczepieniem.

Jako Polak muszę zadać to pytanie w szczególności osobie, która pochodzi z drugiego końca świata i jest u nas od niedawna: jak idzie tobie nauka języka polskiego? Nauka jest dla ciebie dużym wyzwaniem? Jakie słowa lub zwroty opanowałeś?

Polskiego uczę się wraz z Sebastianem. W tym samym czasie niektórzy koledzy z drużyny uczą się hiszpańskiego. Najczęściej używam słowa "ku*wa". Jeśli zobaczysz mnie na meczu możesz to powiedzieć.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Sportowy Poznań Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama