reklama

Wysokie zwycięstwo Wiary Lecha w derbach na inaugurację 1. ligi. Poznańscy futsaliści znakomicie weszli w sezon

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Deska

Wysokie zwycięstwo Wiary Lecha w derbach na inaugurację 1. ligi. Poznańscy futsaliści znakomicie weszli w sezon - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
52
zdjęć

Wiara Lecha zaciekle walczyła w niedzielę o zwycięstwo w derbach. | foto Tomasz Deska

reklama
Udostępnij na:
Facebook
FutsalWiara Lecha dostarczyła swoim kibicom w niedzielę kawał futsalowego widowiska w hali Politechniki Poznańskiej. Zespół prowadzony przez Orlando Duarte rozbił lokalnego rywala - KS Gniezno - aż 6:2. Tym samym Kolejorz udowodnił swoją siłę w ofensywie nawet pomimo braku jednej z największych gwiazd w zespole.
reklama

Wiara Lecha przystępowała do niedzielnego meczu po bardzo wymagającym okresie przygotowawczym. Zespół mierzył się z czołowymi ekstraklasowymi zespołami, ale z pewnością nie narzekał na niskie morale po ostatnich zwycięstwach. Do meczu z KS-em Gniezno Kolejorz przystępował jednak w osłabieniu. W kadrze meczowej zabrakło Uriela Cepedy, a także nowych nabytków: Matyasa Kajtara czy Marka Kusnira. W pierwszej piątce na mecz wyszli natomiast chociażby Martin Solzi, a także Łukasz Błaszczyk.

reklama

Zażarta rywalizacja na początku spotkania

KS Gniezno postawiło Wiarze Lecha trudne warunki. Bardzo mocno naciskali w pressingu na swoich przeciwników i absolutnie nie wyglądali na onieśmielonych jakością futsalistów Wiary Lecha. Podopieczni Orlando Duarte mieli duże problemy ze stworzeniem sobie dogodnej okazji w związku z grą na wyjątkowo ograniczonej przestrzeni. KS Gniezno mocno zagrażało gospodarzom w odbiorze i tym samym po kontratakach.

Wiara Lecha szukała sobie okazji po indywidualnych rajdach i strzałach z dystansu. Gospodarzom brakowało jednak szczęścia, żeby skutecznie wykończyć swoje akcje. Niespodziewanie to jednak kontrataki Gniezna, jako pierwsze przyniosły efekt w postaci bramki! Do siatki w ósmej minucie trafił Marcin Marcinkowski, ale strata gola podziałała na lechitów jak płachta na byka.

reklama

Orlando Duarte wziął timeout i drużyna zaprezentowała po nim zupełnie inne oblicze. W 9. minucie Jakub Kozłowski wyrównał stan rywalizacji, a jego zespół zaczął się tylko rozkręcać. Kilkukrotnie gospodarze tworzyli sobie sytuacje sam na sam po krótkim rozegraniu, ale futsalistom brakowało dosłownie dołożenia stopy, by wyjść na prowadzenie. Wysiłki Kolejorz w końcu zostały nagrodzone, gdy po jednej z takich akcji Jakub Kozłowski ponownie zaskoczył bramkarza tym razem strzałem w zasadzie do pustej bramki. 

W ostatnich kilku minutach pierwszej połowy gospodarzom udało się zniwelować większość ataków KS Gniezna, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na wypracowanie sobie dogodnych okazji strzeleckich. Goście wyraźnie opadali z sił, a futsaliści Wiary Lecha rośli w siłę. Rewelacyjny rajd Martina Solziego w 15. minucie przyniósł gospodarzom gola na 3:1, ale nieporozumienie w szeregach lechitów chwilę później dało gnieźnianom bramkę kontaktową. Wiara Lecha błyskawicznie zareagowała na stratę gola i na 120 sekund przed końcem pierwszej połowy udało się podnieść prowadzenie na 4:2.

reklama

- Czułem, że w pierwszej połowie brakowało nam nieco intensywności w niektórych momentach, gdy mieliśmy piłkę. Byliśmy zbyt wolni i przez to czasami rywale wyglądali lepiej, strzelając w takich sytuacjach chociażby gole. W drugiej połowie byliśmy już bliżej tego, co docelowo chcieliśmy zagrać. Nie było to we wszystkich elementach perfekcyjne, ale po przerwie bez wątpienia odzyskaliśmy kontrolę nad spotkaniem - przekonywał Martin Solzi po meczu.

Wiara Lecha dobiła rywali w końcówce

Wiara Lecha nie traciła energii po przerwie i nadal naciskała na Gniezno, które grało już na mniejszej intensywności. Lechici kontrolowali przebieg spotkania, a ich rywale swoich okazji szukali wyłącznie po przechwytach. Skuteczność przyjezdnych pozostawiała jednak wiele do życzenia i głównie z tego powodu lechici mogli czuć się bezpiecznie w obronie na początku drugiej połowy. 

reklama

Podopieczni trenera Duarte również mieli jednak problem z wykreowaniem sobie dogodnych okazji strzeleckich. Obrona gnieźnian w średnim pressingu wyglądała naprawdę solidnie i wymuszała na rywalach proste błędy w rozegraniu. Wiara próbował różnych sposobów na to, by przedostać się pod bramkę przeciwników jednak ani cierpliwy atak pozycyjny, ani dalekie podania na pivota nie przynosiły oczekiwanych rezultatów.

Gnieźnianie w końcu jednak się odsłonili grając w ostatnich minutach z wysoko ustawionym bramkarzem, co doprowadziło do dwóch błyskawicznych goli z dystansu. W ten sposób Wiara Lecha zgwarantowała sobie prowadzenie 6:2 i zamknęła mecz po golach Piotra Rykaczewkiego i Kacpra Korytnego. 

Nowe postacie we Wiarze Lecha komentują pierwsze zwycięstwo

Głos po spotkaniu zabrał trener Orlando Duarte, który poinformował o tym, co zadecydowało o końcowym zwycięstwie nad KS-em Gniezno.

- Jestem usatysfakcjonowany zwycięstwem, ale mogliśmy zrobić więcej. Druga połowa była inna od pierwszej - więcej walczyliśmy o piłkę. Rozmawialiśmy o tym w przerwie, że powinniśmy walczyć o sukces do ostatniej syreny w meczu. Zawsze. Straciliśmy dwa gole, ponieważ tego nam zabrakło. Były one wyjątkowo głupie. Zostawiamy to jednak za sobą. Zaczęliśmy swoją drogę do mistrzostwa i w następnym tygodniu zagramy kolejny mecz, w którym będziemy mieli dostępny już cały zespół. Mamy szansę dać radość ludziom, którzy nas wspierają. Są niesamowici. Widzę ich wielką pasję chociażby w tym, jak pracowali, by przygotować ten mecz i żebyśmy mieli najlepsze warunki do gry - mówił szkoleniowiec Wiary Lecha, Orlando Duarte.

Po meczu wypowiadał się dla nas również Martin Solzi, który dzielił się swoimi odczuciami z debiutanckiego meczu w nowej drużynie i w polskiej lidze. 

- Pamiętam naszą rozmowę trzy tygodnie temu, kiedy dopiero zaczynaliśmy nasz okres przygotowawczy i mogę stwierdzić teraz, że udało nam się poprawić wiele aspektów. Wciąż jednak mamy pewne niedociągnięcia w grze. Ostatnie dni przed debiutem były nieco nerwowe - część zawodników mierzyła się z problemami zdrowotnymi. Nie jestem w pełni usatysfakcjonowany po tym zwycięstwie, ponieważ myślę, że mogliśmy zagrać lepiej, ale biorę pod uwagę pewne kłopoty, z którymi się mierzyliśmy w ostatnim czasie. Zwycięstwo, a już zwłaszcza w derbach sprawia jednak, że jestem szczęśliwy. Mimo wszystko wiem, że stać mnie na więcej - przekonywał nowy zawodnik Wiary Lecha.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo